Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - miasto

Dystans całkowity:15720.46 km (w terenie 2025.78 km; 12.89%)
Czas w ruchu:734:44
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:5575 m
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:40.10 km i 1h 54m
Więcej statystyk

WROCŁAW, WROCŁAW, TYSIĄCE DUSZ...

Poniedziałek, 15 czerwca 2009 · Komentarze(3)
Tytuł nawiązuje do nowej piosenki zespołu Bank, która codziennie rozbrzmiewa w Radiu Wrocław. :)
Sympatyczna.

Zachęcam do posłuchania i obejrzenia klipu. :)

Moje dzisiejsze kilometry do efekt wspólnej wycieczki z Aniołkiem do... sądu. :D
A z sądu pognałem na Księże Małe pisać o determinantach decyzji... czyli w dalszym ciągu tworzenie pracy magisterskiej. :)

Buziaki! (moje dzieło wykonane w profesjonalnym programie graficznym MS PAINT) :D


"To Wrocław" - BANK

ŚWIĘTO WROCŁAWSKIEGO ROWERZYSTY

Niedziela, 14 czerwca 2009 · Komentarze(8)
Dziś we Wrocławiu była wielka, rowerowa feta!
A wszystko za sprawą imprezy zorganizowanej przez WIR, czyli Wrocławską Inicjatywę Rowerową.
Wszyscy zroweryzowani, którzy stawili się o godzinie 11:00 na Placu Solnym, pojawili się tam by obchodzić Święto Wrocławskiego Rowrzysty. :)
Byli ludzie na przeróżnych rowerach, nie zabrakło nawet tall-bików, monocyklów, czy starego bicykla. :)
Wśród jeżdżących było sporo pań i małych dzieci, a także starszych osób. Wychodzi na to, że we Wrocławiu na rowerach jeżdżą niemal wszyscy (poza tymi co kochają wrzucać co chwilę jedynkę i wciskać sprzęgło stojąc w korku :D ) Dziś kolumna rowerzystów, która jechała miastem z Placu Solnego na Wzgórze Andersa, gdzie odbywał się rowerowy piknik liczyła grubo ponad 1000 osób! :)
Oczywiście nie mogło też zabraknąć tam wrocławskich przedstawicieli BIKEstats! :)
Tak więc była Asiczka, z którą wybrałem się razem na tą imprezę, był też Michał, Platon, Ryszardzik i nasz Boski Blase! :D

Pogoda dopisała, słońce prażyło. Wrocławscy bikerzy byli zadowoleni zarówno z przejazdu przez miasto, jak i samego festynu na Wzgórzu. Organizatorzy zadbali o to, by był poczęstunek, napoje, konkursy i cała masa innych rowerowych atrakcji – krótko mówiąc była dobra zabawa! :)

Tuż przed końcem festynu, musiał uciekać Platon z Ryszardzikiem, jakiś czas po nich do domku na obiadek zmył się Michał, a my z Aniołkiem i Błażejem wciągnęliśmy jeszcze po kiełbasce z grilla, a następnie udaliśmy się na małe Tur de Wały, czyli przejażdżkę wałami wzdłuż Odry. :)
Dotarliśmy do jazu Opatowickiego, gdzie w sielankowej atmosferze, przy mocno świecącym słońcu, wśród innych wypoczywających na brzegu Odry, oddaliśmy się błogiemu leniuchowaniu. Zimny Piast w tym dniu smakował jeszcze lepiej niż zwykle. :D
Dopiero przed godziną osiemnastą ruszyliśmy w drogę powrotną do miasta. Trasa nieco oryginalna, bo wiodła polami i łąkami przez Wyspę Opatowicką i Mokry Dwór. :)

I to jeszcze nie koniec opowieści... :D
Bo nadeszła godzina 22:00.
Zmieniliśmy miejsce na Halę Stulecia, dołączył do nas znów Michał i w czteroosobowym składzie podziwialiśmy kolejny pokaz Wrocławskiej Fontanny Multimedialnej. Cudo!
Dzisiaj było kilkanaście razy mniej ludzi niż na premierowym spektaklu, dzięki temu mogliśmy wreszcie poznać, i zobaczyć na własne oczy, pełnię możliwości tej niezwykłej fontanny.

Nadszedł też moment, że wszyscy po tym ekscytującym dniu musieli wracać do domu.
I tak Błażej pognał na Gaj, a my z Aniołkiem i Michałem w stronę Kozanowa.

Cieszy, że wrocławscy rowerzyści dziś świętowali!
Świętowali i to jak! :)

Poniżej prezentuję swoje fotki z tego dnia.
Jeżeli idzie o zdjęcia z pokazu fontanny, to zapewne znajdziecie takowe u Michała, który trochę ich natrzaskał – a jest co oglądać. :)

JAHOO! ;)
. © Mlynarz


WYWIADY, WYWIADY… TO CENA SŁAWY :D
. © Mlynarz


MICHAŁ I TOMEK NA PLACU SOLNYM
. © Mlynarz


PRAWIE, ŻE... DUTKIEWICZ ;)
. © Mlynarz


FALA ROWERZYSTÓW ZALEWA WROCŁAWSKI RYNEK
. © Mlynarz


ASIA Z MICHAŁEM NA ULICY KAZIMIERZA WIELKIEGO
. © Mlynarz


NAJMŁODSI TEŻ DAWALI RADĘ – PO KRYZYSIE JECHALI DALEJ ;)
. © Mlynarz


ROWERZYŚCI NA TRZYPASMOWEJ ULICY LEGNICKIEJ
. © Mlynarz


POLICJA PERFEKCYJNIE ZABEZPIECZYŁA IMPREZĘ
. © Mlynarz


MONOCYKLE
. © Mlynarz


W KOLEJCE PO CIASTECZKA :)
. © Mlynarz


BŁAŻEJ Z FLAGĄ “WIR”
. © Mlynarz


SWÓJ ZIOM :D
. © Mlynarz


WYMIATACZ
. © Mlynarz


PIKNIK NA WZGÓRZU ANDERSA
. © Mlynarz


RYCERSKA RODZINKA
. © Mlynarz


OSTRY I JEGO OSTRE KOŁO :)
. © Mlynarz


BYLI TEŻ OBECNI ŻOŁNIERZE WERMACHTU
. © Mlynarz


SZUSZY ;)
. © Mlynarz


WYCZYNY CHŁOPAKÓW ROBIŁY WRAŻENIE
. © Mlynarz


SKACZE WYŻEJ NIŻ SIĘ DA :)
. © Mlynarz


BŁAŻEJ JADĄCY NA TALL BIKE’U – JA NIE ODWAŻYŁEM SIĘ SPRÓBOWAĆ :)
. © Mlynarz


“JAK SIĘ Z TEGO ZSIADA?!” ;)
. © Mlynarz


SKOK NA ŻABKĘ
. © Mlynarz


PRZY JAZIE OPATOWICKIM – BAWIĄCY SIĘ LABRADOR
. © Mlynarz


ZACHÓD SŁOŃCA NAD KOZANOWEM
. © Mlynarz


FONTANNA MULTIMEDIALNA
. © Mlynarz

ŚCIANA PŁACZU

Sobota, 13 czerwca 2009 · Komentarze(8)
We Wrocławiu szaleje huraganowy wiatr. :)

Przed południem do „,ściany płaczu” na Hubską, czyli wybrać kasę z bankomatu, bo trzeba uiścić należność za prawo do korzystania z przybytku pani Władysławy. ;)
Przy okazji zawędrowałem do Kauflandu, by kupić Horalka i bułki.
Potem na Orlen nadymać kółka w Diamondzie (tak, tak, dziś jeździłem na Diamentowym :) ).
Na koniec tej jakże ekstremalnej eskapady odwiedziłem Park Wschodni i wróciłem na Księską pisać pracę magisterską.
Może jutro uda się pojeździć więcej, bo będzie ku temu okazja. A jest nią Święto Wrocławskiego Rowerzysty.

Wieczorem z radością pojechałem na Kozanów do Aniołka. :)

Co mnie cieszy?
Ano to, że do wyprawy zostało już tylko 30 dni! :)

Rowery są wszędzie! ;)
Ścieżka rowerowa © Mlynarz

WŚRÓD WICHRÓW I CHMUR

Piątek, 12 czerwca 2009 · Komentarze(6)
Zachęcony niedawną wycieczką Michała postanowiłem dziś też odwiedzić okolice Żórawiny. Od kiedy nie mieszkam na Gaju zaglądam w tamte rejony rzadziej, a przecież bardzo je lubię. :)

Miałem trochę wątpliwości czy pomysł na jazdę dzisiejszego dnia jest dobrą myślą, bo we Wrocławiu od rana co chwilę padało, chmurzyło się i mocno wiało. Ostatecznie zdecydowałem się na wyjazd i nie żałuję.
Okazało się, że pomimo wielu chmur na niebie udało mi się jakoś uniknąć większego deszczu (raz tylko trochę pokropiło) i dużą część trasy jechałem w słońcu, które co chwilę przebijało się zza chmur na niebie.

Więcej uwagi poświęciłem dziś na trasie takim miejscowościom jak Wilczków, Żórawina i Galowice, bo oglądałem tam miejscowe zabytki. :)

Wjeżdżając do Wilczkowa widziałem olbrzymią chmurę burzową nad Ślężą, a chwilę później mijała mnie bokiem, gdy skręcałem na Pasterzyce. Miałem fart. ;)

Warto wspomnieć jeszcze, że gdy wiatr wiał w plecy to jakoś prędkość na liczniku nie chciała zejść poniżej 40 km/h. :)
Wiało, oj wiało! :D

TRASA:
Wrocław/Księże Małe -> Brochów...
Iwiny -> Radomierzyce -> Biestrzyków -> Suchy Dwór -> Rzeplin -> Szukalice -> Galowice -> Wilczków -> Pasterzyce -> Bogunów -> Żerniki Wielkie -> Żórawina -> Wojkowice -> Mnichowice -> Okrzeszyce -> Bratowice -> Sulęcin -> Zębice -> Sulimów -> Święta Katarzyna -> Zacharzyce...
Wrocław/Brochów -> Księże Małe.

PODOBNO NAJDŁUŻSZY MOST WE WROCŁAWIU (1010 METRÓW) – OKOLICE MOKREGO DWORU
Most - Mokry Dwór © Mlynarz


WILCZKÓW – PÓŹNOGOTYCKI KOŚCIÓŁ WNIEBOWZIĘCIA NMP
Kościół - Wilczków © Mlynarz


POD KOŚCIELNĄ BRAMĄ
Kościelna brama © Mlynarz


SPICHLERZ W GALOWICACH
Spichlerz - Galowice © Mlynarz


KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEJ TRÓJCY W ŻÓRAWINIE
Kośćiół w Żórawinie © Mlynarz


ŚLĘŻA – PRZECHODZIŁA NAD NIĄ POTĘŻNA CHMURA BURZOWA
Ślęża - burzowo © Mlynarz


AUTOSTRADA A4
Autostrada © Mlynarz

NOGI Z WATY

Środa, 10 czerwca 2009 · Komentarze(8)
Po południu wsiadam na rower i jadę z Kozanowa na Gaj z moim Aniołkiem.
Niestety – nogi dziś miałem z waty. Dawno się tak nie czułem. Ciekawe co się stało? :)
No nie ważne. Później to jakoś się zatarło, bo czas spędzony razem z Asiczulkiem minął bardzo przyjemnie – co raczej nie jest nowością. ;)

Na Gaju długo czekałem pod gabinetem pani ortodontki, która jest drutmistrzynią, znaczy się... podkręca druty. ;)
Na szczęście w nagrodę zjedliśmy później po pysznym lodziku „made in Biedronka” (smakuje jak Magnum a jest 3 razy tańszy).
Potem odwiedziliśmy sklep rowerowy na ulicy pięknej, gdzie Asiczka zakupiła klucz do korby.
Następnym przystankiem była pizzeria na Armii Krajowej – mniam! :)
Ale to nie koniec. :)
Zahaczyliśmy też o Park Wschodni, gdzie w ciszy i spokoju mogliśmy sobie posiedzieć, a przy okazji nacieszyć oczy piękną przyrodą.
Gdy już nastała „wieczorynkowa” pora udaliśmy się na Księże Małe. Wziąłem dwa Specjale, które dostałem ostatnio na weselichu od wujka i ruszyliśmy z tymi zdobycznymi napojami na dłuuuuuuuuuugi most koło Mokrego Dworu. :D
Tam oddaliśmy się błogiej konsumpcji. :)
Później zaszło słońce, zrobiło się chłodniej, Aniołek musiał wracać do domku, a ja do swoich uczelnianych spraw...
Na szczęście jutro też jest dzień! :)

Aniołek... i od razu chce się żyć! :)
Aniołek © Mlynarz


Łabędź, którego podglądaliśmy w Parku Wschodnim
Łabędź © Mlynarz


Żarłoczny ślimak
Ślimak żarłacz © Mlynarz


Słońce nad mostem zachodzi
Zachodzące słońce © Mlynarz

JAZ RATOWICE Z AGENCIARĄ

Poniedziałek, 8 czerwca 2009 · Komentarze(9)
Dziś pojechałem na jaz w Ratowicach z razem z... Agenciarą. :)
Nasza Agnieszka odwiedziła Wrocław i dziś udało się nawet z nią trochę pojeździć.
Szkoda, że nie miałem za wiele czasu, ale mimo tego i tak udało nam się zrobić wspólnie całkiem sympatyczną trasę.

Najpierw pognałem na miejsce spotkania, a więc Instytut Niskich Temperatur, czyli miejsce gdzie można spotkać słynną „Panią z wielkimi kolanami”.:)
Stamtąd już przez Trestno i Blizanowice do Siechnic, gdzie zaopatrzyliśmy się w zimnego Piasta.
Po chwili oddechu ruszyliśmy leśnym terenem do Kotowic i dalej na ratowicki jaz.
Powrót niemal identyczny, choć zamiast lasu wybraliśmy jazdę wałem przeciwpowodziowym (w lesie było błota po pachy).

Agnieszce należą się z mojej strony podziękowania za miło spędzone przedpołudnie.
Więc dziękuję! :)
I dodam, że cieszy to, że Wrocław - a także jego okolice, bardzo przypadły jej do gustu.

NIEBEZPIECZNA, UZBROJONA KOBIETA
Agenciara z klockiem drewna © Mlynarz


JEDZIE AGA Z DALEKA...
W drodze do Kotowic © Mlynarz


...I DOJECHAŁA NA JAZ :)
Aga w Ratowicach © Mlynarz

FONTANNA MULTIMEDIALNA

Czwartek, 4 czerwca 2009 · Komentarze(10)
Fontanna multimedialna to dzieło, na które wrocławianie czekali już przeszło rok.
Ponad 15 milionów złotych... Tyle pieniędzy pochłonął cały proces budowy fontanny.
Czy było warto?! Czas pokaże. Jedno jest pewne, dziś premierowy pokaz możliwości tej wodnej konstrukcji na pewno zrobił olbrzymie wrażenie.
Ponad półgodzinny spektakl barw, okraszony wodnymi tańcami, którym wtórowała muzyka i wspaniałe fajerwerki, oglądały przy Hali Stulecia tłumy. A razem z tymi ludźmi był prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz oraz jego poprzednicy.
Myślę, że Wrocław w dość osobliwy i bardzo fajny sposób uczcił dwudziestą rocznicę zakończenia niechlubnej karty polskiej historii. :)

Na tym wydarzeniu byłem ze swoim Aniołkiem.
Nam również się bardzo podobało. Szkoda tylko, że nie mieliśmy zbyt dobrego miejsca do oglądania pokazu ale i tak wiele zobaczyliśmy. Dużym utrudnieniem było dla nas poruszanie się w tym tłumie z naszymi rowerami. Inaczej sprawa miała się podczas jazdy miastem. :D
Tam tłum, który wsiadł w auta, stał i trąbił a my... sobie błogo jechaliśmy. :)
A z tej błogości to zafundowaliśmy sobie pyszne lodziki w McD. ;)

To był bardzo dobry dzień, oj bardzo! :)

Jak widać na fotce poniżej pokaz był ciekawy... ;)
Ale ten pokaz mi się podobał! ;) © Mlynarz


Poniżej zamieszczam trzy filmiki z YouTube, na których można zobaczyć na co stać nową wrocławską fontannę.






Godzina 22:00. Miasto zakorkowane, bo... ludzie chcą zobaczyć fontannę.
Plac Dominikański zakorkowany o godzinie 22-ej... © Mlynarz


Do wyprawy już tylko 39 dni! :)

Powiało chłodem

Środa, 3 czerwca 2009 · Komentarze(2)
Przez cały dzień we Wrocławiu wiał dość silny i zimny wiatr.
Wieczorem miałem jeździć z Matysem ale się rozpadało i odpuściliśmy jazdę.
Dopiero po 21 wsiadłem na Treka i pojechałem do Aniołka na Kozanów.
Na szczęście już nie padało i udało się dojechać na sucho.
Oby jutro pogoda się poprawiła. :)
Prognozy na następny tydzień są optymistyczne i tego się trzymajmy. ;)

Reanimacja Diamonda

Wtorek, 2 czerwca 2009 · Komentarze(9)
Wczesnym rankiem powrót z Kozanowa na Księże Małe - na Treku.
W południe postanowiłem wskrzesić Diamonda, który po powrocie z Litwy ledwie dyszy.
W końcu założyłem nowe opony - niestety w jedną z nich włożyłem dziurawą dętkę i później musiałem powtarzać moją ulubioną czynność, którą jest ściąganie i zakładanie opony. ;)

Po osiemnastej na Diamondzie z Księża do szpitala na Traugutta.
Trzeba przyznać, że jeszcze rowerek jako tako po drodze się toczy...
Suport lata na boki, łańcuch przeskakuje, a na niższych biegach szura po ziemi...
No cóż... Za 41 dni na tym właśnie rowerze rozpocznę objeżdżanie Polski dookoła!
Miłość jest ślepa. ;)

Pomyślałem, że wrzucę też dziś w końcu jakieś zdjęcie. :
Uroki ulicy Księskiej :D © Mlynarz