Wpisy archiwalne w kategorii

Jasień i okolice

Dystans całkowity:10023.26 km (w terenie 2153.79 km; 21.49%)
Czas w ruchu:470:11
Średnia prędkość:21.28 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:45 m
Maks. tętno maksymalne:186 (96 %)
Maks. tętno średnie:150 (78 %)
Suma kalorii:3775 kcal
Liczba aktywności:259
Średnio na aktywność:38.70 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Wielki Piątek

Piątek, 21 marca 2008 · Komentarze(22)
Dziś Wielki Piątek.
Tak jak ostatnimi dniami na rower wyszedłem dopiero wieczorem. Nie jeździłem już jednak po lasach.
Dziś chciałem odwiedzić sobie Jasionną, by zobaczyć tamtejszy pałac, który jakoś lubię. :)

Najpierw wyjechałem z Jasienia i pojeździłem wzdłuż rzeczki Makówka.
To właśnie ta sama rzeczka, która w zeszłym roku w Jasieniu spowodowała wielką powódź.

Następnie małym podjazdem do Jabłońca. Tam koło kościółka stała masa aut – ludzie oddają dziś się wielkiej żałobie.
Dalej jechałem na Golin i Zieleniec, za którym wjechałem na drogę gruntową prowadzącą do Jasionnej. Tam udało się zobaczyć szczątkowy zachód słońca. Niestety za dużo dziś chmur było na niebie, ale i tak mogę się cieszyć, że akurat gdy wybrałem się na rower to nie padało. :)

W końcu dojechałem do pałacu w Jasionnej. Nie mogłem tam długo zabawić, bo się ściemniało.

Pałac kiedyś należał do rodziny von Zeschau, która długie lata była właścicielem Jasienia i okolicznych ziemi. Do dzisiaj na jednej z kolumn pałacu zachował się herb rodowy dynastii von Zeschau.
Szkoda, że pałac popada w ruinę. :/
Widziałem go kiedyś na jakiejś aukcji. Jest do kupienia za 300’000 zł. :D
Ale niestety jego stan pozostawia wiele do życzenia. W wielu miejscach jest popękana elewacja. Nie ma już nawet bocznych tarasów, które się rozsypały, a jeszcze parę lat temu były w całkiem niezłym stanie.

Dookoła pałacu stoi wiele zabudowań folwarcznych, jest też park. Niestety ponad 20 lat temu wybuchł tam wielki pożar i większość majątku strawił ogień.
Ktoś mi kiedyś opowiadał, że w latach siedemdziesiątych do tego pałacu przyjeżdżały kolonie z całej Polski!
I faktycznie jest nieopodal mały basenik, który też już popadł w ruinę. :(
Pomyśleć, że jeszcze 30-40 lat temu przez całe wakacje po przypałacowym parku biegały dziesiątki wypoczywających dzieciaków...
A dziś... smutno to wszystko wygląda. :/

Dobra! Koniec smętów. :D
Wróćmy do dzisiejszego wyjazdu. :)

Do domu wróciłem przez Bronice, Zieleniec i Lisią Górę. Miałem niemal przez cały powrót „z górki na pazurki”! :D
Spotkałem też dwa stadka saren, a więc fajnie! :)


Jasień – widziany od strony rzeczki Makówka


Makówka – rzeczka, która rok temu siała spustoszenie w całej gminie...


Zachód słońca przy „Trzech Dębach” koło Jasionnej

Polna droga z Zieleńca do Jasionnej


Jasionna – pałac


Herb rodu von Zeschau – na jednej z kolumn pałacu w Jasionnej

Wilkołaki nie istnieją (chyba) :D

Czwartek, 20 marca 2008 · Komentarze(16)
Dziś znów dopiero wieczorem wyruszyłem na rower.
Również ponownie pokonywałem leśne dukty, aczkolwiek tym razem miałem okazję pojeździć trochę po śniegu, który spadł w nocy! :D
Pięknie wiosna nam się zaczyna. hehe

Jako, że późno wyjechałem, to znów wracałem po ciemku.
Na niebie pełnia, a ja w środku lasu. :D
Podobnie, jak wczoraj zacząłem sobie wkręcać jakieś motywy z wilkołakami... hehe
Ale one raczej nie istnieją, bo nic mnie w lesie nie goniło, gdy jechałem w ciemnościach.

Ostatnie kilometry strasznie się ślimaczyłem, bo jechałem po głębokim błocie, a zależało mi na tym, bym do domu dojechał jak biały anioł. No i udało się. :)

Wreszcie przekroczyłem barierę 10 km! A więc [url=">Flash</a> przestanie się ze mnie nabijać. ;P


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Paul van Dyk - "Let go" <a

Arktyka

Środa, 19 marca 2008 · Komentarze(27)
Ależ dziś przymroziło!
Idzie wiosna, a tu takie ekscesy. :D

No nic, w nocy jeździłem autem w śnieżycy, rano sobie padał deszcz, potem sypnęło białymi płatkami, temperatura spadła poniżej zera... a ja poszedłem na rower, by choć chwilkę pokręcić.

Jako, że już była godzina osiemnasta i zimno to nie jeździłem dużo.
Wjechałem do lasu, a tam chwilkę pobyłem nad bagienkiem, a potem wdrapałem się na „swoją” górkę. :)

Posiedziałem troszkę, posłuchałem szumu drzew, a gdy się ściemniło... przypomniało mi się, że podczas pełni po lesie biegają wilkołaki! :D
Więc pogoniłem do domu. hehe

Krótko, a tak fajnie! :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Aboutblank ft. Mque – “Active Side”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jeszcze wiele kilometrów przed nami! :D



Na niebie dziś były chyba wszystkie rodzaje chmur...

Gdzieś do lasu...

Poniedziałek, 17 marca 2008 · Komentarze(34)
Dzień niestety niezbyt pogodny, ale i tak sobie pojeździłem.
Późnym popołudniem, cisnąc pod wiatr pojechałem do Lubska, a stamtąd do Chełma Żarskiego.
Za tamtą wioseczką wjechałem w las i troszkę sobie pobłądziłem po dróżkach i ścieżkach leśnych. :)

Chciałem znaleźć pewne miejsce, ale nie udało mi się. Mogłem wziąć ze sobą mapę.
Ale w sumie nie ma co płakać, bo i tak pogoda na zdjęcia nie była zbyt fajna.
Następnym razem będzie lepiej.

W końcu wyjechałem na jakąś polanę, którą dojechałem do Ziębikowa.
W międzyczasie z nieba posypał się... śnieg z deszczem, zerwał się porządny wiatr i to już był dla mnie znak, że... pora wracać. :D

Przynajmniej się przewietrzyłem przed pracą. :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
ZHI-VAGO – „Teardrops from heaven”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wycinają mi lasy…


Leśny strumyk


Zrobiło się ciemno, ponuro, zimno i generalnie mało przyjemnie :D

Bagna Jasieńskie

Sobota, 15 marca 2008 · Komentarze(25)
Dziś całkiem niezła pogoda, ale jeździłem bardzo mało.

Odwiedziłem sobie Bagna Jasieńskie, do których mam bliziuteńko.
Miałem nadzieję trafić na żurawie...
Jakieś tam spłoszyłem, ale nie udało mi się zrobić im fotki.
Mam za to inne zdjęcia, na których można obejrzeć bagienne klimaty...

Bagno jasieńskie


Korzenie drzewa typowe dla bagien


Jak to nad bagnami bywa... jest mroczno ;)

Okoliczne pola

Piątek, 14 marca 2008 · Komentarze(25)
Dziś wczesnym rankiem zawitałem do Jasienia zjeżdżając z nocki.
Przespałem się, a potem przez cały dzień... mogłem oglądać za oknem spadające z nieba krople deszczu.

Ostatecznie deszcz ustał. Późno, bo późno, ale musiałem to wykorzystać i wyszedłem, by troszkę sobie pojeździć.

Z Jasienia ruszyłem na Wicinę, ale zanim tam dojechałem to najpierw pokluczyłem po okolicznych polach. Jechałem w kierunku na Białków polną dróżką, ale co chwilę się zatrzymywałem, po to by pstrykać foteczki, bo strasznie podobało mi się niebo. :D

W końcu opuściłem polne drogi, na których nieźle mnie wywiało. :D
Ponownie znalazłem się na asflacie i już szybko w stronę Wiciny, potem podjazd i Roztoki, a na koniec do Bieszkowa i powrót do domu.

Świetnie jechało mi się z Bieszkowa.
W kałużach odbijały się promienie zachodzące słońca, a dookoła pełno drzew i szumiący między nimi wiatr!
Miód! :D


TRASA:
Jasień -> ...pola... -> Wicina -> Roztoki -> Bieszków -> Jasień


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
ABOVE&BEYOND; – „Good for me” yt
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Jasień – ulica Zielonogórska


Ogniste niebo i chmury...


Niebo i drzewa


Diamondback!


Lubsza – nasza jasieńska rzeczka :)


Budziechów widziany z okolicznych pól

Piękne południe

Czwartek, 28 lutego 2008 · Komentarze(8)
W samo południe zdecydowałem się na krótki wyskok.
Jak postanowiłem, tak też i zrobiłem. Wyskok miał być krótki i był, ale oprócz tego był też baaardzo przyjemniutki! :D

Fajne, niebieskie niebo, mało chmurek, wiatr o połowę słabszy niż wczoraj i całkiem ciepło... No po prostu jechało się elegancko! :D

Taki półgodzinny wypadzik okazał się świetnym przerywnikiem w pracy, którą akurat robiłem. :)
Taka świetna odskocznia od obowiązków...
Jak wróciłem z rowerka miałem od razu świeższy umysł. hehe

A pojechałem asfaltem do Bieszkowa, potem do Roztok i wróciłem sobie lasem, gdzie odwiedziłem „swoje” miejsce. :D

Takie fajnie na mnie oddziaływujące, bo wiążą się z nim pewne wspomnienia. ;)

Tego dnia był jeszcze niezwykle wesoły wieczór w Żarach, ale to już nie jest rowerowa historia. :P

TRASA:
Jasień -> Bieszków -> Roztoki -> ...las... -> Jasień


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Paul van Dyk - "Let go"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Przyjemnie się jeździ w takiej scenerii...
Droga Jasień – Bieszków




Piaszczysta droga z Roztok do Jasienia

Wicher

Środa, 27 lutego 2008 · Komentarze(48)
W samo południe dosiadłem swą furę pościgową i ruszyłem w las. :)

Po 100 metrach wiedziałem, że będzie ciężko, bo tak wiało, że na drodze polnej zacinało mi po twarzy drobnymi kamyczkami unoszonymi przez wietrzysko. :D
Ale co tam, w końcu dopchałem się do lasu, gdzie również (o dziwo!) wiatr był odczuwalny, ale na szczęście w trochę mniejszym stopniu. :)

W każdym razie i tak cieszyłem się z jazdy, bo to rześkie, leśne powietrze... to jest po prostu coś cudnego! :]

Doskonale znanym mi duktem leśnym dojechałem do Świbinek, a po kolejnej chwili znalazłem się w Nowej Roli, gdzie zwiedziłem sobie tamtejszy cmentarzyk, na którym nigdy wcześniej nie byłem.

Dalej postanowiłem przebijać się znów lasem, ale tym razem drogami i dróżkami, których kompletnie nie znałem, momentami poruszałem się nawet bezdrożami, ale fajnie było. :)
Po jakimś czasie wyjechałem w Drzeniowie.

Jako, że pogoda jeszcze bardziej się załamała i zaczęły z nieba spadać krople zimnego deszczu, powziąłem decyzję o tym, że poginam do domku. :)
Najpierw dojechałem brukiem do Jurzyna, a potem lasem i trochę asfaltem to Bronic.

Zjeżdżając z górki za Bronicami nadeszła chwila, w której deszcz... zamienił się w grad! :D
Tego mi brakowało! hahaha ;)
No cóż, dobrze że po kilku minutach znalazłem się w ciepłym domu, bo niewiele brakowało, by odmarzły mi wszystkie członki! ;)

Co tu miałem dodać?!
Hmmm
Aha!
Fajnie było! :D


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Paul van Dyk - "Let go"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Jak tylko wyszedłem to niebieskie niebo zasłoniły ciemne chmurzyska...


Przyjemne są drogi leśne...


Bezdroża też całkiem milusie... :D


To jest już Apokalipsa... Młynarz i takie chaszcze! hehe


Dziś to nawet mi się fajnie po bruku do Jurzyna jechało. :)


Mrówka – nie najlepiej mi to makro wyszło, ale będę próbował dalej. :)

Wieczorkiem

Wtorek, 26 lutego 2008 · Komentarze(45)
A właściwie późnym popołudniem wyszedłem na rower, by troszkę chociaż się poruszać.

Generalnie to drugi dzień z rzędu męczą mnie potworne zakwasy po niedzielnym bieganiu. :D
Mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej, bo poruszam się jak paralityk. hehe

Fajnie mi zrobił ten wypadzik, bo akurat jak jechałem to padał deszczyk i mocno wiało, więc było czuć w powietrzu niezwykłą świeżość.
Jeździłem praktycznie tylko po lesie koło Jasienia (do Glinki Górnej).


Wrzucam jedno zdjęcie, by pusto nie było. :)
Troszkę sobie zmieniłem jego barwy... :D

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Paul van Dyk - "Let go"
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


Przed wyjazdem z Jasienia

Krótko...

Niedziela, 24 lutego 2008 · Komentarze(26)
Po południu wyskoczyłem na chwilkę, by się przejechać.
Udało mi się namówić też tatę na wspólną jazdę.
Pojechaliśmy z Jasienia do Świbnej i wróciliśmy przez Bieszków, a więc klasyka. :)

Krótko i szybko, bo spieszyliśmy się na mecz Górnik Zabrze - Lech Poznań. Mam doła, bo Tomek Hajto dostał żółtą kartkę i najprawdopodobniej nie zobaczę go za tydzień w Chorzowie... :(

Poza tym byłem wypompowany po egzaminach kondycyjnych, jakie dziś miałem. Normalnie spędziłem pół dnia na bieżni, ale osiągnąłem górny limit egzaminu! hehe Po raz pierwszy w mojej karierze. :D

A tak w ogóle to dzień cudny! Słońce na niebie i 16* na plusie! A to przecież luty... :D

TRASA:
Jasień -> Świbna -> Bieszków -> Jasień