POGROMCA BŁOTA I KAŁUŻTak sobie dziś pomyślałem o Treku, gdy przemierzałem na nim leśne drogi, ścieżki i bezdroża w okolicach mojego rodzinnego Jasienia. :)
Odkąd mam Treka cały czas nie mogłem się doczekać aż zabiorę go do moich lasów.
I to dziś wreszcie nastąpiło.
Mimo, że w ostatnich dniach sporo padało i w lasach są ciężkie warunki do jazdy, nie zrezygnowałem ze swojego zamiaru.
To spowodowało, że i Trek i ja, wróciliśmy do domu cali oblepieni błotem. :D
Generalnie nie odpuszczałem mu dzisiaj, chciałem w końcu sprawdzić na co stać amortyzator. :)
Naprawdę jestem strasznie zadowolony z tego jak mój nowy rowerek radzi sobie z trudnymi warunkami terenowymi.
Dźwięk jaki wpadał do moich uszu przy każdym rozjechaniu kałuży był po prostu... boski. :D
Zjeździłem dziś kilka nowych ścieżek, gdzie wcześniej nawet nie próbowałem wjeżdżać na „Diamentowym”. :)
Dojechałem dziś do Jasionnej dróżką, o której istnieniu nawet nie miałem pojęcia.
Bardzo ciekawa jest, właściwie to leśny podjazd z niezłymi krajobrazami dookoła.
Spodobało mi się.
Szkoda tylko, że później dużo czasu zajęło mi mycie Treka i pranie ciuszków – no ale coś za coś. :)
Poczekam na fajniejsze warunki w lasach i wtedy będzie można odwiedzić w nich nawet najbardziej zapomniane zakamarki. :)
Chciałoby się pojeździć więcej ale niestety jest zimno, a po pół godzinie mokre SPD w tej temperaturze powodowały że stopy strasznie marzły dlatego też wróciłem szybciej do domu.
Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia mija bardzo dobrze.
Zadowalające jest to, że udało się też pojeździć rowerem.
W lasach cicho, żywej duszy nie spotkałem – i o to chodziło. :)
TREK I JASIEŃSKIE LASYBŁOTNA DEMOLKADROGA DO ŚWIBINEKKILKA LEŚNYCH KRAJOBRAZÓWJASIONNAPAŁAC W JASIONNEJWYJEŻDŻAMY Z JASIONNEJ I WRACAMY DO DOMU