Tak można nazwać dzisiejszy wyjazd. :) Bo to był przyjemny wyjazd, podczas którego wiele razy zatrzymywałem się, by podziwiać naturę.
Pewnie boję się, że niedługo skończy się dobra pogoda, z drzew spadną liście i nadejdą szare miesiące... Chociaż te szare miesiące, kiedy pogoda nie dopisuje, a dzień jest krótki, wcale nie muszą być złe – wystarczy jeździć na rowerze :D Tak przynajmniej robiłem rok temu i zarówno jesień, jak i zima były niezwykle dla mnie przyjemne. :)
Ale wróćmy do dnia dzisiejszego...
Pogodę miałem rewelacyjną. Jedynie, co już chyba nikogo nie dziwi, przeszkadzał wiatr, ale poza nim wszystko było fajnie i nawet temperatura momentami dochodziła do 20 stopni.
Najpierw pojechałem do Lubanic przez Bieszków i Łukawy. Dalej prowincjonalnym asfaltem do Lipska Żarskiego, Pietrzykowa, za którym wciąż jechałem w stronę Tuplic. Odcinek za Pietrzykowem otaczają bardzo malownicze pola.
Za Tuplicami trochę czasu spędziłem na rozmowach telefonicznych :) W końcu dojechałem do Gręzawy, z której kierowałem się na Brody.
W połowie trasy zjechałem do lasu nad Jezioro Głębokie, nad którym spędziłem sporo czasu, odpoczywając w promieniach słońca – strasznie przyjemnie tam było.
Porobiłem też sporo fotek. Trochę popolowałem na dzięcioła (skubany uciekł), a także troszkę później próbowałem zrobić jakąś dobrą fotkę pająkowi krzyżakowi :D
Gdy już dotarłem do Brodów powoli zaczęło robić się chłodniej i zbliżał się zachód. Dlatego też najprostszą drogą wróciłem do domu, jadąc przez 20 kilometrów asfaltem przez Chełm Żarski i Lubsko.
aaa pajęcze łydki ^^ takie jakieś smukłe, coś mu kotletów brakuje w diecie ;)) Sądząc po tegorocznej frekfencji na BS, ilosc ludzi siedzaca w domach podczas sezonu zimowego z pewnoscia spadnie :) hura ;D
Aga pająk miał być z dedykacją dla Ciebie! :P A zoom musiał być, bo chciałem żebyś zwróciła uwagę na jego fajowe łydki :D A wolność... oj brakowało mi jej! Masz rację! :) Kocham nie musieć się spieszyć!
Kosmaczątko dzięki za link - to Pyszard milutką niespodziankę zrobił! :) Też Cię zawsze serdecznie pozdrawiam!
Silenoz, bo Polska to najwspanialszy kraj!
Siwiutki "rower lekarstwem na wszystko" - nawet na depresje jesienno-zimowe :) Nie ma to jak jeździć rowerem i czerpać z tego przyjemność, podczas gdy 95% siedzi przez pół roku w domach hehe
Pixon dzięki! Trzeba cisnąć, bo do końca roku coraz mniej czasu :) Planowałem zrobić w tym roku 6'000 km i już je mam. Teraz poprzeczka idzie wyżej :D
Flash i ta spokojna tafla wody sprawiła, że nie chciało mi się przez dłuższy czas ruszyć z tego miejsca :) Błogo tam było :D A pająk miał koło 20 mm - czyli gigancik :) Prawie zgarnąłem go na twarz idąc między drzewami... brrr - nie lubię pająków :]
o właśnie, ładny duży pajączek... ostatnio też jednego "ustrzeliłem", ale że mój aparat ma kiepskie makro, to chyba nawet nikt go nie zauważył :) ... a pajączek prawdopodobnie tych samych rozmiarów :P
Piotrek - po takim jeziorze to ja bym sobie Bolsem popływał. ;) To by była profanacja, gdyby tam jakiś śledzik4 pływał. ;) Ta fota ma klimat. Pozdrawiam - Czesiek
wróciłem właśnie z kraju gdzie jest więcej rowerów na metr kwadratowy niż ludzi i muszę powiedzieć że mimo przyjaznej infrastruktury w miastach i na drogach, jazda na rowerze jest tam strasznie nudna ( wszędzie równo jak stół) takich widoczków mi było trzeba:))) pozdr
Kosmacze , tam... czuję że ściemniasz :P Pewnie masz do mnie znowu jakiś interes i się podlizujesz hehe ;)
Czesiek dzięki! Taki relaks na rowerku to wspaniała rzecz. Teraz mam troszkę wolnego czasu to z tego korzystam. Ostatni miesiąc to było za dużo stresu, nie tylko na uczelni. :) Trzeba się zregenerować :D A na Jeziorze Głębokim pomyślałem sobie o Tobie, bo wiem, że lubisz pływać. Pewnie latem od razu skakałbyś tam do wody :) Dużo osób tam jeździ się kąpać.
Azbest i Blackmagic dzięki, dzięki! :) Trzeba teraz napstrykać kolorowych fotek - będę później sobie zimą oglądał tęskniąc za wiosną i latem :D
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)