Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - miasto

Dystans całkowity:15720.46 km (w terenie 2025.78 km; 12.89%)
Czas w ruchu:734:44
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:5575 m
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:40.10 km i 1h 54m
Więcej statystyk

NA WAŁY I PRZEZ WYSPĘ...

NA WAŁY I PRZEZ WYSPĘ...

Taka popołudniowa przejażdżka razem z Krzychem.
Na więcej dziś niestety chęci nie było.

Zrobiliśmy sobie bardzo fajną traskę, która wiodła przez Lasek Rakowiecki i Kładkę Zwierzyniecką na drugą stronę Odry.
Potem dojechaliśmy sobie do Mostu Bartoszowickiego i przeprawiliśmy się Jazem Opatowickim na Wyspę o tej samej nazwie. ;)

Z wyspy do Trestna i polami na chatę.
Krótko ale bardzo fajnie.
Szkoda tylko, że na ostatnich metrach złapałem kapcia.

ZACHÓD SŁOŃCA NA JAZIE OPATOWICKIM


KŁADKA ZWIERZYNIECKA


OKOLICE MOKREGO DWORU


SZYBKO ZAPADA ZMIERZCH, ZA SZYBKO

POŁUDNIOWE WIOSKI

Dziś

Niedziela, 9 listopada 2008 · Komentarze(6)
POŁUDNIOWE WIOSKI

Dziś pogoda całkowicie odmienna od wczorajszej.
Zero deszczu, zero chmur, a zamiast tego błękitne niebo i słońce dzięki któremu temperatura we Wrocławiu dochodziła dziś nawet do 16 stopni! :)

Późno wstałem ale za to szybko opracowałem sobie dzisiejszą trasę. :)
Poprowadziłem ją po wioskach na południe od Wrocławia, tak by w ogóle nie jechać ruchliwymi drogami i aby znalazło się kilka nowych dla mnie odcinków.

Po przejechaniu tej traski mogę powiedzieć, że to był strzał w dziesiątkę. Świetnie się jechało!

Najpierw do Siechnic, jak to mam w zwyczaju... przez pola, Trestno i Bilzanowice. :)
Dalej Święta Katarzyna i w stronę Turowa, potem odbiłem na Bogusławice i przez Bratowice do Groblic.
Z tej ostatniej wioski nie jechałem tak jak wczoraj 94-ką, zamiast tego wybrałem wał przeciwpowodziowy, którym dojechałem do Siechnic.
Bardzo fajny jest szuter na wale. :)

Z Siechnic standardowy powrót na Księże, czyli przez Blizanowice, Trestno i pola. ;)

Teraz czas na drugą część dnia, która będzie zapewne równie przyjemna. ;]

TRASA:
Wro/Księże Małe...
Mokry Dwór -> Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Święta Katarzyna -> Łukaszowice -> Ozorzyce -> Bogusławice -> Sulimów -> Bratowice -> Sulęcic -> Grodziszów -> Zębice -> Groblice -> Siechnice (wałem) -> Blizanowice -> Trestno -> Mokry Dwór...
Wro/Księże Małe

TERENY WODONOŚNE KOŁO MOKREGO DWORU


ŁABĘDŹ :D


WIEŻA KOŚCIŁA POD WEZWANIEM ŚWIĘTEJ KATARZYNY ALEKSANDRYJSKIEJ W ŚWIĘTEJ KATARZYNIE :D


KONIE ;]


I TO SŁOŃCE, KTÓRE DZIŚ POTĘGOWAŁO PRZYJEMNOŚĆ Z JAZDY :)


MOST KOLEJOWY KOŁO SIECHNIC


SIECHNICE

ŻYLETA!

ŻYLETA!

Taki wreszcie mam tylny hamulec. :)
Po tym jak wstawiłem sobie nową obręcz, która jest idealnie prosta, a także po tym jak w końcu porządnie sobie wyregulowałem klocki hamulcowe... dziś po przejechaniu 100 metrów prawie zaliczyłem glebę. :D
Na mokrym asfalcie delikatnie nacisnąłem klamkę od hamulca i było gorąco.
Fajnie mieć sprawne hample. To chyba pierwszy raz u mnie od kilku lat... ;]

Dziś pojechałem sobie do Siechnic przez pola i Trestno.
Stamtąd lasem do Kotowic, a więc zażyłem trochę błotnej kąpieli.
Od Kotowic mżawka, w której jechałem od początku, zamieniła się w dość mocny deszcz.
Jako że zrobiło się ciemno postanowiłem wracać główną 94-ką przez Groblice.
Jechało się bajecznie!
Mimo że padało, było mi bardzo ciepło.
Wciąż czekam aż noga się naprawi. ;]

Tak w ogóle to dzisiaj cały dzień w sercu gościła wielka radość po tym jak wczoraj na świat przybyła nowa, cudowna osoba. :)
Aż strach się bać jaki będę szczęśliwy, gdy będę miał swojego bejboszka ale... na razie jeżdżę na rowerze. ;)

TRASA:
WRO/Księże...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Kotowice (lasem) -> Groblice -> Siechnice -> Radwanice...
Wro/Księże

POCZĄTEK LEŚNEJ DRÓŻKI DO KOTOWIC


LEŚNE BAJORKO


SIECHNICE WIDZIANE Z GROBLIC

JUŻ Z NOWĄ OBRĘCZĄ

JUŻ Z NOWĄ OBRĘCZĄ

A więc chociaż rower jest prawie cały sprawny.
Przy okazji zrobiłem porządek z hamulcami.
A inne rzeczy... poczekają.

Kilometry z dzisiaj to efekt odprowadzenia Czarka na Kamienną.
Także nadymałem sobie kółko orlenowskim kompresorem i zwinąłem z parkingu swoje auto, które wczorajszego, jakże emocjonującego wieczoru... zgubiłem. ;)

BISKUPIN RAZY TRZY :)

BISKUPIN RAZY TRZY :)

Najpierw rano tam zagościłem, potem w południe i jeszcze wieczorem.
Pierwszy raz – na Olimpijski, tradycyjnie fizjoterapia. :)
Drugi raz... po Djablicę...
Trzeci raz... odwieźć Djablicę. :D

Pogoda bardzo fajna. Humor też od rana dopisywał. Żeby każdy dzień był taki... :D

Kilkanaście kilometrów dziś przekręciłem z Djablicą, która odwiedziła we Wrocławiu swoich rodziców.
Było bardzo sympatycznie.
Troszkę pokręciliśmy po mieście, jednak nasza jazda nie mogła trwać długo, gdyż... pękła mi obręcz. :/
Kiedyś to musiało nastąpić, bo była już mocno styrana – swoje w dupę dostała. :D

Na szczęście jakoś udało nam się dojechać do mnie na Księże Małe.
W miłej atmosferze sobie posiedzieliśmy przy Piaście i innych takich. ;)

Późnym wieczorem odprowadziłem Djablicę do domku.
Pożyczyłem rower Krzycha. :D
Bardzo fajnie się na nim pogina, tylko SPD są niewygodne dla zwykłych butów. :)

Dziś jeździło się całkiem przyjemnie.
Z Achillesem jest coraz lepiej. Ale wciąż muszę na niego jeszcze bardzo uważać, bo nie doszedł do siebie, czasem daje o sobie znać. Jednak jestem dobrej myśli i może leczenie zakończy się szybciej niż na początku myślałem. Oby. :)

UWAGA!
Wiadomość z ostatniej chwili:
Kosmatej zakodowali BMG! hehe ;P


DZIŚ GOŚCIŁA U MNIE DJABLICA :)


TO JUŻ JEST KONIEC... :/


...NIE MA JUŻ NIC! ALE BĘDZIE NOWA! :)

NA BOISKO

Pojechałem

Czwartek, 30 października 2008 · Komentarze(12)
NA BOISKO

Pojechałem dziś z Krzychem na Skwierzyńską, gdzie jest fajne boisko ze sztuczną nawierzchnią i można grać sobie przy sztucznym oświetleniu.

Ja niestety tylko w roli kibica.
Ale mogłem chociaż zobaczyć zwycięstwo drużyny Krzycha w meczyku pucharowym Wrocławskiej Ligi Biznesu. :)
Były karne - były emocje. :D

Bardzo fajnie się jechało i w jedną i drugą stronę.
Można było sobie momentami pośmigać między samochodami. :)
Tylko jedna pani w polonezie mnie obtrąbiła strasznie... Co ja teraz zrobię?! :D hehe

Fajny rysuneczek znalazłem dziś w necie... taki na czasie. :D

pochodzi ze strony sadurski.com

Dziś wybrali nowego prezesa Przęstępców Zrzeszonych Przeciw Nam... :/
Pan Lato vel "Beton"... kiedyś piłkarz doskonały, a dziś... czas pokaże ale mam przeczucie takie, że zmieniła się tabliczka na drzwiach gabinetu prezesa a układ zostaje ten sam. :(

TYLKO RANEK...

...był

Poniedziałek, 27 października 2008 · Komentarze(14)
TYLKO RANEK...

...był dziś ładny.
Na szczęście akurat wtedy jechałem na zabiegi, więc skorzystałem z najlepszej pogody dnia.
Po powrocie z zabiegów zaczęło padać i tak już zostało niemal do końca dnia.

POŻEGNANIE KOSMATEJ :)

POŻEGNANIE KOSMATEJ :)

Po wczorajszym rowerowym dniu i długiej posiadówie do późnych godzin nocnych, a raczej wczesnych rannych, dziś tylko odprowadziłem Monikę na PKP, ponieważ musiała wracać do domku.
Towarzyszył nam Krzychu, który wrócił szybciej ze szkoły (czyt. odpuścił wykład), by spędzić jeszcze troszkę czasu z Kosmą. ;)

To był dobry dzień, co ja mówię... dobry cały weekend! :)

WROCŁAWSKI WEEKEND Z KOSMACZEM

Sobota, 25 października 2008 · Komentarze(14)
WROCŁAWSKI WEEKEND Z KOSMACZEM W ROLI GŁÓWNEJ ;)

W ten weekend razem z Kristoferem mieliśmy przyjemność gościć u siebie Monikę. :)
Także od początku wiadomo było, że sobota musi być udanym i wesołym dniem. :D
Tak też się stało. :)

O jedenastej pojechałem na PKP po Kosmę.
Później zawinęliśmy do mnie na hacjendę zahaczając o sklep Społem z dobrami ekskluzywnymi. ;)
Po śniadanku i takich tam nadszedł czas na przyjemne rowerowanie.
Monika u boku, piękna pogoda i dobre nastroje = czyli to co zawsze, a więc dobra zabawa.

Na samym początku odwiedziliśmy tor motocrossowy koło Mokrego Dworu. Było sporo motocyklistów szalejących na hopkach, więc z zaciekawieniem podziwialiśmy ich powietrzne ewolucje. :)
Stamtąd wałem przeciwpowodziowym i polnymi dróżkami doczłapaliśmy się do Trestna, gdzie Monika zgarnęła waypointa mojego autorstwa. :)
Jeszcze w Trestnie obejrzeliśmy sobie stary kamień graniczny po czym udaliśmy się na Wyspę Opatowicką, a tam na Małpim Gaju bawiło się dużo osób – wesołe to nowe miejsce. :)

Przez Jaz Opatowicki przeprawiliśmy się na drugą stronę Odry, pokazałem jeszcze Monice Most Bartoszowicki i jechaliśmy już w stronę centrum, bo zrobiliśmy się nieco głodni. :)
Groblą Szczytnicko-Bartoszowicką dojeżdżamy do Kładki Zwierzynieckiej. Odwiedzamy jeszcze naszą ulubioną „Panią z wielkimi kolanami”. :)
Mija kilka chwil i jesteśmy na Grunwaldzie. Tam wpadamy na pizzę do Bravo.
Najedliśmy się do syta i jedziemy w stronę Rynku, gdzie dziś było strasznie tłoczno.
Odwiedzamy też Plac Solny, na którym jak zawsze roi się od tysięcy pięknych kwiatów. :)

To nie był koniec atrakcji tego dnia...
Później robimy sobie jeszcze nocną trasę ulicami Wrocławia, którą już dawno temu obiecałem Kosmaczowi. :)
Podczas tej eskapady Monika może podziwiać wspaniały Ostrów Tumski.
Zwiedzamy Grunwald i jego okolice.
Zahaczamy też o Halę Stulecia, gdzie tego wieczoru ganiały setki ludzi w ubraniach z piekarni ponieważ odbywała się tam impreza zwana White Sensation. :D
Aż roiło się od panienek w białych p****ściskach – można było oczopląsu dostać. hehe

Odwiedziliśmy również Wyspę Słodową, Rynek i zjechaliśmy kawałeczek Starego Miasta.
Był również Plac Jana Pawła II a przede wszystkim masa wrocławskich mostów, czyli to co Monika lubi najbardziej. :)

I tak mosty jakie dziś odwiedziliśmy nocą to: Most Pokoju, Most Grunwaldzki, Most Tumski, Mosty Młyńskie, Most Osobowicki, Most Zwierzyniecki, Most Piaskowy, Most Uniwersytecki, Most Pomorski i najważniejszy: Most Milenijny.
Na tym ostatnim niestety nie mieliśmy zbyt pięknych widoków ponieważ zalegała tam mgła.
Jako że zrobiło się bardzo chłodno to z Mostu Milenijnego wróciliśmy jak najkrótszą traską na Księże.
Tam też było wesoło. :)

Dzięki Kosmatko za odwiedziny i super dzionek oraz wieczór! (do podziękowań przyłącza się oczywiście Krzychu ;P )

TRASY:

-po Monikę:

Wro/Księże – Tarnogaj – PKP i powrót :)

- dzienna:
Wro/Księże -> Mokry Dwór -> Trestno...
Wro/Opatowice -> Wyspa Opatowicka -> Most Bartoszowicki -> Kładka Zwierzyniecka -> Pani z wielkimi kolanami -> Grunwald (Bravo) -> Plac Solny -> Piwna -> Na Grobli -> Krakowska -> Księże

- nocna:
Wro/Księże -> Tarnogaj -> Hubska -> Pułaskiego -> Piwna -> Grunwald -> Hala Stulecia -> Ostrów Tumski -> Wyspa Słodowa -> Rynek -> Plac Jana Pawła II -> Legnicka -> Most Milenijny -> Most Osobowicki -> Plac Dominikański -> Krakowska -> Księże



JAK DOBRZE ZNÓW WIDZIEĆ KOSMĘ! :)


ZAMIAST SIEDZIEĆ PRZED TELEWIZOREM...


CHŁOPAKI NIEŹLE SIĘ BAWIĄ


CROSS TO MUSI BYĆ BARDZO EKSCYTUJĄCE HOBBY :)


KOSMA OBLANA PROMIENIAMI SŁOŃCA NA MOŚCIE BARTOSZOWICKIM :D


SŁYNNA PANI Z WIELKIMI KOLANAMI – W WERSJI JESIENNEJ :)


TUTAJ MOŻNA ZAOBSERWOWAĆ JEJ WIELKIE KOLANA ;)


I JESZCZE PÓŁPROFIL ;)


POLSKA ZŁOTA JESIEŃ


KWIATY NA PLACU SOLNYM


WIEŻA CIŚNIEŃ – SPECJALNIE DLA KOSMY! (MIŁEJ ZABAWY) ;P


NOCNĄ JAZDĘ ZACZĘLIŚMY OD RONDA REAGANA


ZARAZ POTEM MONIKA POZNAŁA PIĘKNEGO RYCERZA... :D


PIŁKARSKA FONTANNA :)

ODWIEDZINY W BIBLIOTECE

Rano

Piątek, 24 października 2008 · Komentarze(16)
ODWIEDZINY W BIBLIOTECE

Rano na zabiegi nie pojechałem rowerem tylko autem, bo było bardzo zimno (0 stopni...), a ja nie zabrałem do Wrocławia z domu rękawiczek... :/
Za to jadąc samochodem byłem świadkiem ciekawej sytuacji. :)
Stojąc w korku na światłach, dwóch nerwowych kolesi się zderzyło, po czym wysiedli z aut i... zaczęli się tłuc na pięści. Hehe
Ludzie są dziwni. :D

Po południu pogoda była lepsza więc wsiadłem na rower. Pojechałem na Nowy Dwór do jednej z filii Biblioteki Miejskiej, bo były tam książki, które mnie interesowały. :)
Po wyjściu z biblioteki pojechałem sobie na ryneczek. Tam też udałem się na pocztę coś wysłać. :D
Przy okazji spotkałem nowego wrocławskiego krasnala. :)
Mały Pocztowiec jest bardzo sympatyczny i od niedawna zamieszkał sobie przy wejściu do Urzędu Pocztowego nr 32. :)

Z ryneczku przez Park Słowackiego i Lasek Rakowiecki wróciłem na Księże.

CORAZ WIĘCEJ TAKICH BIUROWCÓW POWSTAJE WE WROCŁAWIU


RYNEK


MAŁY POCZTOWIEC