Razem z Kosmaczem, czyli parada atrakcji! :D

Środa, 9 kwietnia 2008 · Komentarze(20)
Kategoria woj. Śląskie
Kolejny dzień na Śląsku, który tym razem miałem przyjemność spędzić w towarzystwie Kosmacza. :)
Rano, gdy już się jako tako wyspaliśmy, zaczęliśmy obmyślać, gdzie by tu pojechać żeby zaliczyć pierwszą setkę tego roku. :D
No i padło na Ogrodzieniec i tamtejszy zamek.

Najpierw jednak musiałem się ogolić, bo nie lubię być zarośnięty, jak dziki agrest. (Kosma strasznie się czepiała, że długo mi to szło :D)

Potem udaliśmy się do serwisu po rower Moniczki.
Zanim jednak tam doszliśmy... nastąpił krótki, acz jakże atrakcyjny wybuch złości u Kosmy, bo zorientowała się, że zapomniała zabrać licznik z domu. W sumie to nie tylko ona się zorientowała, bo po tym nagłym wybuchu kilka zniesmaczonych głów obróciło się w stronę mej koleżanki. ;P

Dobra, kontynuujmy. :D
Rower odebrany, więc jedziemy do Ogrodzieńca.
Jedziemy, jedziemy... jedziemy i nagle Monika oświadcza, że pedał jej się odkręca.... No ale jakoś go dokręciła dziewczynka. :)

Wpadłem na genialny plan, by podjechać na stację orlenowską podpompować koła. No cóż... chyba nie jesteśmy w tym pompowaniu najlepsi, bo zamiast wbić kilka atmosfer w koło... urwaliśmy wentyl, a właściwie to Monia go urwała. :P

Zmiana dętki pociągnęła za sobą również zmianę planów...
Doszliśmy do wniosku, że dziś setki nie ma sensu robić. Było już późne południe, a nas czekała praca w nocy, więc niezbyt uśmiechało nam się gonienie tylko po to, by zobaczyć trzy cyfry na liczniku.
Po co się stresować, że się można spóźnić do pracy?! Zamiast tego wybraliśmy beztroskie spacerowanie po Dąbrowie Górniczej i jej okolicach.
I to był strzał w dziesiątkę!

Pierwsze na celowniku było... mieszkanie Moniki. :D
Zmieniliśmy ubranie na takie, w którym nie zapocimy się na śmierć, bo słońce dawało nieźle, a termometr wskazywał niemal 20 stopni w cieniu!
Przy okazji Monika zabrała swój licznik. :)

Z mydlickiego osiedla pojechaliśmy do Będzina odwiedzić tamtejszy zameczek. Po drodze Monia testowała swój nowy napęd i była bardzo zadowolona.

Na zamku w Będzinie było wesoło. Spotkaliśmy miłego pana z miotłą, który nam dwadzieścia razy tłumaczył którędy wejść do zamku (Monika była tam tylko kilkadziesią t razy :D).
A tak poważnie to spodobał mi się klimat na dziedzińcu zameczku. Taka oaza spokoju. Przekraczasz mury zamku i znajdujesz się w innym świecie, gdzie nie widzisz pędzących aut, a zamiast nich są dookoła zimne mury, a nad głowami niebieskie niebo i latające ptaki. Dla mnie bomba! :D
Aż się położyłem na ławeczce, by poobserwować sobie niebo. :)

Z zamku udaliśmy się pałacyku, który znajdował się nieopodal, a który to zachwalał pod niebiosa pan spotkany kilka chwil wcześniej. :)

Później ruszyliśmy w stronę Dorotki, którą miło było zaliczyć.
Na jej szczycie wypiliśmy sobie po pysznym, zimnym piwku, a później ruszyliśmy polną dróżką w dół, pędząc....

Gdy byliśmy już dobre 5 kilometrów od Dorotki zorientowałem się, że wypadła mi z kieszeni pięciozłotówka. Zatrzymałem się i sprawdziłem co jeszcze zgubiłem...
No i było pięknie! Zgubiłem dowód osobisty. :/
Nie załamaliśmy się. Zamiast tego wróciliśmy i niemal na samym szczycie Dorotki znalazłem swój dokument tożsamości. :)
Monika twierdzi, że to fart.
A ja byłem pewien, że go znajdziemy. :)
Mało tego, Monice udało się też znaleźć drugą pięciozłotówkę! :D

No to, jak już mieliśmy zastrzyk gotówki... szybko zmierzaliśmy do sklepu. :)
Kupiliśmy parę fajnych rzeczy, w tym pyszne lody i oddaliśmy się degustacji.

Na sam koniec pojechaliśmy nad Pogorię III, którą też sobie objechaliśmy dookoła.
Przy okazji Monika pokazała mi Park Zielony, czy jakoś tak. :)

Wyjazd był po prostu doskonały! Już dziś wiem, że długo będę go wspominać.
Zbyt dużo śmiesznych rzeczy się na nim wydarzyło, by o nim zapomnieć.
O wszystkim nie będę nawet próbować pisać, bo się nie da, z resztą i tak nieźle przynudziłem. :D

Dzięki Ci Moni(cz)ko! ;P

- - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FASOLKI – „Fantazja” :D
- - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Ale daje! :D


Będzin – zamek w całej okazałości


Trochę śmiesznie to wygląda... powiew średniowiecza, a w tle bloki Gierka :D


POZDRAWIAMY! Kosmacz i Młynarczyk ;P


A taki miałem widok, gdy leżałem na ławeczce :)


Pałac Mieroszewskich w Będzinie *


Gdy zaliczyłem Dorotkę moim oczom ukazał się kościół...


Ale poszła! Kosma na zjazdach jest niedościgniona! ;P


Kto by pomyślał, że widok mojego dowodu osobistego mnie tak uraduje :D


Pogoria III – widok z ławeczki


Nie dziwię się Monice, że lubi Pogorię – mnie też zauroczyła


Wiater wiał :D


Nie pytajcie po co i dlaczego. Tak po prostu za konsumowanie zupy zabrała się Kosma!


----------
*O pałacyku w Wikipedii

Komentarze (20)

hehehe dyplomata :D

Aga 18:02 piątek, 18 kwietnia 2008

Lubię babki wpadające ze skrajności w skrajność. ;P
Takie do tańca i do różańca... :D
No i do innych rzeczy też. ;P

Mlynarz 11:33 piątek, 18 kwietnia 2008

....porządna i ognista? :>

Aga 18:05 czwartek, 17 kwietnia 2008

Zawsze wiedziałem, że porządna z Ciebie kobiecina. :P

Mlynarz 00:29 czwartek, 17 kwietnia 2008

no muszę dbać o moich rowerowych kolegów co nie :)

Aga 17:57 poniedziałek, 14 kwietnia 2008

Kosma co za różnica?! ;P
A co do Agnieszki... nie od dziś wiadomo, że to ognista kobita! :D

Aga czyli jednak mnie podrywasz. ;P

DMK chłopaki nie płaczą! :D

Mlynarz 11:24 poniedziałek, 14 kwietnia 2008

ja lubię podrywac tylko jako Kolegę :)))))))
Monia, nie kupuj misia, w zoo już widziałam odpowiedniego rozmiarem do gestu jaki dla nas poczynił ;))))))

Aga 07:56 niedziela, 13 kwietnia 2008

Po pierwsze - NIE ROZKRACZYŁAM SIĘ TYLKO WYPIĘŁAM!!!
Aga"wejdż na gg jeśli możesz[/b] Ty podrywasz Młynarczyka!!!! - Jemiołę muszę Wam zafundować na BO ;D
DMK7 BRAKNĘŁO MI SŁÓW!!!!!!!!!!! Chyba kupię Ci za to misia, którego będziesz mógł wsadzać tu i ówdzie temu i owemu ;D
Pozdrawiam wszystkich cieplutko ;D

kosma100 21:04 sobota, 12 kwietnia 2008

Aga wejszłem. :D

DMK to się nazywa! U mnie jedyne co może wypaść to... wyjazd do Austrii na ćwierćfinał naszej Kadry.
Ale raczej obejrzę w TV.
Tak w ogóle to miło, że wybrałeś NAS! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 15:50 sobota, 12 kwietnia 2008

yeeeeeeeeeaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh :D

Aga 15:47 sobota, 12 kwietnia 2008

trzymam kciuka :D Wejdź na gg jesli mozesz ;)

Aga 15:45 sobota, 12 kwietnia 2008

To bardzo mi miło Agnieszko! :D
Ja tam nie mogę się doczekać Bike Orient. Oby nic mi nie wypadło to będę. :)

Mlynarz 15:39 sobota, 12 kwietnia 2008

:D no dlaczego nie mialabym wytrwac :D Twoje opowiesci czyta się świetnie!! I chodźbyś nie wiem co sobie myslal, i ile stron zapisał, to zawsze wszystko jest przeczytane od deski do deski! :P I to nie z musu, ale z przyjemnosci :)
No :D
hehehe ja wole juz nie myslec o BO bo nie moze byc inaczej jak zajebi............ :D

Aga 15:34 sobota, 12 kwietnia 2008

Kosma no dzień był nieprzeciętny! Nawet... pierogów nie zabrakło. ;)

Aga nie mam foty ropucha, bo to Monika ją robiła. Poza tym średnio podobają mi się płazy. :D
A co robiłem, gdy ją fociła?! Ano rozglądałem się na boki i obserwowałem, czy nikt na nas nie patrzy. W końcu nie codziennie widzi się kobietę, która się rozkracza na środku jezdni, by zrobić zdjęcie ropuchowi! ;P (Kosma mnie zabije za to :D)

A zabawa była przednia! Już sobie wyobrażam co się będzie działo na BO. :D
Fenomenalny opis?! :D Nie mów, że przeczytałaś go do końca, bo trochę się rozpisałem. hehe

Wentyl Moniki powędrował do mojej kolekcji. Tym samym dołączył do wentyla Krostoffera :D

Azbest ciekawe u kogo go mogłeś widzieć?! :D
Pewnie u tej samej osoby, która codziennie zamieszcza fotki tej Pogorii... ;)

DMK no właśnie, czyli norma! :D
Bo na rowerze zawsze jest fajnie. :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 15:28 sobota, 12 kwietnia 2008

Zamek wygląda świetnie (chyba go już u kogoś widziałem;)
"Gdy zaliczyłem Dorotkę..." --> :D:D:D hehe;PP
Pozdro!

azbest87 08:54 sobota, 12 kwietnia 2008

Piotrek, a gdzie masz fotę ropucha??:P co Ty w tym czasie robiłes jak Monia ją fociła?? :D hehehe :P
Kto by tam sie przejmowal ze seta nie pękła, najwazniejsze że dobrze się bawiliście i zjeździliscie w przesympatycznej atmosferze cały dzień :D Z wrażeniami dośc mocnymi, a jakże!! hehehe
Fenomelnalny opis ;)) i fotki, szczególnie zameczek w Będzinie bardzo ładnie pstrykniety :)
Monika macała łyżką po dnie czy czasami nie ma urwanego wentyla ;))))) Pewnie ma ich już okaźną kolekcję ;)))))
Pozdrawiam :)

Aga 08:02 sobota, 12 kwietnia 2008

Ach to był dzień pełen wrażeń ;))))))))))))
Pozdrawiam ;)

kosma100 05:00 sobota, 12 kwietnia 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ocztw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]