Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:1243.86 km (w terenie 414.00 km; 33.28%)
Czas w ruchu:58:49
Średnia prędkość:20.76 km/h
Maksymalna prędkość:60.16 km/h
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:47.84 km i 2h 21m
Więcej statystyk

Włóczęgowo w cieniu burzy

Środa, 8 kwietnia 2009 · Komentarze(9)
Rano powrót od Aniołka – czyli z Kozanowa na Księże Małe – ścieżkami przez Hallera.

W samo południe włączył mi się „szwędacz”. :D
Pogoda piękna, ciepło. Musiałem pojeździć.
Założyłem krótkie spodenki i krótki rękawek – pierwszy raz w tym roku na rower. :)

Najpierw pojechałem polami do Siechnic, potem lasem do Kotowic.
Stamtąd do Siedlca – pobliskiej wioski. Co ciekawe, w Siedlcu odkryłem opuszczony, splądrowany, stary cmentarz poniemiecki. Takie miejsca zawsze mają tajemniczą aurę.
Szkoda, że to miejsce zostało tak zdewastowane. Najsmutniejszym widokiem była roztrzaskana trumna leżąca przy zrujnowanym grobowcu...

Dalej to już jechałem praktycznie tylko terenem, momentami niezłymi bezdrożami.
Dotarłem do jazu w Ratowicach. Kolejna na trasie była Utrata i jaz Janowice.
Te trzy miejsca powinny się kojarzyć wszystkim, którzy startowali w Mini Nocnej Masakrze. :)
Oczywiście pokonałem tą drogę, na której niemal wszyscy z teamu BIKEstats.pl zaliczyli tamtej nocy gleby. :D

Później na niebie pojawiły się błyski, zaczęło grzmieć i zerwał się porywisty wiatr...
Tego się nie spodziewałem.
Nadeszła pierwsza dla mnie w tym roku burza. Na szczęście tym razem przeszła obok, więc nie zmokłem.
Żeby jednak nie było za pięknie to w nagrodę złapałem kapciocha. :D
Obeszło się bez łatania – wystarczyło co jakiś czas dopompowywać koło i dojechałem na Księże.

Powrót był już dość ciężki, bo niemal cała droga z burzowym wiatrem w pysk.
Ale to był bardzo dobry rowerowy dzień. (Jego nierowerowa część jeszcze lepsza). :)


TRASA:
Wro/Kozanów -> Klecińska -> Hallera -> AK -> Księże Małe
+ po południu:
Wro/Księże Małe -> Mokry Dwór -> Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Kotowice (lasem) -> Zakrzów -> Siedlce -> jaz Ratowice (wertepami) -> Utrata -> jaz Janowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno -> Mokry Dwór -> Wro/Księże Małe

DOMY NAD ODRĄ WIDZIANE Z UTRATY


RATOWICE – ŚLUZA


RATOWICE – JAZ


JAZ JANOWICE


SIEDLEC – ZRUJNOWANY CMENTARZ


NIEMIECKIE NAGROBKI LEŻĄ GDZIE POPADNIE...


ZAPOMNIANI...


ZNISZCZONY GROBOWIEC – TO WSZYSTKO W SIEDLCU


TAK DLA KONTRASTU, ŻEBY ZBYT PONURO NIE BYŁO – TROCHĘ KWIATÓW ;)


Temperatura się rozpędza...

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Już dziś było mi za ciepło. Jutro będzie wyjazd całkiem na krótko, chyba już czas pożegnać długie spodnie i kurteczkę. :)

Po 17-ej wyruszyłem z Księża Małego w stronę Kozanowa - do mojego Aniołka. :)
Nie chciałem cisnąć miastem, bo jakoś ostatnio nie mam ochoty na ścieranie się z samochodami. :D
Poza tym połamany jestem po niedzielnym bieganiu po boisku i wczorajszym przekopywaniu działki. ;)

Skoro spokojnie, to tylko ścieżkami - przez AK, Wiśniową, Hallera, Klecińską i Parkiem Zachodnim.
Dzięki temu spotkałem się po drodze z Kasią i Błażejem.
Chwilkę pogadaliśmy ale najlepsze i tak czekało na mnie właśnie na Kozanowie. ;)

To był dobry dzień i super wieczór - jak fajnie! :D

p.s.
Poza tym dorzucam parę kilometrów z wyprawy do Biedronki na zakupy z moim Asiczulkiem. :D

Digging

Poniedziałek, 6 kwietnia 2009 · Komentarze(12)
Po południu pojechałem pod FAT spotkać się z Asiczką.
Dziś mieliśmy ważną misję pod kryptonimem: DIGGING :D
Trzeba było przekopać działkę.

Misja oczywiście zakończyła się powodzeniem.
Choć przyznaję, że się dość mocno na tej działeczce zmachałem. :)

Podczas dojazdu i powrotu większych przygód nie odnotowałem.

Jak zawsze było przyjemnie.

WIOSNA – WIĘC NADESZŁY NOWE OBOWIĄZKI ;)


CIĘŻKO DZIŚ PRACOWALIŚMY...


NAPRAWDĘ CIĘŻKO! :D

Rower – boisko – rower (czyli z Aniołkiem w Jasieniu ;) )

Niedziela, 5 kwietnia 2009 · Komentarze(8)
Na krótko, bo na krótko ale udało się razem z moim Aniołkiem wybrać się do Jasienia w ten weekend.
Po niedzielnym śniadaniu pognaliśmy do lasu, by choć trochę nacieszyć się leśnymi drogami, pooddychać świeżym powietrzem i w ciszy i spokoju spędzić trochę czasu.

Na starcie przez górki Flothera przebiliśmy się na skarpę przy Gliniankach - więc zaczęło się górzyście i terenowo. :)
Następnie pojechaliśmy do Rezerwatu Żurawno. Bardzo fajna trasa tam prowadzi.
Jechało nam się wielce przyjemnie.
Na miejscu, w rezerwacie, spędziliśmy kilka chwil nad tamtejszym jeziorkiem. („Tam cisza i spokój – czas się zatrzymuje.”) :)

Szkoda jedynie, że byliśmy ograniczeni czasowo tego dnia, bo można byłoby po lasach jeździć i jeździć bez końca. :)

Po obiedzie Asiczulek, również na rowerze, pojechał do Przewozu. Ja też tam się wybrałem ale już autem.
W Przewozie jedni męczyli się na boisku, a drudzy siedzieli z kibolami na trybunach. ;)
Mecz udany, powrót wesoły.
Udało się do domu zajechać przed Aniołkiem, więc szybko wbiłem się w ciuchy rowerowe i wyjechałem naprzeciw. :)

To był piękny dzień! :D

p.s.
Asiczka wykręciła w sumie 112 kilometrów! Szalona kobieta. ;P

TRASA:
Jasień -> ...las... -> Świbinki -> Nowa Rola -> ...rezerwat Żurawno -> Nowa Rola -> Świbinki -> ...las... -> Jasień
+
Jasień -> Świbna...Świbna -> Jasień :)

Asiczulek na leśnych szlakach :)


Ja też sobie pośmigałem, a co! :D


Już w Rezerwacie Żurawno


Jezioro Żurawno


Uśmiech przy którym się rozpływam... :)

Jaz Ratowice wieczorem

Czwartek, 2 kwietnia 2009 · Komentarze(8)
Pogoda dziś we Wrocławiu również wiosenna.
Na rower wybrałem się dopiero po osiemnastej.
Pojechałem do Kotowic i stamtąd na jaz w Ratowicach.

Ogólnie to nie miałem ochoty na forsowanie tempa – czyli wszystko u mnie w normie. :D
Chciałem trochę terenu zaliczyć i to się udało. Szkoda, że gdzieniegdzie w lesie były kałuże olbrzymy, bo znudziło mi się ciągłe czyszczenie Treka. ;)

Świetnie jechało się w słońcu!

TRASA:
Wrocław/Księże Małe...
Mokry Dwór -> Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Kotowice (lasem) -> jaz Ratowice -> Kotowice -> Groblice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno -> Mokry Dwór...
Wro/Księże Małe

JAZDA PO TAKICH DROGACH, W TAKĄ POGODĘ DAJE DUŻO FRAJDY


UWIELBIAM POWROTY PRZY ZACHODZĄCYM SŁOŃCU

Słonecznym rankiem

Środa, 1 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
W ten piękny primaaprilisowy dzień wracałem rankiem od mojego Aniołka, którego wcześniej odprowadziłem do pracy.
Słońce na niebie dawało znać o sobie już od początku dnia.

Na Hallera spotkałem się z pędzącym do pracy Filipem.

Dzień zaczął się nieźle, a będzie jeszcze lepiej.
Wieczorem rozgromimy San Marino, a potem znów do Aniołka. :D