Wpisy archiwalne w kategorii

woj. Dolnośląskie

Dystans całkowity:18165.54 km (w terenie 2351.78 km; 12.95%)
Czas w ruchu:856:14
Średnia prędkość:21.05 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:8631 m
Liczba aktywności:425
Średnio na aktywność:42.74 km i 2h 02m
Więcej statystyk

A jednak śnieg...

Środa, 24 stycznia 2007 · Komentarze(3)
A jednak śnieg...

No cóż... to musiało się stać – spadł śnieg. Myślałem, że już tej zimy go nie ujrzę, a jednak stało się inaczej :) Z jednej strony fajnie, bo jazda po śniegu jest ciekawym doświadczeniem, a z drugiej nie za bardzo jest szansa na jakieś większe wypady. Poza tym licząc na to, że nie będzie już tej zimy śniegu, postanowiłem nie zmieniać opon w aucie na zimowe :D i tak ich nie założę – jakoś się przemęczę hehe

A co do dzisiejszej jazdy, to przede wszystkim cieszę się, że wreszcie pojeździłem, bo już praktycznie od dwóch tygodni mój rower cierpi z braku jazdy (wypady na piwo ciężko nazwać jazdą :] ) Złożyło się na taki stan rzeczy parę spraw: praca, sesja na studiach, wymiana piasty... i nie będę ukrywał LENISTWO! Bo bardzo się ostatnio rozleniwiłem – strasznie tego nie lubię, a niestety często mi się to zdarza. Co zrobić?! Trzeba z tym walczyć hehe

Z domu pojechałem na wiadukt na Krakowskiej (potworny korek tam był), później Niskie Łąki, wały nad Odrą, jazda po Lasku Rakowieckim i powrót na Gaj przez wiadukt.

Szczególnie fajnie jeździło się po lasku, gdzie głębokość śniegu wynosiła 20 centymetrów (na oko hehe ). A beznadziejnie jeździło się po chodniku , ponieważ wszyscy chodzili środkiem, zwłaszcza moherowe berety! :D
Ścieżki rowerowe?! No comment!

Mam nadzieję, że jutro jeszcze śnieg poleży, bo chciałbym pojechać w tym śniegu do Siechnic – ciekawią mnie tamtejsze widoki w śnieżnej scenerii.

Hmm... przede mną przyjemna droga :D



Las Rakowiecki zasypany śniegiem



Skrzyżowanie ulic Armii Krajowej i Bardzkiej – to nie był dobry dzień dla wrocławskich kierowców...



p.s.
Dokładam jeszcze kilka kilometrów, które zrobiłem podczas wieczornego wypadu... na piwko :D

Gaj i Krzyki... odprowadziłem

Środa, 17 stycznia 2007 · Komentarze(3)
Gaj i Krzyki... odprowadziłem Czarka do chatki po naszym obiadku z Piastem w rolach głównych :D

Poza tym troszkę się pokręciłem i byłem na warsztacie rowerowym - jutro wreszcie oddam do naprawy swoje koło hehe (przejechałem na rozwalonej piaście 1000 km).

Zmienię sobie piastę na nową i od razu wstawię nową kasetę, co w połączeniu z nowym łańcuchem i korbą w bardzo dobrym stanie da mi napęd niemal jak nówka :)

Osiedle wieczorem

Czwartek, 14 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Wieczorem pokręciłem się po osiedlu, pojeździłem też troszkę po Wojszycach, na koniec skoczyłem na Krakowską i wróciłem do domku.

Niestety mam mały defekt w rowerku, jest coś nie tak z tylną piastą. Zaraz rozbierzemy i zobaczymy, mam nadzieję, że nic poważnego, bo z kasą już krucho.

Pogoda nieprzyjemna

Środa, 13 grudnia 2006 · Komentarze(3)
Pierwsza część mojej dzisiejszej trasy, do Ujazdu Górnego, to była walka z wiatrem, do tego przeszkadzała nieprzyjemna mżawka, co w połączeniu z zimnym powietrzem bardzo odbierało ochotę do jazdy. Po 10 kilometrach chciałem zawrócić do domu, jednak ostatecznie postanowiłem przejechać swoją dzisiejszą trasę. Pomyślałem sobie, że jak przemęczę się jadąc pod ten wiatr, to potem będę miał olbrzymią przyjemność podczas drogi powrotnej – i nie pomyliłem się. Od Ujazdu Górnego jazda była już czystą przyjemnością, do tego przestało padać i momentami nieśmiało zza chmur wychodziło słońce.

Wjeżdżając do Wrocławia od strony Leśnicy, postanowiłem wrócić do domu ulicami, którymi jeszcze nie jeździłem. I tak jechałem przez Ratyń, Żerniki i Nowy Dwór. Bardzo spodobały mi się tamtejsze rejony – w sumie mało rzeczy w życiu mi się nie podoba :D

Cieszę się, że nie dałem złamać się pogodzie, teraz muszę jednak zrobić wielkie pranie, bo przyjechałem cały obłocony. Ale co tam, satysfakcja jest ważniejsza!


TRASA:

WRO/Gaj – Hallera – Grabiszyn – Oporów...
Mokronos Dolny
Cesarzowice
Jaszkotle
Pietrzykowice
Sadków
Sadkówek
Sośnica
Kąty Wrocławskie
Pęcznica
Piotrowice
Kostomłoty
Sambórz
Jarosław
Ujazd Górny
Michałów
Cesarzowice
Ciechów
Środa Śląska
Komorniki
Źródła
Błonie
Wróblowice
WRO /Leśnica – Trzmielowicka – Miodowa – Gromadzka – Jerzmanowska – Żernicka – Strzegomska – Estakada – Klecińska – Hallera – Gaj


Przez połowę drogi towarzyszyła mi taka pogoda...


Z czasem zrobiło się lepiej :)

Wietrzne, niedzielne popołudnie...

Niedziela, 10 grudnia 2006 · Komentarze(2)
Mimo brzydkiej pogody, jaka nawiedziła Wrocław – zrobiło się zimniej, bardzo wieje i jest mokro :( postanowiłem jednak troszkę się poruszać :) Zrobiłem bardzo przeze mnie lubianą traskę, która prowadzi przez Świętą Katarzynę i Siechnice – dzisiaj przejazd w odwrotnym kierunku niż zawsze.

TRASA:

WRO/Gaj – Wojszyce...
Radomierzyce
Żerniki Wrocławskie
Smardzów
Święta Katarzyna
Siechnice
Blizanowice
Trestno
WRO/Opatowice – Niskie Łąki - Gaj

Wzgórza Strzelińskie

Piątek, 8 grudnia 2006 · Komentarze(5)
Tego dnia postanowiłem wybrać się na Wzgórza Strzelińskie i troszkę się tam pokręcić. Do tej pory jedynie przejeżdżałem tamtędy tranzytem :) tym razem jednak chciałem poznać tamtejsze okolice i muszę przyznać, że zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie.

Wyjechałem z Wrocławia około 10 rano i znanymi mi już drogami podążałem w stronę Borowa. Następnie już jechałem po nowych dla mnie okolicach do Kondratowic, skąd przez Prusy udałem się bocznymi drogami do Białego Kościoła. Na tamtym etapie jechało się świetnie (pomimo wiatru wiejącego w blachę ;] ), troszeczkę zaliczyłem małych i większych podjazdów, ciągle towarzyszyły mi malownicze widoki oraz słońce, w ogóle pogoda tego dnia była chyba najlepszą w grudniu – 12 stopni i sucho.

Sam Biały Kościół jest bardzo urokliwą wioseczką, w której można poczuć taki „średniowieczny” klimat :) niesamowity jest tamtejszy kościółek – jak z bajki.

Z Białego Kościoła poruszałem się niebieskim szlakiem w stronę Skrzyżowania pod Dębem – nie jest to trasa przeznaczona dla rowerów niestety – bardzo dużo błota, a właściwie rozmokłej gliny na drodze. Momentami szlak prowadził przez podmokłe ścieżynki – jakoś sobie poradziłem. Gdy już dotarłem do tego skrzyżowania zmieniłem szlak na czerwony, droga była już przejezdna nawet dla aut. Za cel obrałem sobie Gromnik – najwyższy szczyt Wzgórz Strzelińskich (393 m n.p.m.) Po drodze na czerwonym szlaku trafiłem na Cygański Krzyż, a właściwie to, co po nim zostało :) Następnie, po jakichś 400 metrach, szlak wchodzi w las i zaczyna się wspinaczka po wąskich ścieżkach. Przeraziłem się, gdy zobaczyłem ostatnie 300 metrów szlaku czerwonego. Podjazd na Gromnik był niemożliwy – nachylenie zbyt duże dla rowerka, śliskie podłoże z kamieniami i wystającymi korzeniami... Już byłem gotów wrzucać rower na plecy ale pomyślałem, że sprawdzę jeszcze podjazd żółtym szlakiem, no i opłaciło się :) wjechałem przystępną dróżką bez najmniejszych problemów.

Na Gromniku spędziłem ponad godzinę – akurat rozdzwonił mi się telefon :)
Wielka szkoda, że zostały tam tylko ruiny zamku – byłoby wspaniale, gdyby stała tam cała budowla. Jest tam jeszcze osobliwy dąb, pozostałości po starych murach, i pełno kamieni po wysadzonej wieży widokowej.

Z Gromnika zjechałem żółtym szlakiem do Krzywiny – zjazd świetny, prawie staranowałem sarnę :D Następnym moim celem był stary kamieniołom łupków kwarcytowych koło Jegłowej – niestety troszeczkę pogubiłem się, po prostu niepotrzebnie opuściłem żółty szlak. To spowodowało, że trafiłem na inny kamieniołom ale nie na ten, o który mi chodziło. Nie miałem już czasu na poszukiwania, bo widmo jazdy w ciemnościach zaglądało mi w oczy :D ale wrócę tam jeszcze...

Dalsza jazda to już sam asfalt, przez Strzelin, a później wioseczkami – nie chciałem jechać najkrótszą drogą. W sumie dwie godziny jechałem w kompletnych ciemnościach – jednak od czego mam lampki?! :D

Wycieczka udana i... niezapomniana - czuję, że jeszcze wiele kilometrów po Wzgórzach Strzelińskich nakręcę :)


TRASA:

WRO/Gaj – Wojszyce...
Biestrzyków
Suchy Dwór
Żórawina
Żerniki Wielkie
Bogunów
Węgry
Brzoza
Brzezica
Borów
Piotrków Borowski
Mańczyce
Głownin
Podgaj
Karczyn
Kondratowice
Prusy
Górka Sobócka
Gołostowice
Skała
Wąwolnica
Biały Kościół
Skrzyżowanie pod Dębem (niebieski szlak)
Gromnik (czerwony, żółty szlak)

Krzywina (żółty szlak)
Jegłowa
Strzelin
Chociwel
Górzec
Trześnia
Brożec
Wawrzęcice
Grodzieszowice
Kończyce
Domaniów
Piskorzówek
Piskorzów
Swojków
Gęsice
Rynakowice
Okrzeszyce
Sulimów
Święta Katarzyna
Zacharzyce
WRO/Brochów - Gaj


Pogoda do jazdy wymarzona...


Czy to naprawdę grudzień?!


Kościółek – wioska Biały Kościół :)


Cygański Krzyż Pokutny


Skały w drodze na Gromnik


Tu było za stromo – drogi poszukałem gdzie indziej


Na Gromniku – tyle zostało po zamku...


Powrót – robi się ciemno... piękne, grudniowe niebo

Ślęża po raz drugi!

Sobota, 2 grudnia 2006 · Komentarze(4)
Na dzisiejszą wycieczkę wybrałem się razem z Tomkiem. Korzystając z tego, że od niedawna jesteśmy sąsiadami, postanowiliśmy pojeździć wreszcie razem. Wyjazd oczywiście w 100% udany! Było bardzo przyjemnie, świetnie się jechało, pogoda dopisywała do tego stopnia, że pragnienie w drodze powrotnej musieliśmy gasić zimnym piwkiem z Rogowa Sobóckiego. Chcieliśmy kupić tam smakołyki w piekarni, którą poleca Czesiek ale jednak rozsądek podpowiedział nam, by wybrać zimnego Lecha ;) (po chlebek wybierzemy się następnym razem :) ) W ogóle to zastanawialiśmy się z Tomkiem, gdzie dziś jeździ Czesiek, którego zapraszamy na naszą następną wyprawę, której celem będzie Ślęża. Pozdrawiamy!

Sam podjazd pod Ślężę, w porównaniu do mojego poprzedniego wjazdu był o niebo lepszy, tym razem kamienie nie dawały się we znaki, aż tak jak poprzednio – co nie znaczy, że lekko było :]

Przecierałem oczy ze zdumienia widząc, jak Tomek radził sobie na tej morderczej drodze, wjechał po tych wstrętnych kamykach na sam szczyt, dysponując rowerkiem z bardzo wąziutkimi oponami. Po prostu RESPECT!

W sumie to podczas wjeżdżania na szczyt się nieźle uśmialiśmy z naszej nieporadnej jazdy :D

Po odpoczynku zjazd i droga powrotna. Jadąc do Sobótki objechaliśmy dookoła Ślężę i do Wrocławia wracaliśmy spokojnymi, mniej uczęszczanymi przez samochody drogami.

Super wypad, za który muszę podziękować Tomkowi, bo był to jego świetny pomysł. Cieszę się, że udało mu się zrealizować swój kolejny cel, którym było zdobycie Ślęży.

Bardzo fajnie śmigało się z Tomkiem, raz on podciągał mnie, raz ja jego – to jest to, czego brakuje, gdy jeździ się samemu – a i tak najlepsze było konsumowanie Lecha w przydrożnym rowie – fajnie czasem poczuć się jak prosty chłop ze wsi hahaha ;)


P.S. Ja jeszcze zasuwam do koleżki, więc powiększę swój dorobek dzisiejszych kilometrów.

Poniżej zdjęcie ze mną na Ślęży (oczywiście autorstwa Tomka) i przebieg naszej traski.





TRASA:

WRO/Gaj – Bielany...
Tyniec Mały
Małuszów
Gniechowice
Siedlakowice
Mirosławice
Rogów Sobócki
Sobótka
Strzegomiany
Będkowice
Sulistrowiczki
Przełęcz Tąpadła
ŚLĘŻA
Przełęcz Tąpadła

Sady
Górka
Sobótka
Rogów Sobócki
Michałowice
Kwieciszów
Stary Zamek
Ręków
Solna
Pustków Żurawski
Wierzbice
Kobierzyce
Pełczyce
Wilczków
Galowice
Żórawina Osiedle
Szukalice
Komorowice
Wysoka
WRO/Wojszyce - Gaj