Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - miasto

Dystans całkowity:15720.46 km (w terenie 2025.78 km; 12.89%)
Czas w ruchu:734:44
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:5575 m
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:40.10 km i 1h 54m
Więcej statystyk

PKP I TREK - DEBIUT

Wtorek, 15 grudnia 2009 · Komentarze(14)
Dziś wybrałem się do Jasienia. Wszak ma Kochana Pajla (znaczy się siostrzyczka) ma tego dnia urodziny. :)
Wybrałem się co prawda z Trekiem ale… 90% trasy pokonałem PKP. To nie te czasy, kiedy pokonywało się dystanse po 200 km – starzeję się. ;)

Trasa na Treku to droga z wrocławskiego mieszkanka na Dworzec Główny, a następnie po wysiadce w Żarach pognałem do Jasienia.
Z Żar do rodzinnego domu jechałem w kompletnych ciemnościach, rozświetlanych jedynie przez lampkę mojego roweru i reflektory przejeżdżających od czasu do czasu aut. Lubię nocną jazdę.
Na rogatkach Jasienia spotkałem Adriana, który wyjechał mi naprzeciw. Oj, dawno się nie widzieliśmy, teraz będzie okazja to nadrobić.

Sama podróż PKP minęła bezproblemowo. Miałem jedną przesiadkę w Węglińcu.
Choć poruszałem się pociągiem osobowym to dotarłem do Żar w całkiem niezłym czasie. Co najważniejsze nie było tłoku w wagonie i Trek mógł sobie spokojnie podróżować. Była to jego pierwsza styczność z naszym „przyjaznym rowerzystom” PKP. Debiut przeszedł pomyślnie – miał farta. ;)

Jak to dobrze pobyć w domu.
Najbardziej jestem zadowolony z tego, że niespodzianka jaką zrobiłem siostrze zaskoczyła ją i ucieszyła. :)
Fajnie.

TREK w pociągu - wagon bagażowy © Mlynarz

MINUS, JUŻ MINUS

Poniedziałek, 14 grudnia 2009 · Komentarze(17)
Nie pamiętam kiedy ostatni raz jeździłem na rowerze przy ujemnej temperaturze powietrza...
Zapomniałem już jak to jest. Nie mam nawet porządnych rękawiczek, bo stare się... popsuły. :/

Prognozy mówią, że będzie jeszcze mroźniej w najbliższych dniach, trzeba więc potestować konfiguracje ubioru na rower korzystając z dostępnych ciuszków, które mam.

Może takie testy przeprowadzę jutro?! :D

Od dziś TREK ma taką oto czaderską naklejkę na ramie ;) © Mlynarz

JAK ZAKRZTUSIŁEM SIĘ LANDRYNKĄ...

Piątek, 4 grudnia 2009 · Komentarze(19)
To był cudowny dzień! :D
A raczej wieczór.
Wreszcie po rocznej przerwie znów do Wrocławia zawitał nasz ulubiony poznański biker...
...Panie i Panowie...
JPbike!!!

No!
Fajnie było, bo pojechaliśmy o pierwszej w nocy na trening przed Mini Nocną Masakrą. :D
Forma jest.
Jutro (a właściwie to dziś) będzie ogień!
Myślę, że bez problemu wszystkich rozgromimy. Zdobędziemy wszystkie puchary, dyplomy, medale i laurki. :D
Team BIKEstats.pl wygra w klasyfikacji drużynowej.
Myślę też, że Jacek wygra w klasyfikacji górskiej i dostanie koszulkę w czerwone groszki. :D
Ja zapewne jak co roku wygram klasyfikację najaktywniejszych i zaliczę wszystkie premie lotne, czy jak tam się one nazywają... :)

Czekajcie na wieści jutro.
Dziś już nie mogę nic napisać, bo Jacek każe mi trenować dalej. Polał jakiś złoty anabolik do kufla z napisem „Piast” - mam nadzieję, że to nie jest substancja znajdująca się na liście zakazanych. Bo jeszcze nas zdyskwalifikują, a takiej hańby moja rodzina nie zniesie. :D

No!
To do zobaczenia jutro na Eurosporcie o 18:00! :D
Transmisja live do 180 krajów! Tylko na Eurosporcie i TVP3 Wrocław! :D

p.s.
A żeby nie było, to zdradzę gdzie trenowaliśmy...
Otóż pojechaliśmy sobie po mojego Aniołka, który późno kończył pracę.

Trening był trochę niebezpieczny, bo na drogach zalegała gołoledź i było ślisko, nie mniej jednak jak mocniej depnęliśmy to aż się spod kół kurzyło. Mało tego, jak Jacek spiął łydki porządnie to zwinął kostkę brukową na Rynku, a później jeszcze asfalt w kilku miejscach Wrocławia...
W pewnym momencie tak mnie przetyrał, że zasapawszy się zakrztusiłem się miętową landrynką.

Ok, to już na prawdę koniec.

I pamiętajcie...
tylko jutro!
LIVE do 180 krajów świata!
Eurosport i TVP3 Wrocław.
Komentują:
Mariusz Max Kolonko,
Dariusz Szpakowski,
Bożydar Iwanow,
a z helikoptera... Mariusz Pudzianowski! :D


Cztery fotki, wszystkie autorstwa Jacka:

Jak Jacek przyjeżdża do Wrocławia to aż chce się skakać z radości :) © Mlynarz


Nie wiem, na prawdę nie wiem co oni robią... © Mlynarz


Pokazaliśmy Jackowi jednego krasnala, a potem drugiego. (Dwa tygodnie wcześniej Igorek znalazł ich aż... czternaście!) :) © Mlynarz


Słodko :D © Mlynarz

OBORNIKI ŚLĄSKIE

Niedziela, 29 listopada 2009 · Komentarze(37)
To co nieudało się wczoraj zrobiliśmy z Asiczką dziś. Wybraliśmy się do Obornik Śląskich, które leżą 20 km na północ od Wrocławia. Chcieliśmy pojeździć sobie po tym sympatycznym miasteczku i zobaczyć jakie jest.
Spodobało się nam.

Oborniki okazały się klimatycznym miejscem. Klimatycznym dlatego, ponieważ Oborniki kiedyś były znaną miejscowością wypoczynkową i uzdrowiskiem. Cała jego stara zabudowa to dawne domy uzdrowiskowe. Jeżdżąc w takiej „uzdrowiskowej” scenerii czuliśmy się z Asiczulkiem tak jakbyśmy byli w jakimś górskim kurorcie. ;)
Obejrzeliśmy sobie sporą część miasteczka, a na deser zdobyliśmy miejscową Górę Holteia (217 m n.p.m.). Tuż przed opuszczeniem Obornik zafundowaliśmy sobie jeszcze pyszną pizzę w miejscowej knajpce. Oj, najedliśmy się. :)

Oprócz zwiedzania Obornik Śląskich, dzisiejszego dnia pobuszowaliśmy też w okolicach Lubnowa. Zahaczyliśmy tam o stary cmentarzyk (był na nim jeden z punktów kontrolnych na pierwszej Mini Nocnej Masakrze :) ) oraz szukaliśmy kamiennego drogowskazu w lesie. Ostatecznie drogowskazu nie odnaleźliśmy ale do Obornik, jak już wspomniałem, trafiliśmy bez problemów. ;)

O ile pierwsza połowa trasy, a więc z Wrocławia do Obornik, była łatwa, lekka i przyjemna, to powrót... Powrót był dość męczący, zwłaszcza dla mnie. :D
Wracaliśmy jadąc pod wiatr, było też już zimno i ciemno, a dodatkowo Asiczka zafundowała mi niezłe singletracki po polnych drogach. To w połączeniu z moją „żelazną” w ostatnim czasie kondycją okazało się zabójcze. Jakoś jednak dojechałem do naszego mieszkanka. I nawet setka wyszła. :D

Informacja dnia jest taka: KSU będzie koncertować we Wrocławiu! :)
Taką dobrą wiadomość wypatrzyła Asia na jednym ze słupów ogłoszeniowych.
Będzie fajnie!

A dziś... też było fajnie! Tylko trochę się zmęczyłem. ;)

TRASA:
Wro/Krzyki – Grabiszyn – Gądów Mały – Osobowice – Rędzin – pola irygacyjne – Świniary...
Szewce -> Paniowice -> Kotowice -> Raków -> Uraz -> Lubnów -> Jary (lasem) -> Oborniki Śląskie -> Golędzinów -> Pęgów -> Zajączków -> Ozorowice -> Szewce -> Szymanów -> Psary -> Krzyżanowice...
Wro/Polanowice –Różanka – Osobowice -Gądów Mały – Grabiszyn – Krzyki - wanna z gorącą wodą ;)

Cudowna kostka brukowa na wrocławskich polach irygacyjnych © Mlynarz


Asiczulek napiera! Ajutoooooooo! ;) © Mlynarz


Kościół i stara zabudowa w Urazie © Mlynarz


Lubnów - ukryty w lesie, stary, opuszczony cmentarzyk © Mlynarz


Gdzie by tu teraz pojechać?! ;) © Mlynarz


Jazda takimi drogami jest bardzo przyjemna © Mlynarz


Jahoooooooooooo! © Mlynarz


Leśny akwen - okolice wsi Jary © Mlynarz


Oborniki Śląskie - obelisk poświęcony żołnierzom i ofiarom II Wojny Światowej © Mlynarz


Tak wygląda stara uzdrowiskowa zabudowa Obornik Śląskich © Mlynarz


Kościół pw Najświętszego Serca Pana Jezusa w Obornikach © Mlynarz


Oborniki Śląskie - obelisk upamiętniający Karola Holteia © Mlynarz


Asiczka stwierdziła, że powinienem zatrudnić się w tym zakładzie na stanowisku... degustatora słodyczy. :D © Mlynarz


Oborniki Śląskie - kościół pw. św. Tadeusza Judy i św. Antoniego Padewskiego © Mlynarz


Odwiedziliśmy dziś pizzerię, która funduje takie specjały jak "Kosmate myśli"... :) © Mlynarz


INFORMACJA DNIA!!! KSU będzie we Wrocłąwiu! Plakat wypatrzyła Asiczka. :) © Mlynarz


Gorąca kąpiel i zimny Piast - moje Kochanie wie co lubię. To taka nagroda za mój ponadludzki wysiłek włożony w naszą dzisiejszą wspólną eskapadę. ;) © Mlynarz

PLANY, PLANY, PLANY...

Sobota, 28 listopada 2009 · Komentarze(8)
Plany na dziś były zupełnie inne...

Jeszcze kilka dni temu byliśmy umówieni z Jackiem na wspólne wojaże po okolicach Wrocławia i biesiadowanie przy zimnym Piaście...
Musieliśmy to jednak przełożyć o tydzień. :)

Stało się tak dlatego, że mieliśmy z Aniołkiem jechać do Jasienia odwiedzić moją rodzinkę – niestety w moim domu w międzyczasie zapanowała epidemia grypy więc dostaliśmy od rodziców „zakaz wjazdu”. ;)

Skoro zostaliśmy na przysłowiowym „lodzie” to wymyśliliśmy sobie na sobotę konkretną traskę do Obornik Śląskich. Nawet udało się nam wystartować ale wróciliśmy do mieszkanka szybciej niż myśleliśmy.
Tak jakoś wyszło. I bardzo dobrze.
Sobota trwa, czas miło upływa i niech tak będzie jak najdłużej. :)

A plany... Plany mają to do siebie, że często ulegają zmianie.
Później i tak okazuje się, że to co nieplanowane najczęściej jest najlepsze. ;)

Trasa na Oborniki Śląskie będzie przejechana wkrótce, a dziś sobie odpoczniemy.
Do domku też się szybko wybierzemy, a teraz unikniemy zarażenia.
Jacek przyjedzie tydzień później, dzięki temu wystartuje z nami w Mini Nocnej Masakrze.

Trzeba szukać pozytywów. ;)

A sobota trwa!

Z zaplanowanej trasy nici. Ale co się odwlecze... ;) © Mlynarz

WYSPA NOCĄ

Środa, 25 listopada 2009 · Komentarze(18)
Po długim rozbracie z BIKEstats.pl. który był spowodowany przeciągającym się pisaniem pracy magisterskiej, wreszcie dodaję wpis. :)

Nie jeżdżę ostatnio zbyt wiele, można powiedzieć wręcz, że nie jeżdżę praktycznie wcale, bo w ostatnich dwóch miesiącach byłem na rowerze raptem kilka razy. Nie podoba mi się to. Dlatego zmienię ten stan rzeczy. :)

Dziś już po zapadnięciu zmroku wybrałem się z moim Aniołkiem na krótką przejażdżkę. Naszym celem była dziś Wyspa Opatowicka – jeszcze nigdy nie byłem tam w kompletnych ciemnościach.

Po drodze na wyspę przejechaliśmy też przez ogarnięty mrokiem Lasek Rakowiecki, a następnie pokonywaliśmy wały wzdłuż Odry. Można powiedzieć, że zrobiliśmy sobie takie małe przetarcie przed zbliżającą się Mini Nocną Masakrą. Nie mogę już doczekać się 5. grudnia, to właśnie wtedy na tej kameralnej imprezie pojawi się znów ekipa BIKEstats.pl – już zgłosiło się kilka osób. Pewnie będzie równie wesoło jak przed rokiem. :)

Z dzisiejszej jazdy jestem bardzo zadowolony.
Jak zawsze po jeździe rowerem czuję się świetnie. :)
Najfajniejsze jest to, że mamy koniec listopada a we Wrocławiu jest wiosenna pogoda. Choć wróciliśmy po godzinie osiemnastej, to na termometrze było 11 stopni na plusie – rewelacja!

Na dniach dodam kilka zaległych wpisów, a przede wszystkim biorę się za jazdę! :D

TAK WYGLĄDAŁA EKIPA BIKESTATS.PL NA MNM 2008 W KOTOWICACH.
W TYM ROKU, W KĄTNEJ, RÓWNIEŻ STAWI SIĘ WESOŁY SKŁAD BS ;)


Fot. WrocNam

PARK POŁUDNIOWY JESIENIĄ

Czwartek, 5 listopada 2009 · Komentarze(15)

PIECHO

Niedziela, 25 października 2009 · Komentarze(10)
Tego pięknego, słonecznego dnia, wybraliśmy się z Aniołkiem na małą przejażdżkę. Zrobiliśmy sobie pętelkę po wioskach położonych na południe od Wrocławia.
Żeby wydostać się z Wrocławia nie jeżdżąc głównymi ulicami zaproponowałem Asi jazdę przez Park Skowroni oraz przebicie się przez ogródki działkowe między Ślężną a Borowską.No cóż... Mój cudowny zmysł topograficzny i niezwykła pomysłowość sprawiły, że już na starcie wycieczki nieźle potaplaliśmy się w błocie. :D
Później było lepiej.

Jechało nam się bardzo przyjemnie. W niektórych wioskach Asia była po raz pierwszy.
W Groblicach zatrzymaliśmy się na Tymbarka i batonika – trzeba było uzupełnić kalorie.
Później wałami dojechaliśmy do Siechnic i jedną z moich ulubionych dróg, a więc przez Blizanowice i Trestno, dotarliśmy do Wrocławia.
Co ciekawe, droga w okolicach śluzy koło Siechnic była zamknięta, trwają tam jakieś roboty. Nam jednak udało się przejechać.

Dzisiejsza wycieczka była bardzo przyjemna. Miłym jej akcentem było spotkanie „niezwykle groźnego” psa, który w Okrzeszycach puścił się w pościg za nami. Jak się okazało... chciał się pobawić. No to pobawiliśmy się z nim. ;)

TRASA:
Wro/Krzyki – Park Skowroni – Ołtaszyn...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Rzeplin -> Żórawina -> Wojkowice -> Mnichowice -> Okrzeszyce -> Bratowice -> Sulęcin -> Grodziszów -> Zębice -> Groblice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
Wro/Opatowice – Lasek Rakowiecki – Gaj - Krzyki

FOTKI:
Piecho zainteresował się moim rowerem... © Mlynarz


Asiczka lubi zwierzęta. Dlatego pogłaskała pieska. ;P © Mlynarz


No dobra, ja też go pogłaskałem. :D © Mlynarz