Wpisy archiwalne w kategorii

100 km i więcej

Dystans całkowity:21153.29 km (w terenie 1801.00 km; 8.51%)
Czas w ruchu:1045:37
Średnia prędkość:20.23 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:7184 m
Liczba aktywności:158
Średnio na aktywność:133.88 km i 6h 37m
Więcej statystyk

Lasy Złotowskie

Niedziela, 26 listopada 2006 · Komentarze(4)
Korzystając z wyśmienitej pogody, jaką nam funduje końcówka listopada postanowiłem nie zmarnować tej niedzieli :)

Wybrałem się daleko za Wrocław, by odwiedzić Lasy Złotowskie. Muszę przyznać, że uwielbiam jeździć w otoczeniu lasów najbardziej, dlatego dzisiejszy wypad za miasto satysfakcjonuje mnie i cieszy w 100%

Wyruszyłem o 8:00. Oczywiście w krótkich spodenkach, bo ja nie znoszę jeździć w długich. Początkowo myślałem, że to błąd, bo ostro mi dokuczało zimno. Miałem nadzieję, że z biegiem czasu, jak wyjdzie słońce, zrobi się cieplej, a poza tym mięśnie musiały się rozgrzać :) – nie myliłem się. Cała jazda, przez cały dystans, to była rewelacja!

Najwspanialsze w tej wycieczce było to, na co liczyłem najbardziej, a więc lasy... W sumie przejechałem w nich około 35 km – nie dużo, ale i tak cieszy :) Pięknie wyglądały w słońcu drzewa, które już przygotowały się do jesieni i czekają na zimę... No i jazda po drogach między drzewami – to, co lubię najbardziej.

Pogoda była świetna, wręcz nieprawdopodobna, jak na 26 listopada :) temperatura około 14 stopni! Praktycznie bezwietrznie i słońce świecące przez kilka godzin – aż tak fajnej pogody się nie spodziewałem :]

Troszkę zaliczyłem też kilometrów na Wzgórzach Trzebnickich – muszę przyznać, że to świetne tereny do wyrobienia sobie siły tak potrzebnej w jeździe na rowerku.
Raz wjeżdżasz – raz zjeżdżasz :D ot, cała filozofia hehe

Jedno, co wiem, że to, co dzisiaj zobaczyłem – te lasy na północ od Dobroszyc – to tylko kropla w morzu tego, co tam jest do zjeżdżenia. Tam są hektary rowerowego raju!


TRASA:

WRO/Gaj – Niskie Łąki – wały – Swojczyce...
Wilczyce
Kiełczów
Piecowice
Kamień
Długołęka
Szczodre
Dobroszów Oleśnicki
Januszkowice
Jaksonowice
Dobrzeń
Dobra
Dobroszyce
Kolonia Strzelce
Bartków
Białe Błoto
Malerzów
Złotów
Bartków
Sadków
Łuczyna
Mękarzowice
Siekierowice
Cichoszów
Dobrzeń
Jaksonowice
Węgrów
Krakowiany
Boleścin
Skarszyn
Godzieszowa
Siedlec
Pasikurowice
Cienin
Raków
Krzyżanowice
WRO/Polanowice – Osobowice – Most Milenijny – Klecińska – Hallera - Gaj


TABLICA PRZEDSTAWIAJĄCA GŁÓWNY CEL MOJEJ WYPRAWY:



OKOLICE MALERZOWA – SŁOŃCE ZA DRZEWAMI :)



DROGA W ZŁOTOWSKIM LESIE... OBLANA ZŁOTYMI PROMIENIAMI SŁOŃCA



Z POWROTEM WE WROCŁAWIU – WJEŻDŻAM NA SWÓJ UKOCHANY MOST MILENIJNY PRZY ZACHODZIE SŁOŃCA – POGODA WYMARZONA

Ślęża zdobyta!

Poniedziałek, 13 listopada 2006 · Komentarze(9)
No więc dziś troszeczkę przesadziłem... :D

Wyjechałem z rana w kierunku tylko sobie znanym. Postanowiłem zdobyć wreszcie Ślężę. Już w wakacje miałem taki zamiar ale wiecznie to odkładałem, a teraz podjąłem spontaniczną decyzję i cel udało się zrealizować!

Co prawda warunki pogodowe są kompletnie niesprzyjające dla takich wypadów, bo w końcu mamy już środek listopada. No, ale co tam, jak bym płakał codziennie nad pogodą to dawno rower bym do szafy schował i wyjął go dopiero na wiosnę. A jeździć trzeba, bo jak jeżdżę to się dobrze czuję – pewnie tak jak każda/y z Was ;)

Dzisiaj znów miałem ze sobą nieodłącznego towarzysza swoich ostatnich kilometrów, a na imię mu WIATR :D Niestety denerwuje mnie totalnie, bo nie dość, że się przyczepił to wciąż tylko przeszkadza i utrudnia jazdę. Nie wie on tylko o jednym... że mam go w głębokim poważaniu :]

Pod koniec jeszcze miałem deszcz, mijałem też wypadek we wsi Solna, który nie wyglądał zbyt wesoło – totalnie rozbite auto osobowe po zderzeniu z beczkowozem czy czymś takim... Dobrze, że w tym nie uczestniczyłem :)

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z wyjazdu, choć muszę przyznać, że sam podjazd pod Ślężę był dla mnie mordęgą. Z Przełęczy Tąpadła na szczyt wiedzie droga, która ma 3300 metrów długości (żółty szlak), nie jest to jakiś ekstremalnie stromy podjazd, ale dał mi w kość, gdyż prawie cała droga jest tam zasypana kamieniami, które tego dnia na dodatek były mokre i miejscami przysypane liśćmi. Moja tylna opona kompletnie nie nadaje się do takich warunków, więc podczas wspinaczki chyba z 50 razy ratowałem się przed glebą (myślę, że nie przesadziłem). Jeszcze nigdy pod żadną górę nie prowadziłem roweru i tutaj też nie miałem zamiaru odpuszczać, po naprawdę ciężkiej dla mnie walce, która trwała blisko 40 minut (to chyba rekord, 3,3 km w 40 minut...) wjechałem na ten szczyt i dopiero wtedy mogłem odetchnąć i na chwilę się odprężyć. Mimo niepogody i tak bardzo podobał mi się widok ze Ślęży. Trzeba było jednak szybko wracać do Wrocławia, bo nie chciałem jechać po ciemku (to nie do końca się udało :) )

Strasznie cieszę się, że wreszcie pojeździłem po górach, bo ostatni raz miałem okazję jeszcze w lipcu. Dużo dziś pięknych widoków napotkałem na swojej trasie, koniecznie muszę się tam wybrać ponownie wiosną – wtedy to dopiero musi być pięknie...

Jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu, a zwłaszcza, że nie poddałem się na tamtych kamieniach, a przyznam, że było blisko.



Przedstawiam Wam przebieg mojej dzisiejszej traski...


TRASA:

Wro/Gaj
Wysoka
Komorowice
Szukalice
Żórawina Osiedle
Galowice
Wilczków
Jaksonów
Przecławice
Marcinkowice
Brzoza
Brzezica
Borów
Piotrków Borowski
Rochowice
Tyniec nad Ślęzą
Tyńczyk
Popowice
Jordanów Śląski
Glinice
Tomice
Winna Góra
Sulistrowice
Sulistrowiczki
Przełęcz Tąpadła
Ślęża
Przełęcz Tąpadła
Sulitrowiczki
Będkowice
Strzegomiany
Sobótka
Rogów Sobócki
Michałowice
Kwieciszów
Stary Zamek
Ręków
Solna
Pustków Żurawski
Wierzbice
Królikowice
Kobierzyce
Pełczyce
Wilczków
Galowice
Żórawina Osiedle
Szukalice
Komorowice
Wysoka
WRO/Gaj... :D


Dodaję jeszcze kilka zdjęć, jakie zrobiłem podczas dzisiejszego wypadu :)




Przebieg trasy musiałem nieco modyfikować podczas jazdy, gdyż napotykałem na takie niespodzianki...



A tak mniej więcej wyglądał cały podjazd żółtym szlakiem na Ślężę. Odcinek przedstawiony na zdjęciu jest akurat jeszcze w miarę przejezdny, najgorsze czekało za zakrętem :)




To już kościółek na Ślęży:



To zdjęcie przedstawia kultowy posąg niedźwiedzicy, która miała symbolizować "Złego"... :D



Polanka na Ślęży:



Wieża telewizyjna na Ślęży. Ma 135 metrów wysokości...

Setka z Jelczem i mostami wrocławskimi

Poniedziałek, 9 października 2006 · Komentarze(0)
Tego dnia udało mi się znów przejechać ponad 100 kilometrów co bardzo mnie cieszy :)

W południe zrobiłem traskę, która miała 70 kilometrów, a oto jej przebieg:

RATOWICE PRZEZ JELCZ-LASKOWICE

WRO/Gaj/Niskie Łąki/Swojczyce/Wojnów
Dobrzykowice Wrocławskie
Krzyków
Nadolice Małe
Nadolice Wielkie
Miłoszyce
Jelcz-Laskowice
Łęg
Ratowice
Kotowice
Zakrzów
Marcinkowice
Groblice
Siechnice
Święta Katarzyna
Zacharzyce
WRO/Brochów/Gaj

Jechało się bardzo dobrze, nawet pomimo przeszkadzającego wiatru. Fajnie było znów przejechać sobie przez jaz Ratowice - to piękne miejsce.

Jeśli idzie o resztę dystansu to pokonywałem ją już w ciemnościach, a traska przebiegała przez ulice i mosty Wrocławia. To jest mniej więcej jej przebieg:

WROCŁAW CITY NIGHT :D

WRO/Gaj -> Armii Krajowej -> Hallera -> Klecińska -> Estakada -> Most Milenijny -> Osobowicka -> Na Polance -> Most Trzebnicki -> Wybrzeże J.Konrada -> Pomorska -> Mosty Pomorskie -> Nowy Świat -> Świętego Mikołaja -> Mosty Mieszczańskie -> Kurkowa -> Łowiecka -> Most Osobowicki -> Most Trzebnicki -> Trzebnicka -> Słowiańska -> Most Warszawski -> Krzywoustego -> Mosty Jagiellońskie -> Most Szczytnicki -> Hala Ludowa -> Most Zwierzyniecki -> Wybrzeże Wyspiańskiego -> Most Grunwaldzki -> Pl.Dominikański -> Św.Ducha ->
Mosty na Św.Jadwigi -> Most Tumski-> Ostrów Tumski -> Most Pokoju -> Mosty na Św.Jadwigi -> Pl.Bema -> Most Uniwersytecki -> Nowy Świat -> Pl.Dominikański -> Dworzec PKP -> Arkady -> Dworzec Świebodzki -> Piłsudskiego -> Poltegor -> Rondo -> Wieża Ciśnień -> Armii Krajowej -> WRO/Gaj

Nocne przejazdy ulicami Wrocławia zawsze sprawiają mi dużą frajdę, to sama przyjemność i zawsze coś innego niż jazda w ciągu dnia. Super prezentują się mosty i zabytki Wrocławia, które w większości są w bardzo efektowny sposób oświetlone.

Szkoda tylko, że pogoda jest coraz gorsza. Wieje wiatr i robi się coraz zimniej, do tego dojdą deszcze, ja niestety już jestem przeziębiony. Ale co tam... :D

Fantazja!!!

Poniedziałek, 2 października 2006 · Komentarze(0)
Pogoda dziś niestety nie była przyjemna - wiało strasznie i było bardzo chłodno, no ale co tam :) JEDZIEMY!

Dzisiaj z rana do Żar już o 5 rano w ciemnościach, bo musiałem załatwić pewną sprawę, potem z Matyskiem do Jasienia. W południe znowu do Żar i później samotny powrót. Wieczorkiem do Lubska i na koniec traska po wioseczkach - to wszystko dało mi dystans, który bardzo mnie cieszy :D
A dystans ten jest dedykowany mojemu najlepszemu przyjacielowi!!!

Especially for You Matti!!! I pamiętaj... FANTAZJA!!! :D

Powrót od babci

Środa, 19 lipca 2006 · Komentarze(0)
POWRÓT :(
do Wrocławia z Głuchołaz, wszystko co piękne szybciutko się kończy... ale na szczęście zawsze wraca :) zawsze!

Pożegnałem się z babunią :) i jazda w tym piekle w samo południe, na trasie lasów zero hehe jedynie na początku parę drzewek :) było cięzko ale dałem radę :)

Konradów - Głuchołazy - Nysa - Skoroszyce - Grodków - Jutrzyna - Kowalów - Wiązów - Jędrzychowice- Skrzypnik - Domaniów - Piskorzów - Sulimów - Święta Katarzyna i przez Zacharzyce oraz Brochów na WRO/Gaj

Pradziad - drugi już raz

Sobota, 15 lipca 2006 · Komentarze(0)
W tym dniu wybrałem się do Czech na Pradziada :)
Jest to najwyższy szczyt w paśmie Jesioników (1492 m n.p.m.)

Aby dostać się na ten szczyt trzeba pokonać dziewięciokilometrowy, asfaltowy podjazd o średnim nachyleniu 12%
W sumie po niecałej godzince dotarłem na szyt ale się musiałem przy tym napocić niemiłosiernie hehe satysfakcja jednak wielka, a największą nagrodą jest sam zjazd z Pradziada. Zjazd ze średnią ponad 60km/h to coś wspaniałego!
Na samym szczycie był tak silny wiatr tego dnia, że miałem już problemy z utrzymaniem się na bike'u ale dałem radę i wyjechałem na te góreczkę od samego dołu do szczytu bez zatrzymywania się na jakieś zbędne odpoczynki.

Tego dnia to nie był jedyny wypasiony podjazd, bo już w drodze do Karlovej Studanki, skąd jedzie się na Pradziada trzeba sforsować kilkukilometrowy podjazd pod Hermanovice, gdzie ostatnie 2 kilometry mają również 12%
Później jeszcze dwukrotnie w drodze powrotnej miałem kilkukilometrowe podjazdy po 12%, a wracałem trasą przez Vidly i Jesenik na Głuchołazy.
Można śmiało napisać, że 12 to liczba dnia :)

Najwspanialsze są zjazdy... kiedy po morderczych podjkazdach z łatwością przekracza się 60 km/h i jedzie się długo... coś pięknego, trzeba jedynie uważać na zakrętach :D

A oto przebieg trasy:

Konradów/Zlate Hory - Hermanovice - Vrbno pod Pradedem - Karlova Studanka - podjazd na Praded (1492) i zjazd do Karlovej Studanki - Vidly - Horni Domasov - Jesenik - Mikulovice/Głuchołazy - Konradów

Do babci

Piątek, 14 lipca 2006 · Komentarze(0)
Tego dnia wyjechałem rowerkiem z Wrocławia do mojej babci, która mieszka koło Głuchołaz. Ja to lubię rodzinkę odwiedzać :)

Trasa wiodła przez Strzelin - Henryków - Ziębice - Karłowice - Nysę - Głuchołazy i zakończyła się w Konradowie.

Jechało się bardzo przyjemnie, nie było upału na szczęście.

Od Ziębic już dały znać o sobie pierwsze podjazdy ale ja to lubię hehe, choć muszę przyznać, że w tym roku raczej większych podjazdów nie miałem i ich brak dawał znać o sobie, jednak... chcieć to móc :D

Rekord pobity! Pierwsza dwusetka

Niedziela, 2 lipca 2006 · Komentarze(18)
Udało się!!!Rekord pobity!
Z Wrocławia do mojego rodzinnego Jasienia.
Do tej pory moim najlepszym osiągnięciem było 180 km jeszcze z 2001 roku.
Co złożyło się na mój rekordowy dystans?! A więc tak:
Zaczęło się niewinnie hehe, bo o godzinie 0:00 wyruszyłem z moim koleżką na nocną przejażdżkę po wrocławskich mostach:
WRO/Gaj
- Most Milenijny - Mosty Trzebnickie - Mosty Warszawskie - Mosty
Jagiellońskie - Most Szczytnicki - Most Grunwaldzki - powrót na Gaj
przez Plac Dominikański
To dało 34 kilometry.

Ale najlepsze miało dopiero nastąpić i tak od 8 rano zacząłem realizować swój plan szatański hehe :D

Podam ogólną traskę mego przejazdu z Wrocławia do Jasienia:

WRO/Gaj - Oborniki Śląskie – Strupina – Pełczyn – Wińsko – Łęczyca – Lubów
- Lipowiec – Szlichtyngowa – Głogów – Bytom Odrzański – Nowe Miasteczko
- Kożuchów – Nowogród Bobrzański - Jasień

Na tej trasie byłem od 8 rano do 21.

Traska
była dla mnie bardzo przyjemna, przez niemal cały dystans jechało się
bardzo fajnie pomimo żaru lejącego się tego dnia z nieba. Muszę
przyznać, że tego dnia wiatr nie był moim wrogiem :) przez jakieś 80%
traski miałem boczny więc nie przeszkadzał, w twarz wiało sporadycznie,
a czasem zdarzało się, że dostawałem turbo doładowanie hehe

Na
górce przed Bytomiem Odrzańskim miałem najwyższą prędkość tego dnia, a
konkretnie 60 km/h, fajne to było uczucie po 200 kilometrach grzać z
taką prędkością :)

Na trasie pomagały mi batoniki, pomidorki i
banany. Pomimo 5 litrów wypitej wody waga w domu i tak wskazywała
znaczny ubytek masy.

Muszę powiedzieć, że jestem bardzo
szczęśliwy i zadowolony z tego wyniku, sam jestem ciekaw kiedy będzie
atak na 300 km, bo że będzie... to wiem na bank!

Nieplanowana setka

Czwartek, 29 czerwca 2006 · Komentarze(0)
A tego to nie planowałem dziś :) wyjechałem po 16 i miałem zamiar pokonać 30-40 km.Ale jechało się fajnie.Wróciłem do domku to miałem 82 km, później po 22 pojechałem na Milenijny i poszwędałem się po mieście. A wcześniej przez kładkę Zwierzyniecką na most Swojszycki, Wilczyce-psie pole-Pruszwice-Bukowina-Pasikurowice-Cienin-Krzyżanowice-Psary-Osobowice-pola irygacyjne i przez Milenijny, Legnicką do domku.