Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - miasto

Dystans całkowity:15720.46 km (w terenie 2025.78 km; 12.89%)
Czas w ruchu:734:44
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:5575 m
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:40.10 km i 1h 54m
Więcej statystyk

SIECHNICE!!!


Tak się

Środa, 8 sierpnia 2007 · Komentarze(1)
SIECHNICE!!!


Tak się miło złożyło, że przyjechałem na kilka dni do Wrocławia.
Po długiej rozłące z moim ukochanym miastem, nie mogłem wytrzymać, by nie wyjść na rower i nie pojeździć po jakże przeze mnie lubianych drogach :)

Pojechałem swoją trasą do Siechnic, a więc z Gaju na Niskie Łąki i później przez Opatowice i wioseczkami do Siechnic. Powrót do domku przez Świętą Katarzynę i Smardzów.

Było bardzo gorąco, ale cieszą mnie te kilometry bardzo!
Będę mógł jeszcze sobie pojeździć po Wrocławiu w czwartek i piątek :)
Sobota i niedziela to będzie prześwietna wizyta w Dąbrowie Górniczej o Kosmatki, a po weekendzie zawijam z powrotem do Jasienia :D


MUZYKA DNIA: Mike Oldfield – „Rocky”


BLIZANOWICE – BRAKOWAŁO MI PRZEJAZDÓW PRZEZ TĄ WIEŚ ;)


”DZIADY” :D


”AUTOSTRADA” DO SIECHNIC


DOJEŻDŻAM DO SMARDZOWA



TRASA:
WRO/Gaj – Niskie Łąki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Święta Katarzyna -> Smardzów -> Żerniki Wrocławskie -> Biestrzyków -> Radomierzyce...
WRO/Wojszyce – WRO/Gaj

WROCŁAW Z TATĄ


WROCŁAW Z TATĄ


Dziś jeździłem po Wrocławiu ze swoim tatuśkiem :D
Tak jakoś wyszło :)

Pojechaliśmy sobie z Gaju na Niskie Łąki i przez Kładkę Zwierzyniecką na drugą stronę Odry. Później wałem dojechaliśmy do Mostu Bartoszowickiego, z którego dalej ruszyliśmy na Most Swojczycki.
Następnie jeździliśmy po Parku Szczytnickim, zahaczyliśmy o Stadion Olimpijski, a swoją eskapadę zakończyliśmy pod Halą Ludową, gdzie na Pergoli wypiliśmy sobie po zimnym piwku i spędziliśmy trochę czasu.

Strasznie dużo ludzi dziś było i w parku i na pergoli.
Wrocławianie aktywnie wypoczywają :D

Upał dziś dużo, bo mieliśmy troszkę ponad 30 stopni na plusie.

Wracaliśmy sobie przez Lasek Rakowiecki, gdzie pomyliłem dróżkę i przeprawialiśmy się przez ścieżynę zarośniętą pokrzywami :D

Oczywiście wypad, choć krótki, to niezwykle sympatyczny!


Stara Odra widziana z Mostu Bartoszowickiego



Dużo ludzi opalało się na Pergoli, nie mogło zabraknąć dorodnych wrocławianek :D



Jazda w pokrzywach... fajnie! :)

Wieczorny wypad pod Siechnice

Czwartek, 12 lipca 2007 · Komentarze(3)
Wieczorny wypad pod Siechnice (prawie, jak Czesiek :D )
Z Gaju na Niskie Łąki i później na Opatowice, Trestno i Blizanowice.
Za tą ostatnią wioseczką złapał mnie już deszcz, a że było już ciemno postanowiłem wracać tą samą drogą.

Niedaleko wiaduktu na Krakowskiej złapałem kapcia, jednak zadziałał mój system samołatający dziury :D
Kupiłem ostatnio dętki takie, jak miał Blase w Stanach, czyli wypełnione wewnątrz substancją, która ma za zadanie łatać dziurki.
Choć system się sprawdził i do jechałem do domu, to muszę przyznać, że to klejenie od środka jest tylko takie na dojazd awaryjny, bo później i tak trzeba samemu dziurę łatać :D
Mimo wszystko jestem zadowolony, dlatego że dojechałem do domu bez zsiadania z roweru, mimo przebitej dętki.

Swoją drogą, jak sobie policzyłem... to jest już mój szósty kapeć od początku czerwca - wychodzi średnia jeden na tydzień... :(
Trzeba koniecznie kupić nowe opony, bo się zapas łatek kończy :D

LASEK OSOBOWICKI

Nie

Środa, 11 lipca 2007 · Komentarze(20)
LASEK OSOBOWICKI

Nie wiem co mnie natchnęło, by po takich deszczach wjechać dziś do lasu :D
Na pewno fakt, że dawno nie byłem w Lasku Osobowickim, który bardzo lubię miał tutaj duże znaczenie, ale myślę też, że jak sobie poczytałem o Harpaganach i Nocnych Maskarach to zaczęło mnie ciągnąć w teren :D
Poza tym nie jeżdżę wciąż na slickach, a więc korzystam z uroków posiadania opon czołgowych hehe

To tyle tytułem wstępu, a teraz opiszę swój wyjazd...
Byłem w Lasku Osobowickim i było fajnie :D
Do lasku pojechałem z Gaju (fajnie brzmi, z gaju do lasku :) ) przez Hallera, Gądowiankę i Most Milenijny, czyli standardowa trasa w tamte rejony. Wróciłem tak samo.
Troszkę pośmigałem po błotku, którego była cała masa po ostatnich deszczowych dniach, a zwłaszcza dzisiejszej ulewie.
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wróciłem do domu taki brudny :D


Główna droga lasku



Jest i masa ścieżek



Dziś panowało błoto i kałuże



Jest i w lasku strumyczek



Dziś znów podziwiałem zachód słońca



...

Brrrrrrrr......


No, no...

Poniedziałek, 9 lipca 2007 · Komentarze(14)
Brrrrrrrr......


No, no... ładną jesień mamy tego lata... :(
Powoli pogoda zaczyna mnie męczyć, bo to już kolejny raz kiedy za oknem jest szaro, a z nieba leje się deszcz.
Nie takiej pogody oczekuję w lipcu :D
Na szczęście prognozy są dobre i już weekend ma być suchy i bardzo ciepły – zobaczymy, czy tak będzie :)

Dziś pojeździłem sporo po Wrocławiu i po wioskach położonych na północny-wschód od Wrocławia, a więc tereny, gdzie rzadko bywam, gdyż zazwyczaj nie chce mi się przejeżdżać przez miasto :D

Mimo beznadziejnej pogody jestem zadowolony z wyjazdu, choć przyznam, że momentami myślałem sobie, że lepiej było zostać w domu...
Było bardzo chłodno, bo koło 12 stopni, padał cały czas deszcz i wiał wiatr.

Miałem dziś na trasie kilka nowych wiosek, w których byłem po raz pierwszy i nawet mi się podobały :)
Kilka ładnych kościółków dziś spotkałem w nich, tylko że przez pogodę nie próbowałem się nimi nawet zachwycać :D

No cóż, trzeba czekać na lepszą pogodę i męczyć się w tej, którą mamy teraz :)

Podczas dzisiejszego wyjazdu wreszcie udało mi się zrobić, jakąś znośną fotkę bociana, bo już wcześniej miałem dużo nieudanych prób... ;]

No i jest to kolejny dzień, kiedy w głowie siedzi mi kawałeczek Reo Speedwagon – „Keep on loving You” hehe :D
Ach, ta moja dusza romantyka... ;P


Bocian



Bocian again



Staw koło Rakowa



Stępiń



Tu juź zaczynałem łapać mroczne klimaty :D



Ja chcę do domuuuu!!! :)



Pasaż Grunwaldzki



Ostrów Tumski widziany z Mostu Grunwaldzkiego



TRASA:
WRO/Gaj – Niskie Łąki – Kładka Zwierzyniecka – Most Bartoszowicki – Swojczyce...
Wilczyce -> Kiełczów -> Piecowice -> Bielawa -> Raków -> Borowa -> Stępiń -> Januszkowice -> Dobroszów Oleśnicki -> Dąbrowica -> Szczodre -> Domaszczyn -> Pruszowice ->...
WRO/Zakrzów – Psie Pole – Plac Grunwaldzki – Na Grobli – Krakowska – Gaj... c.d.n. ;)

DO OŁAWY, A PÓŹNIEJ

Niedziela, 8 lipca 2007 · Komentarze(22)
DO OŁAWY, A PÓŹNIEJ WROCŁAW NOCĄ...


Dziś wstałem bardzo późno, bo dopiero o godzinie trzynastej :D
Musiałem odespać poprzednią, nieprzespaną noc i zrekompensować sobie brak snu w ciągu ostatnich 40 godzin :)

Na rower wybrałem się dopiero o godzinie 19:00.
Oczywiście miałem w głowie swoje postanowienie wczorajsze, a mianowicie to, że w niedzielę zrobię setkę :D
Trochę późna godzina wyjazdu, jak na robienie setki, no ale cóż... w życiu nie zawsze jest lekko ;)

Pojechałem najpierw do Siechnic przez Blizanowice i Trestno, stamtąd do Kotowic i wioskami do Oławy. Jako, że po drodze strasznie często wyciągałem aparat, to w Oławie byłem już w momencie, gdy zaczęło się ściemniać.

Dziś w właściwie więcej bawiłem się swoim nowym aparatem niż jeździłem na rowerze (w sumie zrobiłem 140 zdjęcia :D ). Muszę dużo eksperymentować, by go dobrze poznać :)
W Oławie pobyłem z 15 minut, pojechałem na tamtejszy ryneczek, by obejrzeć ratusz nocą. Niestety nie udało mi się zrobić dobrej fotki „Oławskiej Śmierci” – może innym razem się uda :)

Wracałem do Wrocławia podobną trasą, z tym że z Groblic nie jechałem do Siechnic, a wioseczkami do Świętej Katarzyny i dalej na Smardzów, by wjechać do miasta od strony Wojszyc.

Pojechałem jeszcze sobie na Most Milenijny, a z mostu do centrum i w stronę Placu Grunwaldzkiego. Do domu wracałem przez Niskie Łąki, a po drodze odwiedziłem „Pannę z wielkimi kolanami” :D

Na Niskich Łąkach przez drogę przebiegły mi dwie sarenki :D
Pierwszy raz widziałem sarny w mieście :)
Wybiegły co prawda z Lasku Rakowieckiego, ale był to oryginalny widok... Dookoła domy, chodniki, palące się latarnie, zaparkowane auta i... biegnące sarny :D
Oczywiście, jak zawsze w takich sytuacjach, nie zdążyłem zrobić zdjęcia...

Dzień, a właściwie wieczór, uważam za udany :D


Słońce przygotowuje się do zachodu – w oddali Siechnice



Spektakl trwa...



Niebo płonie! :D



Ulubiony kolor Agenciary... :P



Rzeka Oława w... Oławie



Ratusz w Oławie



Nawet dziś jeżyka spotkałem


TRASA:
WRO/Gaj – WRO/Niskie Łąki – WRO/Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Groblice -> Kotowice -> Zakrzów -> Siedlce -> Oława -> Siedlce -> Zakrzów -> Groblice -> Zębice Osiedle -> Zębice -> Sulimów -> Święta Katarzyna -> Smardzów -> Żerniki Wrocławskie -> Biestrzyków -> Radomierzyce...
WRO/Wojszyce – WRO/Gaj

po Wrocławiu:
Gaj – Armii Krajowej – Klecińska – Most Milenijny – Most Osobowicki – Grodzka – Plac Dominikański – Na Grobli – Na Niskich Łąkach – Krakowska - Gaj

WROCŁAW WIECZORNĄ PORĄ

WROCŁAW WIECZORNĄ PORĄ


Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz robiłem swoją ulubioną, wrocławską traskę nocną! :D

A dziś wreszcie uderzyłem z Gaju na Most Milenijny, tak jak lubię i później do Mostu Osobowickiego, by wrócić do domu miastem.

W drodze powrotnej zajechałem do Sulimka, bośmy się dawno nie widzieli :)

Dzisiaj założyłem nowe dętki, z glutem w środku (takie jak Blase z Juesej przywiózł), który niby łata małe przebicia – zobaczymy, jak się będą sprawowały :)

Na slickach nie jeżdżę, bo muszę je wymienić, na jakieś porządniejsze :(
Również trzeba korbę kupić nową, bo dziś to rządziło jedynie przełożenie 2-7 hehe

No i co jeszcze miałem napisać...

Hmmm, a...! Było pięknie!
Zdałem dziś egzamin i mam po sesji. Troszkę luzu mnie czeka, a później zbrojenie przed Kampanią Wrześniową :D


Most Milenijny – jedno z moich ulubionych miejsc Wrocławia



Piękne to przęsło :D



Oj, jak to mi się podoba :)



Ścieżka rowerowa na ulicy Osobowickiej (na wale)



Barka wypływa!!! Przy Moście Osobowickim :)

SPOTKANIE Z WIOLĄ I CZEŚKIEM

SPOTKANIE Z WIOLĄ I CZEŚKIEM

Dziś jedynie pojechałem po swoje auto, które gdzieś zgubiłem wczorajszego wieczoru w okolicach Placu Grunwaldzkiego :D

Kiedy sobie fociłem kwiatka nieopodal skrzyżowania ulic Międzyrzeckiej i Na Niskich Łąkach, zauważyłem mknącą Wiolę wraz z Cześkiem na swych rowerach.
Oczywiście pojechałem ich śladem, by zamienić parę słówek i wraz z nimi odszukać moją furę pościgową :D

Jak zawsze było sympatycznie.

Wieczorem do roboty.

Rośnij kwiatku, rośnij aż do nieba! :)


”Pozdrawiam Wszystkich tu zaglądających!” (prawa autorskie: KosmaSTO®) :P

Glebożerca

Poniedziałek, 2 lipca 2007 · Komentarze(19)
Glebożerca

Zielak dossał się do worka z ziemią… :D


Mi też smakowało!



Ludzie, którzy jedzą ziemię... skąd my to znamy?! :D

Dziś był piękny dzień...
Dzień po Bike Oriencie...

Jeszcze rano leniuchowaliśmy wraz z Kosmą i Zielakiem w Bogusławicach.
Wokół pola, cisza i fantastyczna, sielankowa atmosfera.

Później trzeba było już wracać do Wrocławia.
Razem z Zielakiem zaproponowaliśmy naszej Kosmatce, że podwieziemy ją do Piotrkowa Trybunalskiego na pociąg...

A jak się skończyło?!

heh

Skończyło się tak, że nasza przemiła koleżanka przebyła z nami całą drogę autem i wylądowała we Wrocławiu!!!

KOSMA JEST SZALONA!!!

Razem spędziliśmy niezwykle sympatyczny wieczór u niezwykłej, rowerowej rodzinki.

Wieczór, którego długo nie zapomnimy minął przy długich, nie mających końca pogawędkach.
Wieczór ten będziemy wspominać, jako spotkanie ludzi, którzy zawsze się chcą się śmiać :D
Choćby z... WPIEPRZANIA GLEBY

No i nie zapomnimy pysznego ciasta oraz zimnego Książa z lodóweczki...

Tak, wiem, że się powtarzam, ale... ZNÓW BYŁO PIĘKNIE!!!
Powiem więcej, chciałbym zawsze móc się tak powtarzać hehe

BOSKI BLASE I... NAKLEJKI

Sobota, 30 czerwca 2007 · Komentarze(1)
BOSKI BLASE I... NAKLEJKI :D

Dzień przed Bike Orient spotkałem się z naszym szefem... ;)

Spotkanie miało miejsce dopiero o godzinie 22:30 ponieważ wcześniej wraz z Kristofem oglądałem meczyk naszej młodzieżówki, która wygrała 1:0 z Brazylią!

Po meczu, pełnie radości, wraz z Krzychem ruszyliśmy na Plac Jana Pawła II, gdzie po dojechaniu spotkaliśmy czekającego już Blase’a.

Boski Blase miał ze sobą pierwsze naklejki BIKEstats, które dzień później miały trafić w ręce BIKEstatowiczów biorących udział w rajdzie na orientację rozgrywanym w Wolbórzu.

Te naklejki to unikaty, bo bardzo prawdopodobne, że już nigdy takich nie będzie! :D
Własnoręcznie drukowane i wycinane przez Blase’e, prosto z jego manufaktury, jak to sam powiedział :D

BIKEstats się rozwija, więc kolejne serie naklejek i innych gadżetów będą wykonywane przez profesjonalne firmy.
Ci, którzy 1. lipca w Wolbórzu otrzymali naklejki Blase’a mogą czuć się posiadaczami cennych walorów, ja osobiście chowam swoją głęboko i nigdzie nie naklejam :P

Naklejać będę inne vlepki, ale nie tą – to UNIKAT!!!

Po odebraniu naklejek i bardzo przyjemnej pogawędce ruszyliśmy razem na ulicę Kazimierza Wielkiego, gdzie Blase odbił na Rynek, a ja wraz z Krzychem pojechaliśmy do mnie.

Całkiem zapomniałem, że mam założone slicki, w których na Bike Oriencie nie za bardzo dałoby radę jechać hehe
Przez to zamieszanie z oponami okazało się, że mam tylko jedną dętkę na koła 1,95... :D

Jeszcze tej samej nocy, o godzinie pierwszej szukałem dętek w Tesco przy ulicy Długiej, bo okazało się, że mam tylko jedną hehe (niestety nie było, ale wymyśliłem coś innego... :D )


Wóz...ascenizacyjny na ulicy Krakowskiej :D