Miałem pecha! Jak tylko wyszedłem z domu, by pojeździć to pogoda zaczęła się robić coraz gorsza. Po przejechania pięciu kilometrów, gdy byłem w Lubsku, zerwał się ulewny deszcz i to sprawiło, że nie pozostawił na mnie już suchej nitki... :D
Wiedziałem, że nie przejadę 60 kilometrów tak jak planowałem, ale mimo to postanowiłem nie wracać do domu od razu.
I tak to sobie jechałem cały mokry, do tego wiał silny wiatr, ale na szczęście temperatura powietrza była znośna.
Z Lubska pojechałem drogą na Zieloną Górę i w pewnym momencie odbiłem na Zabłocie, by wrócić już wioseczkami do domu. Przez cały czas towarzyszyła mi mżawka, przechodząca momentami w silniejszy deszcz, ale najbardziej wkurzał mnie wiatr, bo potęgował uczucie zimna.
Mimo to cieszę się, że dziś pojeździłem, bo dzięki temu czuję się lepiej! :D
Aga jak zawsze trafiasz w sedno! Jak Ty to robisz?! Fenomen! ;P :P:P:P
Vanhelsing zapraszam, zapraszam! U nas Ci Piasta dostatek! :D Tylko pamiętaj, że wiecznie we Wrocławiu mieszkać nie będę. :) Ale jeśli się wybierzesz w te wakacje, to jeszcze Cię oprowadzę po naszych zakamarkach. :)
Anonimie dzięki za pozdrowienia. :) Pytałem stracha o co mu chodzi, ale nie chciał gadać. :D
Johanbiker Aga już tak ma. :)
Flash auta faktycznie w tym dniu wymiotło z ulic. hehe
Pixon z sesją trafiłeś, dopiero zacznę w lutym (ostatni egzamin mam 20-go). Mam sporo nauki, a do tego dochodzą sprawy związane z pracą i inne. Generalnie ostatnimi czasy nie mam zbyt wiele wolnych chwil na rower. Ale od marca powinno być dobrze. :)
Benasek wcale mnie to nie cieszy, że inni też mają pogodę do bani. :D Wolałbym żeby u wszystkich było słońce, zero chmur na niebie, bezwietrznie, bez opadów i 20 stopni na plusie! :)
Mlynarz, nie mysl ze tylko u Ciebie pogoda sie wsciekla. Ja dzis rozwazalem wprowadzenie pasow w rowerze. Wiatr chcial mnie na amen rozdzielic z rowerem i wyslac w przestrzen kosmiczna. Pozdrawiam
Jahoo wychodzi na to, że gdzie się Młynarz nie ruszy... tam deszcz. :D
Aga musimy się sprawdzać we wszystkich warunkach pogodowych. Teraz czekam na burzę i gradobicie! ;P Co do strachów na wróble, to ten drugi w tle, faktycznie jest we wdzianku świętego Mikołaja! :D Masz oko! hehe
Wiro no właśnie, jedyny plus to że jest w miarę ciepło. Ale reszta... no comments. :/
Azbest Twoja postawa jest godna pochwały! Masz takie samo podejście do jazdy, jak... Młynarz. :D
Duraace ehhh, gdyby wszyscy Polacy się tak cieszyli z radochy innych! To byłby raj na ziemi! :D
Trenażer??? O.o W sumie mógłbym się jednocześnie uczyć... heh ;P A tak na serio- nie sądzę bym w życiu kiedykolwiek próbował takiej "jazdy"- gdzie tu przyjemność?? Ja na rower wychodzę żeby odpocząć, zobaczyć coś ciekawego, a nie tylko pedałować... Pozdro!
mieliśmy predwiośnie, a teraz nadeszła jesienna plucha tej zimy :P brakuje jeszcze tylko lata w lutym...... ;) Te strachy na wroble sa naprawde twórcze :D Ten pierwszy wyglada jak ksiadz na stryczku, a ten drugi jak mikołaj na wędce ;)) Komuś nieźle odpier.....iło ;)))))))
we wrocku pogoda tak samo beznadziejna - udało mi się na sucho dojechać te 800m na myjnię Ale wracałam już w deszczu - przynajmniej błoto już nie odpada i łańcuch tak nie rzęzi :) Pozdro:)
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)