Śnieżne wygłupy i takie tam inne - czyli lutowy "urlop" w Jasieniu
Czas mijał bardzo szybko, za szybko.
Odpoczywaliśmy, leniuchowaliśmy... to była sielanka! :D
Na rowerach nie jeździliśmy zbyt wiele, bo akurat podczas naszego pobytu Jasień został zaatakowany przez zimową aurę jakiej dawno tam nie widziałem.
W lesie śniegu po pachy, drogi asfaltowe zasypane... po prostu nie było gdzie i jak za bardzo jeździć.
Ale mimo to w ogóle się nie nudziliśmy.
Podczas ośmiodniowego pobytu przejechaliśmy na rowerach niespełna... 4 kilometry – to było w dniu, w którym łudziliśmy się, że może chociaż po lesie uda się rowerować. ;]
Nie udało się jednak. W związku z tym wypady rowerowe zamieniliśmy na śnieżne spacery z Bafi i takie tam inne. ;)
Poniżej zamieszczam kilka fotek z naszego przyjemniastego „urlopu”. :)
Tyle śniegu - czas się z nim zmierzyć© Mlynarz
I ruszyła! Przed siebie! :D© Mlynarz
Pogoda tego dnia była dla nas łaskawa© Mlynarz
Dookoła śnieg ale rzeczki nie były skute lodem© Mlynarz
Flecik i Trek na wojennej ścieżce tzn. śnieżnej ścieżce :)© Mlynarz
O co tu chodzi?! :D© Mlynarz
Flecik i Trek - są już skazani na siebie ale raczej się lubią :)© Mlynarz
Po lesie jeździć się nie dało - za dużo śniegu :)© Mlynarz
W takich warunkach łatwo o wypadek ;)© Mlynarz
Można wpasć w śnieżną zaspę ;)© Mlynarz
Zachód słońca po naszej rowerowej eskapadzie© Mlynarz
Zbyt duża ilość śniegu uniemożliwiała jazdę na roerze ale i tak było fajnie :)© Mlynarz
Zamiast rowerowania spacerowaliśmy z Bafi :)© Mlynarz
Bafi się oblizuje na widok śniegu© Mlynarz
Podczas spaceru spotkaliśmy zapalonego bikera ;)© Mlynarz
Zbliżając się do skarpy... :)© Mlynarz
Na skarpie© Mlynarz
Zimowy widok ze skarpy© Mlynarz
Śniegożerca :D© Mlynarz
Oczekując na Młynarza ;P© Mlynarz
Na końcu każdego tunelu jest światło... :D© Mlynarz
Po powrocie ze spaceru trzeba się brać za porządki ;)© Mlynarz
Były też i wieczorne spacerki - Asiczulek z Baficzkiem© Mlynarz
Kościół w Jasieniu - podczas wieczornego spacerku© Mlynarz