Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2009

Dystans całkowity:149.56 km (w terenie 38.50 km; 25.74%)
Czas w ruchu:07:40
Średnia prędkość:19.51 km/h
Maksymalna prędkość:43.81 km/h
Suma podjazdów:160 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:29.91 km i 1h 32m
Więcej statystyk

OBORNIKI ŚLĄSKIE

Niedziela, 29 listopada 2009 · Komentarze(37)
To co nieudało się wczoraj zrobiliśmy z Asiczką dziś. Wybraliśmy się do Obornik Śląskich, które leżą 20 km na północ od Wrocławia. Chcieliśmy pojeździć sobie po tym sympatycznym miasteczku i zobaczyć jakie jest.
Spodobało się nam.

Oborniki okazały się klimatycznym miejscem. Klimatycznym dlatego, ponieważ Oborniki kiedyś były znaną miejscowością wypoczynkową i uzdrowiskiem. Cała jego stara zabudowa to dawne domy uzdrowiskowe. Jeżdżąc w takiej „uzdrowiskowej” scenerii czuliśmy się z Asiczulkiem tak jakbyśmy byli w jakimś górskim kurorcie. ;)
Obejrzeliśmy sobie sporą część miasteczka, a na deser zdobyliśmy miejscową Górę Holteia (217 m n.p.m.). Tuż przed opuszczeniem Obornik zafundowaliśmy sobie jeszcze pyszną pizzę w miejscowej knajpce. Oj, najedliśmy się. :)

Oprócz zwiedzania Obornik Śląskich, dzisiejszego dnia pobuszowaliśmy też w okolicach Lubnowa. Zahaczyliśmy tam o stary cmentarzyk (był na nim jeden z punktów kontrolnych na pierwszej Mini Nocnej Masakrze :) ) oraz szukaliśmy kamiennego drogowskazu w lesie. Ostatecznie drogowskazu nie odnaleźliśmy ale do Obornik, jak już wspomniałem, trafiliśmy bez problemów. ;)

O ile pierwsza połowa trasy, a więc z Wrocławia do Obornik, była łatwa, lekka i przyjemna, to powrót... Powrót był dość męczący, zwłaszcza dla mnie. :D
Wracaliśmy jadąc pod wiatr, było też już zimno i ciemno, a dodatkowo Asiczka zafundowała mi niezłe singletracki po polnych drogach. To w połączeniu z moją „żelazną” w ostatnim czasie kondycją okazało się zabójcze. Jakoś jednak dojechałem do naszego mieszkanka. I nawet setka wyszła. :D

Informacja dnia jest taka: KSU będzie koncertować we Wrocławiu! :)
Taką dobrą wiadomość wypatrzyła Asia na jednym ze słupów ogłoszeniowych.
Będzie fajnie!

A dziś... też było fajnie! Tylko trochę się zmęczyłem. ;)

TRASA:
Wro/Krzyki – Grabiszyn – Gądów Mały – Osobowice – Rędzin – pola irygacyjne – Świniary...
Szewce -> Paniowice -> Kotowice -> Raków -> Uraz -> Lubnów -> Jary (lasem) -> Oborniki Śląskie -> Golędzinów -> Pęgów -> Zajączków -> Ozorowice -> Szewce -> Szymanów -> Psary -> Krzyżanowice...
Wro/Polanowice –Różanka – Osobowice -Gądów Mały – Grabiszyn – Krzyki - wanna z gorącą wodą ;)

Cudowna kostka brukowa na wrocławskich polach irygacyjnych © Mlynarz


Asiczulek napiera! Ajutoooooooo! ;) © Mlynarz


Kościół i stara zabudowa w Urazie © Mlynarz


Lubnów - ukryty w lesie, stary, opuszczony cmentarzyk © Mlynarz


Gdzie by tu teraz pojechać?! ;) © Mlynarz


Jazda takimi drogami jest bardzo przyjemna © Mlynarz


Jahoooooooooooo! © Mlynarz


Leśny akwen - okolice wsi Jary © Mlynarz


Oborniki Śląskie - obelisk poświęcony żołnierzom i ofiarom II Wojny Światowej © Mlynarz


Tak wygląda stara uzdrowiskowa zabudowa Obornik Śląskich © Mlynarz


Kościół pw Najświętszego Serca Pana Jezusa w Obornikach © Mlynarz


Oborniki Śląskie - obelisk upamiętniający Karola Holteia © Mlynarz


Asiczka stwierdziła, że powinienem zatrudnić się w tym zakładzie na stanowisku... degustatora słodyczy. :D © Mlynarz


Oborniki Śląskie - kościół pw. św. Tadeusza Judy i św. Antoniego Padewskiego © Mlynarz


Odwiedziliśmy dziś pizzerię, która funduje takie specjały jak "Kosmate myśli"... :) © Mlynarz


INFORMACJA DNIA!!! KSU będzie we Wrocłąwiu! Plakat wypatrzyła Asiczka. :) © Mlynarz


Gorąca kąpiel i zimny Piast - moje Kochanie wie co lubię. To taka nagroda za mój ponadludzki wysiłek włożony w naszą dzisiejszą wspólną eskapadę. ;) © Mlynarz

PLANY, PLANY, PLANY...

Sobota, 28 listopada 2009 · Komentarze(8)
Plany na dziś były zupełnie inne...

Jeszcze kilka dni temu byliśmy umówieni z Jackiem na wspólne wojaże po okolicach Wrocławia i biesiadowanie przy zimnym Piaście...
Musieliśmy to jednak przełożyć o tydzień. :)

Stało się tak dlatego, że mieliśmy z Aniołkiem jechać do Jasienia odwiedzić moją rodzinkę – niestety w moim domu w międzyczasie zapanowała epidemia grypy więc dostaliśmy od rodziców „zakaz wjazdu”. ;)

Skoro zostaliśmy na przysłowiowym „lodzie” to wymyśliliśmy sobie na sobotę konkretną traskę do Obornik Śląskich. Nawet udało się nam wystartować ale wróciliśmy do mieszkanka szybciej niż myśleliśmy.
Tak jakoś wyszło. I bardzo dobrze.
Sobota trwa, czas miło upływa i niech tak będzie jak najdłużej. :)

A plany... Plany mają to do siebie, że często ulegają zmianie.
Później i tak okazuje się, że to co nieplanowane najczęściej jest najlepsze. ;)

Trasa na Oborniki Śląskie będzie przejechana wkrótce, a dziś sobie odpoczniemy.
Do domku też się szybko wybierzemy, a teraz unikniemy zarażenia.
Jacek przyjedzie tydzień później, dzięki temu wystartuje z nami w Mini Nocnej Masakrze.

Trzeba szukać pozytywów. ;)

A sobota trwa!

Z zaplanowanej trasy nici. Ale co się odwlecze... ;) © Mlynarz

WYSPA NOCĄ

Środa, 25 listopada 2009 · Komentarze(18)
Po długim rozbracie z BIKEstats.pl. który był spowodowany przeciągającym się pisaniem pracy magisterskiej, wreszcie dodaję wpis. :)

Nie jeżdżę ostatnio zbyt wiele, można powiedzieć wręcz, że nie jeżdżę praktycznie wcale, bo w ostatnich dwóch miesiącach byłem na rowerze raptem kilka razy. Nie podoba mi się to. Dlatego zmienię ten stan rzeczy. :)

Dziś już po zapadnięciu zmroku wybrałem się z moim Aniołkiem na krótką przejażdżkę. Naszym celem była dziś Wyspa Opatowicka – jeszcze nigdy nie byłem tam w kompletnych ciemnościach.

Po drodze na wyspę przejechaliśmy też przez ogarnięty mrokiem Lasek Rakowiecki, a następnie pokonywaliśmy wały wzdłuż Odry. Można powiedzieć, że zrobiliśmy sobie takie małe przetarcie przed zbliżającą się Mini Nocną Masakrą. Nie mogę już doczekać się 5. grudnia, to właśnie wtedy na tej kameralnej imprezie pojawi się znów ekipa BIKEstats.pl – już zgłosiło się kilka osób. Pewnie będzie równie wesoło jak przed rokiem. :)

Z dzisiejszej jazdy jestem bardzo zadowolony.
Jak zawsze po jeździe rowerem czuję się świetnie. :)
Najfajniejsze jest to, że mamy koniec listopada a we Wrocławiu jest wiosenna pogoda. Choć wróciliśmy po godzinie osiemnastej, to na termometrze było 11 stopni na plusie – rewelacja!

Na dniach dodam kilka zaległych wpisów, a przede wszystkim biorę się za jazdę! :D

TAK WYGLĄDAŁA EKIPA BIKESTATS.PL NA MNM 2008 W KOTOWICACH.
W TYM ROKU, W KĄTNEJ, RÓWNIEŻ STAWI SIĘ WESOŁY SKŁAD BS ;)


Fot. WrocNam

PARK POŁUDNIOWY JESIENIĄ

Czwartek, 5 listopada 2009 · Komentarze(15)