Tego pięknego dnia razem z Dżulsem pojechaliśmy do Żar, by załatwić kilka spraw.
Najpierw odwiedziliśmy Matyska w pracy, któremu zawieźliśmy zakupioną ostatnio korbę. Niech ma chłopak, bo w niedzielę jedzie w Żarskim Maratonie MTB :) Już obiecał, że dzięki tej korbie stanie na pudle :D
Później pojechaliśmy do naszego ulubionego sklepu rowerowego w Żarach, czyli na Kaczy Rynek :) Dżuls pooglądał liczniki i takie tam inne gadżety, a ja kupiłem dla Matyska przerzutkę (nieźle się zbroi przed maratonem hehe)
Do Żar jechaliśmy drogami bocznymi przez Łukawy i Lubanice, a wracaliśmy już główną trasą. Tempo miało być lajtowe, ale różnie to bywało hehe Dżuls mnie wykończy kiedyś, może nawet w ciągu tego tygodnia :D
Razem z Matyskiem i Dżulsem – wesoło jak zawsze :)
Nie tylko Wrocław się rozwija – Jasień to też jeden wielki plac budowy buahahaha ;P
Klasy Kłodzki to super impra, już 3 razy startowałem w nim, nie opuściłem żadnej edycji, w tym roku możliwe że nie pojadę, ze względu na to, że terminy mi się pokrywają.
a co do maratonów.. Nie startowałeś i dlatego nie wiesz jak jest, a mówię ci że jest super, wystartuj raz a nie będziesz chciał opuścić ani jednego, będziesz czekał od edycji do edycji.
a co Wrocławia to mówię serio, nie pojawisz się, dopadnę Twój rower i rozcentruje Ci koła :D
Zielak w żadnym nie startowałem :) I jakoś mnie do tego nie ciągnie. Od dziecka najczęściej śmigałem sam na rowerze i postrzegałem rower, jako sprzęt do pokonywania dystansów - na czasie mi nie zależało zbytnio :) I chyba dlatego nie ma we mnie chęci ścigania się z innymi. Czasem lubię się wyżyć, ale z reguły wolę sobie spokojnie pojeździć. Tak już mam.
Jeśli już myślę o jakichś zawodach, to planuję pojeździć sobie w szosowych maratonach MTB, takich jak na przykład Twój Klasyk Kłodzki, w którym zająłeś drugie miejsce :) Ale tam również nie nastawiam się na walkę o jakieś dobre lokaty - raczej chcę w nich wystartować, by sprawdzić samego siebie.
Lubię chyba "ścigać" się ze samym sobą :) Tzn. sprawdzać swoje możliwości i granice i nie potrzebuję do tego rywalizacji z innymi.
Wiem też, że maratonów nie trzeba z góry traktować, jako rywalizacji, można do tego podejść zabawowo :) Ale nie wyobrażam sobie, bym chciał dojechać na ostatnim miejscu w jakimś maratonie... i koło się zamyka :D
Agenciara ja średnio lubię jazdę w zaawansowanym terenie :) Jeśli już jeżdżę po lesie, to tylko po ubitych drogach.
A zresztą i tak nie będę miał w niedzielę czasu, bo będę biegać po boisku :D A jak Matys zdobędzie złoty medal, to będę też się czuł zwycięzcą... w końcu co w rodzinie... hehe
Prawda jest jednak taka, że w Jasieniu w ostatnich latach więcej zburzono niż zbudowano niestety :( No ale taki los spotkał nie tylko Jasień. Po zmianie ustroju nierentowne zakłady upadły. I tak u nas kiedyś były prężnie działające: cegielnia, fabryka mebli, fabryka maszyn budowlanych. Dzisiaj po cegielni zostało gruzowisko. Fabryka mebli upadła, a z resztą też nie jest za fajnie. Na szczęście ludzie jakoś sobie radzą :) są też nowe, ale znacznie mniejsze zakłady.
Nie ma tak, źle ale czasy świetności Jasień ma za sobą - co nie znaczy, że kiedyś nie będzie lepiej niż było w przeszłości :D Mimo wszystko w to wierzę :)
A Wrocław... serce mi rośnie, gdy widzę jak rozwija się nasza metropolia! Coś cudownego! Inwestycja goni inwestycję! :)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)