Z Gaju na Międzyrzecką i wałami przez Biskupin na Swojczyce i dalej:
Wilczyce Kiełczów Piecowice Kamień Długołęka Szczodre Łosice Budziwojowice... i odwrót :D nie zabrałem mapy a terenów tych nie znam jeszcze za dobrze, zaczęło robić się ciemno więc postanowiłem zawrócić nie znając dalszej trasy. Z Długołęki na Psie Pole i powrót przez rozkopany Plac Grunwaldzki na Gaj. Było po prostu wspaniale, mimo powrotu w kompletnych ciemnościach :)
Teraz we Wrocławiu :) pojechałem z Gaju na Krakowską, potem Międzyrzecką na tereny MPWiK i powrót przez Świątniki, Książe Małe, Radwanice, Zacharzyce i Brochów do domku. Bardzo przyjemnie - jak zawsze :)
To tak na zakończenie miesiąca, który zaliczam na pewno do bardzo udanych, pozostaje jednak niedosyt, gdyż końcówka była już słabiutka. Trudno, takie jest życie, że praca i inne obowiązki nie pozwalają na to, by jeździć tyle, ile by się chciało. Ale i tak muszę się cieszyć, bo w lipcu czasu miałem całkiem dużo. Teraz niestety muszę na jakiś okres pożegnać się z większym jeżdżeniem ale przyjdzie czas i znów się zacznie :)
POWRÓT :( do Wrocławia z Głuchołaz, wszystko co piękne szybciutko się kończy... ale na szczęście zawsze wraca :) zawsze!
Pożegnałem się z babunią :) i jazda w tym piekle w samo południe, na trasie lasów zero hehe jedynie na początku parę drzewek :) było cięzko ale dałem radę :)
Konradów - Głuchołazy - Nysa - Skoroszyce - Grodków - Jutrzyna - Kowalów - Wiązów - Jędrzychowice- Skrzypnik - Domaniów - Piskorzów - Sulimów - Święta Katarzyna i przez Zacharzyce oraz Brochów na WRO/Gaj
Tego dnia wyjechałem rowerkiem z Wrocławia do mojej babci, która mieszka koło Głuchołaz. Ja to lubię rodzinkę odwiedzać :)
Trasa wiodła przez Strzelin - Henryków - Ziębice - Karłowice - Nysę - Głuchołazy i zakończyła się w Konradowie.
Jechało się bardzo przyjemnie, nie było upału na szczęście.
Od Ziębic już dały znać o sobie pierwsze podjazdy ale ja to lubię hehe, choć muszę przyznać, że w tym roku raczej większych podjazdów nie miałem i ich brak dawał znać o sobie, jednak... chcieć to móc :D
Udało się!!!Rekord pobity! Z Wrocławia do mojego rodzinnego Jasienia. Do tej pory moim najlepszym osiągnięciem było 180 km jeszcze z 2001 roku. Co złożyło się na mój rekordowy dystans?! A więc tak: Zaczęło się niewinnie hehe, bo o godzinie 0:00 wyruszyłem z moim koleżką na nocną przejażdżkę po wrocławskich mostach: WRO/Gaj - Most Milenijny - Mosty Trzebnickie - Mosty Warszawskie - Mosty Jagiellońskie - Most Szczytnicki - Most Grunwaldzki - powrót na Gaj przez Plac Dominikański To dało 34 kilometry.
Ale najlepsze miało dopiero nastąpić i tak od 8 rano zacząłem realizować swój plan szatański hehe :D
Podam ogólną traskę mego przejazdu z Wrocławia do Jasienia:
Traska była dla mnie bardzo przyjemna, przez niemal cały dystans jechało się bardzo fajnie pomimo żaru lejącego się tego dnia z nieba. Muszę przyznać, że tego dnia wiatr nie był moim wrogiem :) przez jakieś 80% traski miałem boczny więc nie przeszkadzał, w twarz wiało sporadycznie, a czasem zdarzało się, że dostawałem turbo doładowanie hehe
Na górce przed Bytomiem Odrzańskim miałem najwyższą prędkość tego dnia, a konkretnie 60 km/h, fajne to było uczucie po 200 kilometrach grzać z taką prędkością :)
Na trasie pomagały mi batoniki, pomidorki i banany. Pomimo 5 litrów wypitej wody waga w domu i tak wskazywała znaczny ubytek masy.
Muszę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony z tego wyniku, sam jestem ciekaw kiedy będzie atak na 300 km, bo że będzie... to wiem na bank!
Nie choruję na tzw. "cyklozę".
Pokonywanie dystansu i własnych słabości, poznawanie nowych miejsc i ludzi (w niektórych można nawet się zakochać :D ), zdrowe i przyjemne spędzanie wolnego czasu - o to w tym wszystkim chodzi!
I tak właśnie wygląda ta moja zabawa z rowerem. :)
Uwielbiam jeździć długie dystanse i pokonywać podjazdy.
Kocham lasy, kocham góry, kocham jeździć. :)
Czasem bawię się w rowerowe rajdy na orientację ale najwięcej radości sprawia mi podróżowanie z sakwami. W wakacje 2009 roku wraz z moją kochaną Asią i przyjacielem Mateuszem pokonałem trasę Dookoła Polski. Łącznie przejechaliśmy niemal 4000 kilometrów w ciągu 30 dni. Na trasie towarzyszyli nam nasi Przyjaciele. Poza tym mam na swoim koncie wypady do Pragi, Wilna oraz na Bornholm. W głowie są kolejne plany. :)
Na blogu BIKEstats.pl dodaję regularnie i nieregularnie wpisy od czerwca 2006 roku. Można tam znaleźć tysiące zdjęć, oraz setki opisanych tras i relacji z wycieczek mniejszych i większych. :)
Trochę statystyki:
PRZEBIEG: 52'788 km (30.04.10)
MAX DYSTANS: 323,40 km (24.07.08)
MAX PRĘDKOŚĆ: 72,00 km/h (Puchaczówka, 20.09.09)
POWYŻEJ 300 km: 2 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 200 km: 16 razy (stan na 19.03.12)
POWYŻEJ 100 km: 170 razy (stan na 19.03.12)