Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - okolice

Dystans całkowity:12736.86 km (w terenie 1644.50 km; 12.91%)
Czas w ruchu:602:40
Średnia prędkość:21.13 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:7336 m
Liczba aktywności:168
Średnio na aktywność:75.81 km i 3h 35m
Więcej statystyk

Juwenalia, wielkie grillowanie, Puchar UEFA i przejażdżka do Siechnic

Środa, 14 maja 2008 · Komentarze(11)
Dziś we Wrocławiu wystartowały Juwenalia!
A więc wszyscy studenci się bawią! (tak jak przez cały rok :D)

Razem z Krzychem pojechałem dziś po południu do Siechnic.
Na śluzie wypiliśmy po bezcennym Piaściku. :D

Również rozegraliśmy trzy konkursy w kopaniu puszki...
Wynik dzisiejszych zawodów: 3:0 dla mojego oponenta! :D
To żadna nowość, bo jeszcze z nim w tej konkurencji nigdy nie wygrałem. hehe
Widać, że Krzychu się dużo po ulicach szlaja kopiąc puszki, więc ma wprawę. :D

Ja za to wygrałem konkurs w... rzucie kłodą w dal ze śluzy. :D

Później wróciliśmy do Wrocka, gdzie zajechaliśmy pod akademiki Polibudy, a tam wielkie grillowanie! Tyle ludzi smażących kiłbaski to ja w życiu nie widziałem. Szkoda, że nie miałem aparatu. :/
Ale wyglądało to jak Woodstock w wersji z grillem. :D
Wszystkie trawniki dookoła akademików pozajmowane, że ledwo można było się przecisnąć. :)
Oczywiście również i my załapaliśmy się na kiełbachę i zimne piwo.

Po tym szybko pognaliśmy do mnie, by obejrzeć finał Pucharu UEFA.
Wygrała rewelacja tegorocznych rozgrywek a więc Zenit St. Petersburg.
Mecz był świetny.

TRASA:
WRO/Gaj - Lasek Rakowiecki - Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
WRO/Opatowice - Biskupin - Dąbie - Lasek Rakowiecki - Gaj

W Siechnicach z Cześkiem

Piątek, 9 maja 2008 · Komentarze(6)
Po południu umówiłem się z Cześkiem na wspólną przejażdżkę.
Dawno się nie widzieliśmy, więc nie mogliśmy się nagadać. :)

Oczywiście, jak zawsze było miło. :D

Pojechaliśmy razem do Siechnic, na śluzie troszkę popiastowaliśmy. :D

Szkoda, że czas troszkę naglił, bo jeszcze tego dnia czekała mnie praca.
A pogoda... bajka! :)

TRASA:
WRO/Gaj - Lasek Rakowiecki - Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
WRO/Opatowice - Lasek Rakowiecki - Gaj

Jest pięknie

Niedziela, 27 kwietnia 2008 · Komentarze(13)
Po wczorajszej, szalonej, balowej nocy nadszedł kolejny piękny dzień życia. :)
Cała niedziela wolna!

Piękna pogoda, wiosna, zielono i kwieciście dookoła...
Taka mała Utopia na wyciągnięcie ręki! :)

W południe zabrałem swoją mamę, która odwiedziła Wrocław, na spacer do Parku Wschodniego. Choć było dużo ludzi to przemiło spędziliśmy tam czas spacerując z psiakami i rozmawiając o wszystkim, o czym się da! :)
To były niezwykle przyjemne dwie godziny na świeżym powietrzu, ale to nie był koniec miłych chwil tego wspaniałego dnia. :)
Bowiem po południu udałem się na małą przejażdżkę rowerową z przesympatyczną Marianną!

Marianna pokazała mi nieznany dotąd szlak wiodący do Żórawiny. :)
Przedzieraliśmy się pod wiaduktami, mostami (również kolejowymi :D), pokonaliśmy kawał „pofałdowanej”, błotnistej, polnej drogi.
I w końcu wylądowaliśmy na pięknej kwiecistej łączce! :)

Dookoła cisza, spokój, hektary zieleni...
Cudownie.

Dużo śmiechu, pogaduchy i nawet nie zauważyliśmy jak szybko mija czas.
W końcu słońce zaczęło się zbierać do zachodu, więc my również, z wielkim bólem serca, postanowiliśmy, że czas wracać do Wrocławia. :)

Wyjazd był bardzo przyjemny!
W ogóle tego dnia niczego nie zabrakło!
Można powiedzieć, że był to dzień doskonały!
I takich dni życzę każdemu, jak najwięcej! :)

TRASA:
Wro/Gaj – Hallera – Klecina...
...pola... -> Ślęza -> ...pola... -> Komorowice -> Szukalice -> Żórawina Osiedle -> Żórawina -> Suchy Dwór -> Biestrzyków...
Wro/Wojszyce – Gaj – Hallera - Gaj

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA – “Toca Me” (In Petto 2008 Remix)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Łąka, kobieta, rower – tak mogłaby wyglądać bezludna wyspa :D


Diamentowy, gdzieś na łączce też odpoczywa ;)


Wiosna, są i kwiaty...


Morze kwiatów


Błękitne niebo...


WIOSNA!!! :D


Zamknąć oczy i się rozmarzyć...


Spacer w Parku Wschodnim


Baffi


Toffi


Trochę natury... jaszczureczka ;)


I ktoś bardzo zapracowany! :D

Najpierw do Oławy, a potem... Wrocław nocą!

Czwartek, 24 kwietnia 2008 · Komentarze(27)
Czyli bardzo udany dzionek! :)

Nie wysilałem się dziś zbytnio, bo po wczorajszym graniu w nogę wszystko mnie boli. :D
Koledzy na szczęście też sparaliżowani. ;)

A ja bardzo późnym popołudniem śmignąłem do Siechnic trasą Cześka. Potem do Kotowic i przez Zakrzów do Oławy.
Bardzo przyjemnie się jechało tamtymi drogami, bo w większości są one trasami rzadko odwiedzanymi przez auta.

W Oławie trochę się pokręciłem. Najpierw Rynek i okolice, był tez cmentarz, na którym pochowani są rosyjscy żołnierze.
Także odwiedziłem oławski stadion i trafiłem na mecz sparingowy seniorów. Popatrzyłem chwilkę, jak grają, ale była to taka kopanina, ze po 20 minutach dałem sobie spokój. :D

Z Oławy wróciłem do Wrocławia tą samą trasą. Akurat zaczynało zachodzić sobie słońce.
Niestety, gdy już zaszło to zrobiło się bardzo chłodno.

Wróciłem do domu, zjadłem kolację, a po meczu Pucharu UEFA wyszedłem ponownie na rower.
Zajechałem na Księże po Krzysztofa i razem z nim po ścieżkach rowerowych dojechałem prawie do Mostu Milenijnego, jednak zamiast jechać na most skręciliśmy w stronę centrum.
Zahaczyliśmy dziś o C.H. Magnolia Park, Plac Jana Pawła II i Plac Orląt Lwowskich.
Potem przez Piłsudskiego i Hubską na Gaj, gdzie się rozstaliśmy.

Jak zawsze jeździło się bardzo przyjemnie!
Pogoda robi się coraz lepsza, więc przyjemność z jazdy będzie potęgowana.

TRASA:
WRO/Gaj – Las Rakowiecki – Opatowice...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Groblice -> Kotowice -> Zakrzów -> Siedlce -> Oława -> Siedlce -> Zakrzów -> Kotowice -> Groblice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
Wro/Opatowice – Niskie Łąki –Gaj
-----------------------------------
Wro/Gaj – Tarnogaj – Księże Małe – Gaj – Hallera – Na Ostatnim Groszu – Legnicka – Plac Jana Pawła II – Plac Orląt Lwowskich – Piłsudskiego – Hubska – Gaj

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
FRAGMA – “Toca Me” (In Petto 2008 Remix)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wreszcie dookoła się zieleni! Będzie jeszcze piękniej.


Coraz lepsze krajobrazy mamy do focenia...


Przed Oławą. Odpoczynek w lasku, w fajnym miejscu...


Zaatakowały mnie tam mrówki :D


Więc pojechałem dalej...


Ratusz w Oławie


Pomnik na Cmentarzu Żołnierzy Rosyjskich w Oławie


Jedna z ciekawszych płyt na oławskim cmentarzu


Zachód słońca


Specjalnie dla Agnieszki! Wrocław nocą z różową nutką ;)


Magnolia Park


Fontanna na placu Jana Pawła II


Biurowiec Credit Agricole

Do Brzegu

Poniedziałek, 21 kwietnia 2008 · Komentarze(37)
Ładną pogodę i wolny czas należało wykorzystać. :)
I tak też zrobiłem razem z Kristofferem.

Plan był prosty.
Dojechać do Brzegu, a po drodze zahaczyć o Dobrzykowice Wrocławskie, gdzie nakręcono filmy z Kargulem i Pawlakiem, oraz Nadolice Wielkie, gdzie jest Park Pokoje, na którym pochowano niemieckich żołnierzy poległych podczas I i II Wojny Światowej.
Również zaplanowane było to, by do Brzegu męczyć się jadąc pod wiatr, a później sobie wracać na lajcie. I to się udało. O ile pierwsze 70 kilometrów było mordęgą, bo wiatr dziś dawał ostro, to powrót już był bajeczny. :D

W samym Brzegu zabawiliśmy bardzo długo, bo spędziliśmy w nim około 3 godziny, ale było naprawdę warto!

Na samym starcie naszego pobytu w tym urokliwym miasteczku posililiśmy się w Barze. Przekąska na ciepło i zimny browar to było to, co należało nam się po walce z wiatrem. :)
Później było jeszcze przyjemniej.
Rowerowy spacerek, po brzeskich uliczkach, podziwianie starych kamieniczek.
Odwiedziliśmy dziedziniec Zamku Piastów Śląskich i muszę powiedzieć, że zrobił na mnie spore wrażenie.
Nie mniej spodobało mi się wnętrze kościoła św. Mikołaja, w którym spędziliśmy chwilkę. Coś niesamowitego, wchodzisz do wnętrza tej świątyni i w jednym momencie znajdujesz się w innym świecie. Cisza, spokój...

Po tych atrakcjach przenieśliśmy się na Plac Młynów, a następnie nad Odrę, gdzie znów chwilę posiedzieliśmy, by pokontemplować. :D

Kolejnym miejscem, jakie odwiedziliśmy, był stadion miejski. A tam... ciekawostka! :D
Trafiliśmy na mecz, w którym zmierzyły się drużyny juniorów, ale... w jednej grały same dziewczęta, w drugiej chłopcy, a dodatkowym smaczkiem tego spotkania była prowadząca zawody... sędzina. :D
Obejrzeliśmy całą pierwszą połowę. Niestety na drugą nie mogliśmy zostać, bo już czas zaczynał nas gonić, a i pogoda troszkę się popsuła.
Najlepsze w tym meczu było to, że do połowy 1:0 prowadziły dziewczyny! :D
Chłopaki się nie popisali. hehe
Ciekawe jak zakończył się mecz. :)

Po wyjeździe z Brzegu nic ciekawego już się nie działo.
Jechaliśmy z wiatrem w stronę Wrocławia, poruszając się ciągle drogą 94.
Odwiedziliśmy jeszcze oławski Rynek i po niedługim czasie znaleźliśmy się w naszym mieście.

To był bardzo udany wypad. Krzychu zaliczył swoją pierwszą setkę w życiu.
A ja kolejny raz mogę napisać, że... BYŁO PIĘKNIE! :D

TRASA:
WRO/Gaj – Lasek Rakowiecki – Wyspa Opatowicka – Strachocin – Wojnów...
Dobrzykowice Wrocławskie -> Nadolice Małe -> Nadolice Wielkie -> Miłoszyce -> Jelcz-Laskowice -> Hanna -> Janików -> Bystrzyca Oławska -> Leśna Woda -> Błota -> Szydłowice -> Myśliborzyce -> Michałowice -> Pisarzowice -> Brzeg -> Gać -> Godzikowice-> Oława -> Stanowice -> Marcinkowice -> Jankowice -> Groblice -> Siechnice -> Radwanice...
Wro/Księże Małe – Gaj

Domy Kargula i Pawlaka w Dobrzykowicach Wrocławskich


Park Pokoju w Nadolicach Wielkich


Zamek Piastów Śląskich w Brzegu – dziedziniec


I jeszcze raz zamkowy dziedziniec


Pięknie tam


Kościół św. Mikołaja w Brzegu – oaza ciszy i spokoju


Brzeski deptak i kamieniczki


Gdybym miał zamieszkać w Brzegu... :D


Nad Odrą...


I na koniec fajny mecz: Lachony vs. Chopaki ;P


Do przerwy 1:0, a walka była... :D


I ta sędzina... ;)


----------------------------------------------- początkowy wpis: (dla potomnych :D)
Było rewelacyjnie! :)
Razem z Kristofferem.
Opis zrobię, jak wrócę z baletów.
Jutro powinienem już mieć czas.
A dodałem... żeby się pochwalić! hehe ;P

Trzebnica i Wzgórza Trzebnickie

Piątek, 18 kwietnia 2008 · Komentarze(35)
To był mój dzisiejszy cel. :)
A także to, by wreszcie pękła setka, bo w tym roku miałem ich na swoim koncie... zero. :D
Poprzedni raz w ciągu dnia ponad 100 kilometrów przejechałem... 21. listopada 2007 r.! Trochę dawno, jedyne... 149 dni temu. :D
Na kolejną setkę na pewno nie będę tak długo czekał. Hehe
A ta dzisiejsza jest dedykowana mojemu Przyjacielowi Matyskowi!


Pogodę do jazdy miałem taką sobie. Fajnie, że nie padało i mocno nie wiało, ale uważam za skandal fakt, że w połowie kwietnia muszę iść na rower w długich spodniach i kurtce... :(
Coś ta pogoda nie może się zdecydować, czy ma być wiosna, czy nie.

No ale mimo to wyruszyłem ze swego osiedla gajowego... :D
Najpierw do Lasku Rakowieckiego, potem na Wyspę Opatowice i przez Swojczyce, Wilczyce do Kiełczowa.

Na 30 kilometrze zrobiłem sobie krótki postój, by posiedzieć nad stawikiem.
Po kilku kolejnych kilometrach wjechałem do lasu koło Łoziny, by odnaleźć ukryty w nim kurhan, który był zaznaczony na mapie. Miejsce znalazłem, ale kurhanu nie było. :D

Za Łoziną zaczęła się już jazda, góra-dół, góra-dół, a więc wjechałem na teren Wzgórz Trzebnickich, na których dziś pokonałem około 50 km.
Trochę mnie one wymęczyły, ale należało mi się. :)

W końcu dotarłem i do Trzebnicy, w której to sobie odwiedziłem kilka miejsc, a wśród nich były: Sanktuarium Świętej Jadwigi, Rotunda Pięciu Stołów i Winna Góra, z której mogłem podziwiać panoramę Trzebnicy.

Przy wyjeździe z Trzebnicy dopadł mnie potężny kryzys, ale na szczęście wiem czym był spowodowany. :)

Trochę musiałem przejechać trzebnicką obwodnicą, na której panuje olbrzymi ruch, na szczęście po krótkiej chwili zamieniłem ją na wąskie, malownicze dróżki prowadzące przez malutkie wioseczki. Na tym etapie troszkę sobie pokontemplowałem. :)
Po około 15 kilometrach znalazłem się w Obornikach Śląskich, gdzie wreszcie czegoś się napiłem, po 80 km jazdy... :D
Doszedłem do wniosku, że powinienem sobie kupić w końcu nowy bidon. :)
Bo stary zakończył swój żywot zimą, gdy popękał podczas jednej z wycieczek, na której to zamarzła mi woda. :D

Za Obornikami porobiłem troszkę zdjęć zachodu słońca, a później to już ciągła jazda, by szybko wrócić do Wrocławia.

Przejechałem sobie przez Most Milenijny, z którego to podziwiałem osiedle Asicy. :D

Wyjazd był bardzo fajny. Mogłoby być cieplej to powiedziałbym, że był rewelacyjny.
Cieszy pierwsza setka, martwi brak wytrzymałości – na szczęście do lipca zostało sporo czasu. :)

A, dobra.... niech będzie: BYŁO PIĘKNIE! :D


TRASA:
Wro/Gaj – Lasek Rakowiecki – Wyspa Opatowicka – Swojczycy – Wilczyce...
Kiełczów -> Piecowice -> Kamień -> Długołęka -> Szczodre -> Łosice -> Łozina -> Skarszyn -> Głuchów Górny -> Trzebnica -> Nowy Dwór -> Marcinowo -> Rzepotowice -> Przecławice -> Piekary -> Świerzów -> Kuraszków -> Oborniki Śląskie -> Golędzinów -> Pęgów -> Zajączków -> Szewce...
Wro/Świniary – Różanka – Most Milenijny – Muchobór Mały – Grabiszyn – Gaj


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
DJ TIESTO – „Endless Wave”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wzgórza Trzebnickie – typowy krajobraz


Pola, drzewa i kościółki...


Masa dróg gruntowych...


Trochę krzyży pokutnych...


A przede wszystkim podjazdy!


A jak podjazdy to muszą być... zjazdy :D


Dom na wzgórzu


Las koło Łoziny, przez takie chaszcze się przedzierałem, by znaleźć kurhan :D


Trzebnica – Sanktuarium Świętej Jadwigi


Dziedziniec przyklasztorny w Trzebnicy


Klasztorne kopuły


A oto i sama Święta Jadwiga :D


Rotunda Pięciu Stołów


Panorama Trzebnicy – widok z Góry Winnej


Przeklęta obwodnica trzebnicka


Którą zamieniłem na takie drogi


Dzisiaj przy trasie było pełno takich widoków – masa białych kwiatów!


GOOOOOOOOLLLLLLLL! :D


Żartowałem! :D To tylko zachód słońca. :)


Niebo, z którego ustępuje słońce


Zachód słońca w przybliżeniu


I jeszcze bliżej! Słońce zachodzi! :D

Śluza Czesława

Sobota, 12 kwietnia 2008 · Komentarze(28)
Tym razem nie miałem takiej fajnej pogody, jak wczoraj.
Rano, gdy obudziłem się po nocce, za oknem szalał istny sztorm.
Porywisty wiatr i ulewny deszcz – po prostu super! :D

Na szczęście po południu już tak źle nie było, a drugi zdążyły wyschnąć.
Więc pojechałem sobie na rowerku do Siechnic trasą przez Trestno i „Bledzewo”.
Przed Siechnicami chwilkę spędziłem na śluzie Czesława, by sobie odpocząć, porozmyślać i posłuchać natury. :D
Przyjemnie było.

Potem już do Świętej Katarzyny, którą musiałem zaliczyć, bo pozazdrościłem DMK77 zaliczenia Tereski. :D

Ze Św. Katarzyny przez Zacharzyce i Brochów szybko na Gaj. Niestety dziś czeka mnie znów praca, ale już od środy troszkę luzu. :D

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
ULTRAVOX – „Dancing with tears in my eyes”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Śluza Czesława – to ta sama, na którą niemal codziennie jeździł w zeszłym roku :)


Łabędź, którego prosiła pozdrowić Wiola – spał w swoim gnieździe


Jeszcze raz śluza...


Święta Katarzyna :)

Wreszcie Breslau

Piątek, 11 kwietnia 2008 · Komentarze(29)
Ostatnio strasznie rzadko jestem we Wrocławiu, bo ciągle coś mi wypada.
Ale dziś wreszcie udało mi się pojeździć właśnie po wrocławskich terenach i okolicach.

Za oknem słońce i całkiem fajna pogoda. Chociaż, że byłem mocno styrany po pracy, to i tak ciągnęło mnie mocno na rower. Po prostu musiałem pojeździć!
Po raz drugi w tym roku śmigałem sobie w krótkim rękawku – jeszcze kilka dni i będę jeździł tak codziennie! :)
A ja uwielbiam jeździć na krótko.

Jako cel podróży obrałem sobie jaz w Ratowicach. Raz, że dawno tam nie byłem, a dwa to fakt, że dojazd tam to w większości spokojne drogi.

Jechało się bardzo przyjemnie!
Najpierw przejechałem przez Kładkę Zwierzyniecką i śmignąłem wałami za Zoo, a to tylko dlatego, że miałem chęć przejechania przez Wyspę Cześka! :)
Potem na Siechnice i Kotowice, skąd lasem dojechałem do jazu.

Dookoła czuć już wiosnę.
Fruwa cała masa owadów, co akurat jest dokuczliwe, ale są inne miłe rzeczy związane z przyjściem ciepłych miesięcy...
W lesie ciągle słychać było ptaki, wszędzie dookoła czuć zapach zakwitających kwiatów na drzewach owocowych...
Jest po prostu pięknie i niech będzie tak, jak najdłużej! :)

TRASA:
WRO/Gaj – Las Rakowiecki – Kładka Zwierzniecka – Wyspa Opatowicka...
Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Groblice -> Kotowice -> Ratowice-jaz -> Kotowice -> Groblice -> Siechnice -> Blizanowice -> Trestno...
WRO/Opatowice – Las Rakowiecki - Gaj

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
POUL OAKENFOLD – „Southern Sun”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Widok z Kładki Zwierzynieckiej


We wrocławskim Zoo trwają przygotowania do nowego sezonu


Wyspa Opatowicka – specjalnie dla Cześka!


Komuś się przysnęło ;)


Droga do Kotowic z Groblic


Rów melioracyjny w lesie nieopodal Kotowic


Wiosna przyszła!!!


Dookoła kwitnące, pachnące kwiaty


Już dotarłem do Ratowic


Na ratowickim jazie


Wędkowanie, a więc... luz – blues! ;)


Wracając łabędź już nie spał, za to słońce powoli zapadało w sen :D


Dla zainteresowanych podaję linki do trzech wycieczek, które zrobiłem w tym tygodniu będąc na Śląsku w związku z pracą. :)
1 – Park Chorzowski
2 – Moje Głuchołazy
3 – Razem z Kosmaczem, czyli parada atrakcji!

I znów Siechnice...

Wtorek, 11 marca 2008 · Komentarze(14)
Rano wpadł do mnie Kristofer i po jakimś czasie razem wybraliśmy się na rowery.
Pojechaliśmy najpierw do Krzycha na Księże, bo musiał załatwić pewną sprawę. Zresztą ja dziś też miałem parę spraw rano więc na ten rower to się kilka godzin zbieraliśmy hahaha

Ale pojechaliśmy! I to się liczy! :D

Z Księskiej na Mokry Dwór, a potem polnym skrótem do samych Blizanowic, a których „autostradą” do Siechnic.
Tam kupiliśmy po Piaściku i pojechaliśmy na „śluzę Cześka”, by sobie te pyszne napoje skonsumować. :D

Rozegraliśmy również turniej w kopaniu puszki w dal – to była już druga edycja. :)
Pierwszą edycję, rozegraną 20. czerwca 2007, wygrał Krzychu.

Dzisiaj miałem mu się zrewanżować.
Postanowiliśmy, że rozegramy dwie serie, tak jak w skokach narciarskich. :D

Oto nasze wyniki:
1. seria Krzychu: 9,40 m Młynarz: 11,15 m
2. seria Krzychu: 10,65 m Młynarz: 8,85 m

Niestety, po zsumowaniu okazało się, że znów przegrałem... tym razem zabrakło mi... 5 centymetrów! ;( hehe

No cóż, na otarcie łez pozostaje mi to, że zostałem rekordzistą śluzy! 11,15 m! :D

Następna edycja już wkrótce – tym razem będziemy stosowali profesjonalny pomiar! :)

Wesoło było! I to się liczy! :D

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
DJ TATANA – „All that I feel”
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -


To my! Kibice Śląska! :D
Księska street – dzielnia Kristofera. ;)

Ślęża po raz trzeci!

Poniedziałek, 10 marca 2008 · Komentarze(14)
Razem z Kristoferem postanowiliśmy wykorzystać ten piękny, słoneczny poniedziałek. I wymyśliliśmy sobie, że pojedziemy z Wrocławia na Ślężę.

Plan bardzo ambitny, ale w końcu jesteśmy zawodowcami! ;P
Mieliśmy cały wolny dzień więc czegóż chcieć więcej?! Nic tylko jechać!
No i pojechaliśmy. :)

Z Wrocławia na Żórawinę i potem różnymi wioseczkami dotarliśmy do Rogowa Sobóckiego.
W Rogowie odwiedziliśmy oczywiście tamtejszą słynną piekarnię.
Kupiliśmy sobie po dwa pyszne pączki i z wielkim apetytem je spałaszowaliśmy. :)

Ciągle jechaliśmy pod wiatr i co zrozumiałe, więcej pod górę niż z górki. :D
No ale przecież powrót miał być lajtowy! :)

Z Rogowa do Sobótki i tam zaczęło się już wjeżdżanie na Przełęcz Tąpadła. Łatwo nie było, bo na podjazdach zawsze trzeba coś tam z siebie więcej wykrzesać niż zwykle. Hehe
Zanim wjechaliśmy na przełęcz to zaopatrzyliśmy się w Piaściki, które docelowo miały być skonsumowany na szczycie Ślęży. Szkoda tylko, że pani w sklepie miała popsutą lodówkę... :/

Przełęcz zdobyta. Chwila odpoczynku i ruszamy kamienistym, stromym podjazdem, by zdobyć Ślężę i na jej polance wypić sobie orzeźwiający browarek. :)

Trochę się pomordowaliśmy i znaleźliśmy się na szczycie, gdzie spędziliśmy dobre pół godzinki. Było miło, ale niestety słońce zaczęło powoli się chować, a wiatr dość mocno nam tam dawał się we znaki, więc zrobiło się zimno. Trzeba było wracać.

Cieszyliśmy się, że będziemy mieli super powrót do Wrocławia, bo najpierw kilka kilometrów z górki, a później niemal cały czas z wiatrem w plecy.
Stało się jednak inaczej...

Po 500 metrach zjazdu Krzychu złapał kapcia. Powietrze zeszło mu w kilka sekund z dętki. Także byłem pewien, że złapał popularnego snake’a :)
Nie zmartwiłem się niczym, bo wiedziałem, że szybko załatamy dziurki i będziemy jechać dalej. Niestety tak różowo nie było. :/
Moja pompka odmówiła posłuszeństwa. :(
Nie wiem co się z nią stało, tyle kółek nią napompowałem, a teraz nagle zawiodła!
Na koniec urwałem Krzychowi w dętce wentyl i sprawa była jasna...
Rowerami nie wrócimy. :/

Telefon do Roostera i przyjechał po nas autem, a szkoda. Tyle się mordowaliśmy pod wiatr i podjazdy, a zamiast przyjemnego powrotu... wróciliśmy autem. Że już nie wspomnę o tym, że ze Ślęży sprowadzaliśmy rowery. hehe

Krzychu powiedział jasno: „Młynarz! Musimy znowu pojechać na Ślężę! A wiesz dlaczego?! Bo ja chcę z niej zjechać!” – ok. Trzymam za słowo! :D

TRASA:
WRO/Gaj – WRO/Wojszyce...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Żurawina -> Galowice -> Wilczków -> Pełczyce -> Kuklice -> Szczepankowice -> Budziszów -> Rolantowice -> Dobkowice -> Damianowice -> Ręków -> Stary Zamek -> Kwieciszów -> Michałowice -> Rogów Sobócki -> Sobótka -> Strzegomiany -> Będkowice -> Sulistrowiczki -> ...Przełęcz Tąpadła... -> ...Ślęża...

Nowy asfalt pomiędzy Kuklicami a Szczepankowicami


Kościółek w Starym Zamku


Dajesz, dajesz! :D


Przyjemnie pokonuje się podjazdy mając takie widoki


Podjazd na Przełęcz Tąpadła


Kamienista droga na Ślężę – żółty szlak


Antena na Ślęży


Ślęża – krzyż milenijny


Widok ze Ślęży :D


Kościół na szczycie Ślęży


Ślęża zdobyta po raz trzeci!


From hero...


...to zero! ;P