STADION OLIMPIJSKI
Dziś nie wyjeżdżałem poza Wrocław. Ale jeździło mi się bardzo fajnie. Starałem się jeździć tam, gdzie jest jak najmniej aut :)
Cieszy mnie bardzo to, że wreszcie wyjrzało z za chmur słońce - kiedy ja jeździłem wychylało się bardzo nieśmiało, za to teraz za oknem jest naprawdę pięknie (szkoda, że muszę siedzieć i się uczyć...).
Od rana wiedziałem, że pojadę na Stadion Olimpijski, bo bardzo dawno tam nie byłem, a jest to bardzo przeze mnie lubiane miejsce. Dlaczego?! Hmm, jest kilka przyczyn, ale nie będę się nad tym rozwodził :)
Na stadion udałem się z Gaju, jadąc ulicami AK, Krakowską, Na Niskich Łąkach, następnie przez kładkę Zwierzyniecką i wałami za zoo do mostu Bartoszowickiego, gdzie na krótką chwilkę zatrzymałem się, by podziwiać wodny żywioł :D
Następnie dojechałem do Mostu Swojczyckiego, dalej do Parku Szczytnickiego, po którym trochę pojeździłem. Nie mogę doczekać się wiosny, bo wtedy park staje się rajem na ziemi :)
Z parku już na Stadion Olimpijski...
Wróciłem podobną trasą, trochę pokręciłem się przy Hali Tysiąclecia (Ludowej), i jeszcze rzuciłem okiem na wielbłądy w zoo hehe
Teraz już wracam do nauki, choć przyznam, że jedym okiem będę oglądać Adasia Małysza (jestem pewny, że dziś będzie na podium i coś czuję, że na najwyższym jego stopniu :D ).
A wieczorem... Polska gra z Estonią meczyk towarzyski, który też na pewno obejrzę (stawiam 2:1 dla nas – byłoby więcej lecz gramy w mocno rezerwowym składzie). ;]
Stadion Olimpijski
Hala Ludowa oblana promieniami słońca – widok z pergoli
Pergola
Wokół pergoli...