Wpisy archiwalne w kategorii

woj. Dolnośląskie

Dystans całkowity:18165.54 km (w terenie 2351.78 km; 12.95%)
Czas w ruchu:856:14
Średnia prędkość:21.05 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:8631 m
Liczba aktywności:425
Średnio na aktywność:42.74 km i 2h 02m
Więcej statystyk

Z Kristoferem i Cezarym - rundka po okolicach Wrocławia

Wtorek, 20 maja 2008 · Komentarze(13)
Czyli super jazda mimo deszczu - nie pozbawiona przygód.
Były ranne ofiary. :D

Po południu zajeżdża do mnie Krzysztof. Jedziemy po Cezarego. :D
No i razem mkniemy, by opuścić wrocławskie ulice pełne aut o tej porze.
Trochę adrenaliny było. :D

Później na Żórawinę i mała rundka koło niej. Wszystko niezłym tempem.
Gdy wybija 30 km jesteśmy znów w Żórawinie. Pada szybka decyzja. Idziemy na browar! :D
Dziwne... nikt nie oponuje. :D

Piast smakował jak... ambrozja. hehe
Dlatego wzięliśmy sobie jeszcze po jednym. :)
Po wysiłku nie ma nic lepszego od zimnego Piasta!
Nawet nie zauważyliśmy, że pada deszcz...

W końcu ruszamy, by kontynuować naszą podróż...
Dojechaliśmy do wioski o nazwie Mnichowice. Tam doszło do niecodziennej sytuacji.
Chciałem zrobić Czarkowskiemu psikusa i gwałtownie zahamować. :D
Przeanalizujmy sytuację...
- pada deszcz
- jest mokra nawierzchnia
- szybko jedziemy
- mam założone slicki
- sprawny tylko przedni hamulec
- parę chwil wcześniej sprawdzałem walory smakowe złotego trunku...

A... zapomniałem dodać, że jechałem jako pierwszy. :D
No więc tak.
Ja gleba, zaryłem o asfalt jak młody. :D
Aż zadzwoniło.
Cezary jakoś mnie ominął poboczem i wyszedł z tego bez szwanku.
Za to Krzysztof, który pozazdrościł mi szlifów postanowił, że też weźmie udział w karambolu. :D

Biedny Krzyś... zeszlifował sobie łokieć i zadrapał nowy amortyzator. :D

Było przy tym dużo śmiechu, choć na początku troszkę bolały niektóre części ciała. :)
Do następnego razu muszę sobie zamontować okładziny na tylny hamulec.

Po tym wszystkim odwiedziliśmy jeszcze Siechnice, gdzie trzasnęliśmy sobie po Algidzie w tamtejszym sklepiku. ;)

Dalej ciągle jazda w deszczu, za to w doborowych nastrojach.

Było pięknie. :D

TEKST DNIA: „Żyjesz?!” :D

TRASA:
WRO/Gaj – AE – Wojszyce...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Żórawina Osiedle -> Galowice -> Wilczków -> Pasterzyce -> Bogunów -> Żerniki Wielkie -> Żórawina -> Wojkowice -> Mnichowice -> Okrzeszyce -> Bratowice -> Sulimów -> Święta Katarzyna -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
WRO/Opatowice – Lasek Rakowiecki - Gaj

Zalew Mietkowski

Czwartek, 15 maja 2008 · Komentarze(14)
Celem dzisiejszej wycieczki był zalew w Mietkowie zwany.. Mietkowskim. :D

Od dawna Krzychu mnie męczył żeby tam pojechać. W sumie też tam chciałem się wybrać, bo nigdy wcześniej tam nie zawitałem. :)
A dziś okazja była przednia!

Super pogoda. Słońce i ponad 20 stopni na plusie. Nic tylko jeździć i jeździć!
Nawet pochód juwenaliowy odpuściliśmy. :D

W samo południe wyruszyliśmy w stronę Żurawiny, a potem licznymi wioseczkami dotarliśmy do Piławy, z której do Mietkowa mieliśmy przysłowiowy rzut beretem moherowym. :D

Z trasą strasznie kombinowaliśmy, bo chcieliśmy odkryć nowe szlaki. :)
I to nam się udało.
Nawet przeprawiliśmy się przez strumyczek Młynówka. :)

W Piławie pod sklepem spotkaliśmy dwóch bikerów z Wrocławia, którzy wracali ze Ślęży. :)
Całkiem nieźli napieratorzy.

W końcu dotarliśmy do Mietkowa, gdzie naszym oczom ukazał się zalew! :D

Najlepsze było nasze plażowanie...
Kupiliśmy sobie po zimnym Piaściku i pojechaliśmy na plażę...
Chyba z godzinkę się na niej byczyliśmy. :D
Słoneczko, woda, piasek i zimne piwo... Już dawno nie korzystałem z tych uroków! (wyjątek to Piast :P)

Niestety nie mogliśmy tam leżeć wiecznie, bo trzeba było jeszcze wrócić do Wrocławia.
Ale zanim to nastąpiło odwiedziliśmy „Przystań u Francuza”, gdzie zjedliśmy sobie pysznego dorsza z frytkami. :)
Dziś to w ogóle rządziliśmy na trasie. :D
Co chwilę wcinaliśmy lody, było piwko, smażona rybka, banany i takie tam. ;)

Powrót do Wrocławia był niezwykle lajtowy.
Polecieliśmy sobie z Mietkowa z powrotem do Piławy, a z niej na Kąty Wrocławskie i później główną drogą przez Mokronos.
Jechało się bardzo lekko.

Wyjazd był rewelacyjny!
Sama przyjemność, a rybka, zimne piwo i plażowanie to była po prostu poezja!

TRASA:
WRO/Gaj – Wojszyce...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Żórawina Osiedle -> Galowice -> Wilczków -> Pełczyce -> Kobierzyce -> Nowiny -> Krzyżowice -> Bąki -> Owsianka -> Gniechowice -> Zachowice -> Czerńczyce -> Kamionna -> Piława -> Milin -> Mietków -> Borzygniew -> Mietków -> „przystań u Francuza” -> Maniów Mały -> Maniów -> Mietków -> Milin -> Piława -> Kilianów -> Kąty Wrocławskie -> Sośnica -> Sadkówek -> Sadków -> Pietrzykowice -> Jaszkotle -> Cesarzowice -> Mokronos Dolny...
WRO/Oporów – Grabiszynek – Borek – Gaj

Zalew Mietkowski


Wał, który biegnie wokół zalewu


Barka z piaskiem i żwirem


A tutaj kruszywo spada z taśmociągu :D


No i... plażowanie! ;)

Juwenalia, wielkie grillowanie, Puchar UEFA i przejażdżka do Siechnic

Środa, 14 maja 2008 · Komentarze(11)
Dziś we Wrocławiu wystartowały Juwenalia!
A więc wszyscy studenci się bawią! (tak jak przez cały rok :D)

Razem z Krzychem pojechałem dziś po południu do Siechnic.
Na śluzie wypiliśmy po bezcennym Piaściku. :D

Również rozegraliśmy trzy konkursy w kopaniu puszki...
Wynik dzisiejszych zawodów: 3:0 dla mojego oponenta! :D
To żadna nowość, bo jeszcze z nim w tej konkurencji nigdy nie wygrałem. hehe
Widać, że Krzychu się dużo po ulicach szlaja kopiąc puszki, więc ma wprawę. :D

Ja za to wygrałem konkurs w... rzucie kłodą w dal ze śluzy. :D

Później wróciliśmy do Wrocka, gdzie zajechaliśmy pod akademiki Polibudy, a tam wielkie grillowanie! Tyle ludzi smażących kiłbaski to ja w życiu nie widziałem. Szkoda, że nie miałem aparatu. :/
Ale wyglądało to jak Woodstock w wersji z grillem. :D
Wszystkie trawniki dookoła akademików pozajmowane, że ledwo można było się przecisnąć. :)
Oczywiście również i my załapaliśmy się na kiełbachę i zimne piwo.

Po tym szybko pognaliśmy do mnie, by obejrzeć finał Pucharu UEFA.
Wygrała rewelacja tegorocznych rozgrywek a więc Zenit St. Petersburg.
Mecz był świetny.

TRASA:
WRO/Gaj - Lasek Rakowiecki - Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
WRO/Opatowice - Biskupin - Dąbie - Lasek Rakowiecki - Gaj

W Siechnicach z Cześkiem

Piątek, 9 maja 2008 · Komentarze(6)
Po południu umówiłem się z Cześkiem na wspólną przejażdżkę.
Dawno się nie widzieliśmy, więc nie mogliśmy się nagadać. :)

Oczywiście, jak zawsze było miło. :D

Pojechaliśmy razem do Siechnic, na śluzie troszkę popiastowaliśmy. :D

Szkoda, że czas troszkę naglił, bo jeszcze tego dnia czekała mnie praca.
A pogoda... bajka! :)

TRASA:
WRO/Gaj - Lasek Rakowiecki - Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
WRO/Opatowice - Lasek Rakowiecki - Gaj

Jest pięknie

Niedziela, 27 kwietnia 2008 · Komentarze(13)
Po wczorajszej, szalonej, balowej nocy nadszedł kolejny piękny dzień życia. :)
Cała niedziela wolna!

Piękna pogoda, wiosna, zielono i kwieciście dookoła...
Taka mała Utopia na wyciągnięcie ręki! :)

W południe zabrałem swoją mamę, która odwiedziła Wrocław, na spacer do Parku Wschodniego. Choć było dużo ludzi to przemiło spędziliśmy tam czas spacerując z psiakami i rozmawiając o wszystkim, o czym się da! :)
To były niezwykle przyjemne dwie godziny na świeżym powietrzu, ale to nie był koniec miłych chwil tego wspaniałego dnia. :)
Bowiem po południu udałem się na małą przejażdżkę rowerową z przesympatyczną Marianną!

Marianna pokazała mi nieznany dotąd szlak wiodący do Żórawiny. :)
Przedzieraliśmy się pod wiaduktami, mostami (również kolejowymi :D), pokonaliśmy kawał „pofałdowanej”, błotnistej, polnej drogi.
I w końcu wylądowaliśmy na pięknej kwiecistej łączce! :)

Dookoła cisza, spokój, hektary zieleni...
Cudownie.

Dużo śmiechu, pogaduchy i nawet nie zauważyliśmy jak szybko mija czas.
W końcu słońce zaczęło się zbierać do zachodu, więc my również, z wielkim bólem serca, postanowiliśmy, że czas wracać do Wrocławia. :)

Wyjazd był bardzo przyjemny!
W ogóle tego dnia niczego nie zabrakło!
Można powiedzieć, że był to dzień doskonały!
I takich dni życzę każdemu, jak najwięcej! :)

TRASA:
Wro/Gaj – Hallera – Klecina...
...pola... -> Ślęza -> ...pola... -> Komorowice -> Szukalice -> Żórawina Osiedle -> Żórawina -> Suchy Dwór -> Biestrzyków...
Wro/Wojszyce – Gaj – Hallera - Gaj

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA – “Toca Me” (In Petto 2008 Remix)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Łąka, kobieta, rower – tak mogłaby wyglądać bezludna wyspa :D


Diamentowy, gdzieś na łączce też odpoczywa ;)


Wiosna, są i kwiaty...


Morze kwiatów


Błękitne niebo...


WIOSNA!!! :D


Zamknąć oczy i się rozmarzyć...


Spacer w Parku Wschodnim


Baffi


Toffi


Trochę natury... jaszczureczka ;)


I ktoś bardzo zapracowany! :D

Wieczorny odpoczynek na ulicach Wrocławia

Piątek, 25 kwietnia 2008 · Komentarze(16)
Po całym dniu wreszcie nadszedł wieczór i mogłem sobie pojeździć po ulicach Wrocławia. Czyli to co lubię!
Odpocząłem sobie troszkę, bo muszę zbierać siły na jutrzejszy wieczór, który zapowiada się co najmniej dobrze. :)

Dziś nawet ciepło, bo 8 stopni na plusie, więc jazda była wielce przyjemna.

Pojechałem z Gaju na Most Milenijny, później ścieżką rowerową do C.H. Marino i powrót do centrum. A tam oczywiście zahaczyłem o Rynek, na którym dziś było bardzo tłoczno.

Co to dużo pisać... pięknie było! :D

Most Uniwersytecki – specjalnie dla Kosmy! :D


Uniwersytet Wrocławski


Wyspa Słodowa – widok od strony ul. Grodzkiej

Najpierw do Oławy, a potem... Wrocław nocą!

Czwartek, 24 kwietnia 2008 · Komentarze(27)
Czyli bardzo udany dzionek! :)

Nie wysilałem się dziś zbytnio, bo po wczorajszym graniu w nogę wszystko mnie boli. :D
Koledzy na szczęście też sparaliżowani. ;)

A ja bardzo późnym popołudniem śmignąłem do Siechnic trasą Cześka. Potem do Kotowic i przez Zakrzów do Oławy.
Bardzo przyjemnie się jechało tamtymi drogami, bo w większości są one trasami rzadko odwiedzanymi przez auta.

W Oławie trochę się pokręciłem. Najpierw Rynek i okolice, był tez cmentarz, na którym pochowani są rosyjscy żołnierze.
Także odwiedziłem oławski stadion i trafiłem na mecz sparingowy seniorów. Popatrzyłem chwilkę, jak grają, ale była to taka kopanina, ze po 20 minutach dałem sobie spokój. :D

Z Oławy wróciłem do Wrocławia tą samą trasą. Akurat zaczynało zachodzić sobie słońce.
Niestety, gdy już zaszło to zrobiło się bardzo chłodno.

Wróciłem do domu, zjadłem kolację, a po meczu Pucharu UEFA wyszedłem ponownie na rower.
Zajechałem na Księże po Krzysztofa i razem z nim po ścieżkach rowerowych dojechałem prawie do Mostu Milenijnego, jednak zamiast jechać na most skręciliśmy w stronę centrum.
Zahaczyliśmy dziś o C.H. Magnolia Park, Plac Jana Pawła II i Plac Orląt Lwowskich.
Potem przez Piłsudskiego i Hubską na Gaj, gdzie się rozstaliśmy.

Jak zawsze jeździło się bardzo przyjemnie!
Pogoda robi się coraz lepsza, więc przyjemność z jazdy będzie potęgowana.

TRASA:
WRO/Gaj – Las Rakowiecki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Groblice -> Kotowice -> Zakrzów -> Siedlce -> Oława -> Siedlce -> Zakrzów -> Kotowice -> Groblice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
Wro/Opatowice – Niskie Łąki –Gaj
-----------------------------------
Wro/Gaj – Tarnogaj – Księże Małe – Gaj – Hallera – Na Ostatnim Groszu – Legnicka – Plac Jana Pawła II – Plac Orląt Lwowskich – Piłsudskiego – Hubska – Gaj

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA – “Toca Me” (In Petto 2008 Remix)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wreszcie dookoła się zieleni! Będzie jeszcze piękniej.


Coraz lepsze krajobrazy mamy do focenia...


Przed Oławą. Odpoczynek w lasku, w fajnym miejscu...


Zaatakowały mnie tam mrówki :D


Więc pojechałem dalej...


Ratusz w Oławie


Pomnik na Cmentarzu Żołnierzy Rosyjskich w Oławie


Jedna z ciekawszych płyt na oławskim cmentarzu


Zachód słońca


Specjalnie dla Agnieszki! Wrocław nocą z różową nutką ;)


Magnolia Park


Fontanna na placu Jana Pawła II


Biurowiec Credit Agricole

Piłkarski dzień

Środa, 23 kwietnia 2008 · Komentarze(15)
Czyli dzień z jakiego mogę być tylko i wyłącznie zadowolony!
Po południu razem z Rzymiankiem, Kristofferem i resztą ekipy pograliśmy sobie w nogę. Było super. Masa śmiechu i świetna gra. :D
Na boisku oczywiście pojechałem rowerem. :)
Wcześniej jeszcze razem z Krzychem szukaliśmy pompki, by nadymać piłkę. :D
Wracałem się też do domu, bo... zapomniałem zabrać korki. :)

Po naszych wspaniałych piłkarskich popisach przyszedł czas na podpatrzenie co potrafią najlepsi...
A więc w TV obejrzeliśmy sobie mecz gigantów: Barca – ManUtd!
Mecz choć bez bramek mógł się podobać.

Co najlepsze... po meczu, a więc grubo po dwudziestej trzeciej, razem z Krzychem pośmigaliśmy sobie po mieście.
Niestety krótki gacie, brak czapki i rękawiczek trochę popsuły nam jazdę. Przy temperaturze 2-3 stopnie było nam po prostu strasznie zimno.

Mimo to odwiedziliśmy Halę Stulecia, Stadion Olimpijski i Most Grunwaldzki.
Choć zimno, było fajnie. :)

To był piękny dzień! Nawet bardzo!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA – “Toca Me” (In Petto 2008 Remix)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Most Grunwaldzki


Nocna panorama Wrocławia – na Kładce Zwierzynieckiej

Do Brzegu

Poniedziałek, 21 kwietnia 2008 · Komentarze(37)
Ładną pogodę i wolny czas należało wykorzystać. :)
I tak też zrobiłem razem z Kristofferem.

Plan był prosty.
Dojechać do Brzegu, a po drodze zahaczyć o Dobrzykowice Wrocławskie, gdzie nakręcono filmy z Kargulem i Pawlakiem, oraz Nadolice Wielkie, gdzie jest Park Pokoje, na którym pochowano niemieckich żołnierzy poległych podczas I i II Wojny Światowej.
Również zaplanowane było to, by do Brzegu męczyć się jadąc pod wiatr, a później sobie wracać na lajcie. I to się udało. O ile pierwsze 70 kilometrów było mordęgą, bo wiatr dziś dawał ostro, to powrót już był bajeczny. :D

W samym Brzegu zabawiliśmy bardzo długo, bo spędziliśmy w nim około 3 godziny, ale było naprawdę warto!

Na samym starcie naszego pobytu w tym urokliwym miasteczku posililiśmy się w Barze. Przekąska na ciepło i zimny browar to było to, co należało nam się po walce z wiatrem. :)
Później było jeszcze przyjemniej.
Rowerowy spacerek, po brzeskich uliczkach, podziwianie starych kamieniczek.
Odwiedziliśmy dziedziniec Zamku Piastów Śląskich i muszę powiedzieć, że zrobił na mnie spore wrażenie.
Nie mniej spodobało mi się wnętrze kościoła św. Mikołaja, w którym spędziliśmy chwilkę. Coś niesamowitego, wchodzisz do wnętrza tej świątyni i w jednym momencie znajdujesz się w innym świecie. Cisza, spokój...

Po tych atrakcjach przenieśliśmy się na Plac Młynów, a następnie nad Odrę, gdzie znów chwilę posiedzieliśmy, by pokontemplować. :D

Kolejnym miejscem, jakie odwiedziliśmy, był stadion miejski. A tam... ciekawostka! :D
Trafiliśmy na mecz, w którym zmierzyły się drużyny juniorów, ale... w jednej grały same dziewczęta, w drugiej chłopcy, a dodatkowym smaczkiem tego spotkania była prowadząca zawody... sędzina. :D
Obejrzeliśmy całą pierwszą połowę. Niestety na drugą nie mogliśmy zostać, bo już czas zaczynał nas gonić, a i pogoda troszkę się popsuła.
Najlepsze w tym meczu było to, że do połowy 1:0 prowadziły dziewczyny! :D
Chłopaki się nie popisali. hehe
Ciekawe jak zakończył się mecz. :)

Po wyjeździe z Brzegu nic ciekawego już się nie działo.
Jechaliśmy z wiatrem w stronę Wrocławia, poruszając się ciągle drogą 94.
Odwiedziliśmy jeszcze oławski Rynek i po niedługim czasie znaleźliśmy się w naszym mieście.

To był bardzo udany wypad. Krzychu zaliczył swoją pierwszą setkę w życiu.
A ja kolejny raz mogę napisać, że... BYŁO PIĘKNIE! :D

TRASA:
WRO/Gaj – Lasek Rakowiecki – Wyspa Opatowicka – Strachocin – Wojnów...
Dobrzykowice Wrocławskie -> Nadolice Małe -> Nadolice Wielkie -> Miłoszyce -> Jelcz-Laskowice -> Hanna -> Janików -> Bystrzyca Oławska -> Leśna Woda -> Błota -> Szydłowice -> Myśliborzyce -> Michałowice -> Pisarzowice -> Brzeg -> Gać -> Godzikowice-> Oława -> Stanowice -> Marcinkowice -> Jankowice -> Groblice -> Siechnice -> Radwanice...
Wro/Księże Małe – Gaj

Domy Kargula i Pawlaka w Dobrzykowicach Wrocławskich


Park Pokoju w Nadolicach Wielkich


Zamek Piastów Śląskich w Brzegu – dziedziniec


I jeszcze raz zamkowy dziedziniec


Pięknie tam


Kościół św. Mikołaja w Brzegu – oaza ciszy i spokoju


Brzeski deptak i kamieniczki


Gdybym miał zamieszkać w Brzegu... :D


Nad Odrą...


I na koniec fajny mecz: Lachony vs. Chopaki ;P


Do przerwy 1:0, a walka była... :D


I ta sędzina... ;)


----------------------------------------------- początkowy wpis: (dla potomnych :D)
Było rewelacyjnie! :)
Razem z Kristofferem.
Opis zrobię, jak wrócę z baletów.
Jutro powinienem już mieć czas.
A dodałem... żeby się pochwalić! hehe ;P

Wrocław nocą

Niedziela, 20 kwietnia 2008 · Komentarze(11)
Już dawno nie jeździłem po wrocławskich ulicach nocą. Ale dzisiaj, za dużą namową Kristoffera, pojeździłem! Było świetnie!

Przejechaliśmy przez wiele mostów, które Krzysztofowi strasznie się spodobały.
Nie mniej podobały mu się pięknie oświetlone zabytkowe budowle Wrocławia.
Odwiedziliśmy Ostrów Tumski, Halę Stulecia, okolice Uniwerka i Rynek.
Zgodnie stwierdziliśmy, że obserwowanie tego pięknego miasta nocą z perspektywy siodełka ma swój niepowtarzalny klimat.

Pogoda była całkiem niezła. Jeden mankament to niska temperatura, ale... już powoli zbliża się lato. :D

Mam nadzieję, że takich nocnych wypadów będzie jeszcze dużo!

Chciałem jeszcze napisać, że jak tylko wstałem, to mocno zaciskałem kciuki za „naszych” startujących we wrocławskim maratonie! :)

TRASA:
WRO/Gaj – Hallera – Na Ostatnim Groszu – Most Milenijny – Most Osobowicki – Mosty Trzebnickie – Mosty Warszawskie – C.H. Korona – Mosty Jagiellońskie – Most Szczytnicki – Most Zwierzyniecki – Hala Stulecia – Plac Grunwaldzki – Most Grunwaldzki – Most Pokoju – Ostrów Tumski – Most Uniwersytecki – Rynek – Arkady – Huby – Gaj

Most Milenijny


Hala Stulecia


Most Zwierzyniecki – specjalnie dla Moniczki :D


Grun-Walk – jeden z wrocławskich krasnali :)


Urząd Wojewódzki


Piękny Ostrów Tumski


Na Ostrowie Tumskim – zawsze panuje tam niepowtarzalny klimat


Uniwersytet Wrocławski – moja uczelnia :D


Specjalnie dla Katane :D Golas i jego „atrapa” ;P