Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2007

Dystans całkowity:1241.18 km (w terenie 89.00 km; 7.17%)
Czas w ruchu:53:57
Średnia prędkość:23.01 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:42.80 km i 1h 51m
Więcej statystyk

Tuż przed moim wyjazdem

Niedziela, 10 czerwca 2007 · Komentarze(5)
Tuż przed moim wyjazdem do Wrocławia pojechałem z mamą na krótką traskę po okolicznych wioskach.

Dziś znowu było przyjemnie :)
W ciągu dnia upał był straszny, ale wieczorkiem już całkiem fajnie się jeździło.

Niebo w okolicy Wiciny


TRASA:
Jasień -> Świbna -> Bieszków -> Roztoki -> Wicina -> Jasień

Z MAMĄ – WRESZCIE!

Z MAMĄ – WRESZCIE!

Nareszcie pojeździłem z mamą. Już się martwiłem, że podczas mojego kolejnego pobytu w domu nie uda nam się pojeździć.
Moje martwienie się było zbędne, bo pojeździliśmy!!!
I było fantastycznie!
Zrobiliśmy przyjemną traskę, która w większości biegła wąskimi, asfaltowymi drogami biegnącymi między drzewami lasu.
Jechaliśmy mając możliwość oglądania pięknego nieba.
Końcówka wycieczki to w większości przyjemne zjazdy - warto było najpierw się pomęczyć, by później z wielką radością i bez większych wysiłków dojechać do domku :)

Lubsko – moja mama napiera :)


Dłużek – niebo nad domami


Bociek


Jestem dumny z tej kobiety!


Ten gość trzyma kciuki za Kosmacza!



TRASA:
Jasień -> Budziechów -> Lubsko -> Dłużek -> Nowa Rola -> Drzeniów -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień

DUSZNO...

Wczoraj nie jeździłem,

Piątek, 8 czerwca 2007 · Komentarze(3)
DUSZNO...

Wczoraj nie jeździłem, bo dzień był nieco szalony... :D

A dziś dopiero wieczorem nazbierałem troszkę sił i porowerowałem z moim tatą. Zrobiliśmy bardzo przyjemną traskę, którą zakończyliśmy arcyprzyjemnym zjazdem z Lisiej Góry :)

TRASA:
Jasień -> Bieszków -> Łukawy -> Lubanice -> Drożków -> Lipsk Żarski -> Jaryszów -> Golin -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień

ARMENIA - POLSKA

Środa, 6 czerwca 2007 · Komentarze(8)
ARMENIA - POLSKA

STAWIAM: 1:0 dla Biało-Czerwonych
Bo będzię ciężko zapewne na tym kartoflisku :D


--------------------------------

No i niestety przegraliśmy z Ormianami 0:1 :(
Boli mnie to strasznie, bo szkoda trzech punktów.
Dobrze, że dzisiaj w nocy pracuję, bo i tak bym nie mógł spać po tym meczu...
Brak skuteczności i szczęścia, no i niestety formy także, choć to o tej porze sezony mnie nie dziwi. Nasi przeciwnicy w całym meczu oddali jeden celny strzał na bramkę i niestety to wystarczyło, by zdobyć gola. :(
Ja wiem i wierzę, że i tak awansujemy! Będzie ciężej, ale co tam – przecież jesteśmy najlepsi!


Po meczu pojechałem z Krzychem na Księże Małe, pokazałem mu „drogę nad ziemią” i później uderzyliśmy na Mokry Dwór. Pojeździliśmy sobie troszkę po mokrodworskich betonach, niestety nie miałem zbyt dużo czasu, bo jadę dziś na nockę.

Jak zawróciliśmy zaczęło błyskać w oddali, bo nadciągała burza.
Fajnie się wracało w rześkim, burzowym powietrzu, gdy owiewały mnie podmuchy chłodnego wiaterku – to ma swój klimacik :)


Mokrodworskie tereny – kwiaty i niebo


Krzychu – „to gdzie jedziemy?!”


Kościółek przy ulicy Kamienieckiej


Piorun hehe (zdjęcie brzydko wyszło, ale jestem dumny, że go ustrzeliłem :D )

Po wioskach...

Wtorek, 5 czerwca 2007 · Komentarze(3)
Po wioskach...

Tym razem wyjechałem przed godziną dwudziestą.
Było cieplutko, wiaterek praktycznie nieodczuwalny, po prostu piękny wieczór...

Pojeździłem sobie dziś po wioseczkach położonych na południe od Wrocławia.

Kiedy już uporałem się z dziurawą ulicą Grota Roweckiego skierowałem się do Żurawiny, do której dotarłem przez Szukalice i Komorowice. Z Żurawiny do Wilczkowa i przez Pasterzyce, gdzie byłem po raz pierwszy do Bogunowa i powrót do Żurawiny, z której wróciłem do Wrocławia również przez Szukalice i Komorowice.

Bardzo przypadł mi do gustu odcinek z Wilczkowa do Bogunowa, który pokonywałem po raz pierwszy. Jedzie się niemal cały czas bardzo wąską drogą asfaltową, do tego obfitującą w ostre zakręty :) całkiem sympatycznie.

W okolicach Bogunowa miałem duże szczęście, bo wzdłuż drogi biegła sobie sarna :)
Nie zdążyłem jednak zrobić jej fotki, bo szybko uciekła.

Dziś znów niestety złapałem gumę, przez co spory kawałek musiałem wracać do domu z buta :(

Dobrze, że będę w piątek w Jasieniu, to zabiorę sobie pompkę, którą ostatnio tam zostawiłem, a dziś była bardzo mi potrzebna.

Narzekać nie będę za bardzo, bo spacerek jeszcze nikomu nie zaszkodził, poza tym umiliłem do sobie rozmową telefoniczną z Asią =)


Gdzieś między Komorowicami, a Szukalicami się słońce chowa...


MUZYKA DNIA: Reo Speedwagon – „Keep on loving You”
(coś mi się dziś romantycznie zrobiło hehe)

TRASA:
Wro/Gaj – Wro/Wojszyce...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Galowice -> Wilczków -> Pasterzyce -> Bogunów -> Żerniki Wielkie -> Żórawina -> Żórawina Osiedle -> Szukalice -> Komorowice -> Wysoka...
Wro/Wojszyce – Wro/Gaj

ODNALAZŁEM DROGĘ NAD ZIEMIĄ

ODNALAZŁEM DROGĘ NAD ZIEMIĄ

Po godzinie osiemnastej dosiadłem swą maszynę i ruszyłem przed siebie.
Pojechałem na Niskie Łąki, a stamtąd przez tereny MPWiK na Księże Małe, by poszukać „drogi nad ziemią”, którą mi Czesiek ostatnio polecił :)
Wcześniej przyglądnąłem się dokładnie planowi miasta i doszedłem do wniosku, że ta droga musi być koło ulicy Księskiej – trafiłem! :)
Znalazłem ten niby most, który łączy Mokry Dwór z Wrocławiem.
Jest to taka droga, która przez kilometr ciągnie się nad ziemią, zawieszona na filarach – świetna sprawa.
Zmierzyłem dokładnie jej długość i wyszło mi 1010 metrów :)
Dzięki Cześkowi poznałem kolejne, ciekawe miejsce we Wrocławiu. :D

Przejechałem przez Mokry Dwór i wylądowałem w jakimś polu :), po paru chwilach znalazłem się w Trestnie, skąd popedałowałem do Siechnic i Świętej Katarzyny.
Będąc w Św. Katarzynie pomyślałem żeby przejechać małą pętelkę po okolicznych wioseczkach. Jak już zrobiłem tą pętelkę, to wróciłem do Wrocławia przejeżdżając przez Smardzów i Żerniki.

Wypad, jak zwykle bardzo przyjemniutki! :)
Temperatura koło 20 stopni i lekki wiaterek.

”DROGA NAD ZIEMIĄ” łącząca Mokry Dwór z Wrocławiem


Gdzieś między Mokrym Dworem a Trestnem


Samolot :D


TRASA:
Wro/Gaj – Wro/Niskie Łąki – Wro/Księże Małe...
Mokry Dwór -> Trestno -> Blizanowice -> Siechnice -> Święta Katarzyna - > Łukaszowice -> Ozorzyce -> Turów -> Ozorzyce -> Bogusławice -> Silimów -> Święta Katarzyna -> Smardzów -> Żerniki Wrocławskie -> Radomierzyce...
Wro/Wojszyce – Wro/Gaj

Z KRISTOFEREM

Niedziela, 3 czerwca 2007 · Komentarze(12)
Z KRISTOFEREM

Kiedy już opadły emocje i ochłonąłem po wczorajszym szalonym wieczorze, kiedy to świętowaliśmy po zwycięstwie Jedynej Reprezentacji nad Azerbejdżanem, postanowiłem pojeździć na rowerku :)

Ale nie stało się to od razu, bo gościli dziś u mnie we Wrocławiu moi rodzice.
Dopiero wieczorkiem pojechałem do Krzycha na Księże Małe, bo razem mieliśmy jeździć.
Znalazł jakiś rower w komórce, który pozostawił jego były współlokator. :D
Jak już się zobaczyliśmy to Krzysztofer nie czekając długo pochwalił mi się swoim nowym wynalazkiem marki Romet :D
Jeszcze musieliśmy tylko pożyczyć od sąsiadów pompkę, by wbić trochę ciśnienia w sflaczałe opony Rometa :)

Ruszyliśmy! Po 50 metrach Krzychu wyrzucił plastikowe błotniki, bo strasznie go zdenerwowały hehe

Pojechaliśmy na Niskie Łąki, a później Mokry Dwór i Świątniki. Następnie do Radwanic i przez Zacharzyce oraz Brochów do mnie na Gaj.
Kupiliśmy po zimnym Piaście i skierowaliśmy się w stronę twierdzy Rzymiana, z którym skonsumowaliśmy, w bardzo miłej atmosferze, złoty napój :D

Później jeszcze odprowadziłem Krzyśka na Księże i sam wróciłem na swoje osiedle.

Było pięknie! :D

AZERBEJDŻAN - POLSKA

Sobota, 2 czerwca 2007 · Komentarze(4)
AZERBEJDŻAN - POLSKA

Stawiam na wynik: 0:3! :D
Bramki strzelą:
Żurawski, Smolarek, Lewandowski! (mój czarny koń)
Lecę zaraz do "Trzynastki", a później zobaczę, czy moje proroctwo się spełniło :D


--------------------------------------------

Wyszło, że wygraliśmy 3:1.
Szło nam bardzo źle, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale klasowe drużyny poznaje się po tym, że potrafią wydrzeć zwycięstwo przeciwnikowi nawet wtedy, gdy gra się nie klei!
Mecz był bardzo dramatyczny i dostarczył wielkie emocje.
Wieczór po meczu był wspaniały! :D

Szkoda, że Zielak miał dużo spraw na uczelni, bo mieliśmy dziś się spotkać, pojeździć i w ogóle miło spędzić czas :D
Szkoła jednak jest najważniejsza :)

A swoje 1300 metrów przejechałem na Gaju i nie ukrywam, że tylko po to, by wpis miał jakieś pokrycie hehe :D

JASIEŃ -> BOLESŁAWIEC

Przyszedł

Piątek, 1 czerwca 2007 · Komentarze(6)
JASIEŃ -> BOLESŁAWIEC

Przyszedł czas, że trzeba było zwijać się z domu i wracać do Wrocławia.
Przy okazji tego wyjazdu chciałem zrobić jakąś miłą traskę na rowerze.
Wymyśliłem sobie, że pojadę z Jasienia do Bolesławca na rowerze, a stamtąd już pociągiem do Wrocławia.
Plan udało się zrealizować w pełni, bo mnie bardzo ucieszyło.

Ostatnie dni były takie jakieś lipne, więc tym bardziej nie mogłem doczekać się dzisiejszej jazdy. Najpierw pojechałem do Żar i później wioskami do Iłowej, skąd kierowałem się na Lubań, ale po drodze, w miejscowości Ruszów, odbiłem w lewo na Bolesławiec.

Trasa była bardzo przyjemna i to mimo przeszkadzającego wiatru. Niemal cały dystans wiódł asfaltem przez tereny leśne. Było troszkę podjazdów niezbyt stromych, ale dłuższych.

Przejeżdżałem też przez wioskę Parowa, w której mieszka mój znajomy z dawnej pracy. Szkoda, że musiałem się spieszyć na pociąg :)
A pociąg był o 18:20 w Bolesławcu, więc całą drogę jechałem nie zatrzymując się, by zdążyć na czas. Do samego Bolesławca wyszło mi jakieś 85 kilometry.

Ostatnie 10 km jechałem z pewnym panem, którego spotkałem na trasie. Jak mi powiedział, ma 50 lat i w ciągu ostatnich trzech tygodni przejechał 2500 kilometrów :D
Rzeczywiście radził sobie świetnie, bo cały czas jechaliśmy 27 km/h, a zaznaczam, że jechał na strasznym złomie :)
Oprócz tego, że miałem towarzystwo przez jakiś czas, to innym plusem było to, że ów pan pochodzi z Bolesławca, dzięki czemu nie musiałem szukać tam dworca PKP.

Okazało się, że wylądowałem w Bolesławcu godzinę przed pociągiem. W tym czasie sobie zjadłem coś ciepłego i kupiłem picie na drogę. Troszkę się pokręciłem bo bolesławieckich uliczkach. Bardzo ładne miasteczko!
Nie zrobiłem żadnych zdjęć na trasie, bo padła mi bateria w telefonie.
Myślę jednak, że tą traskę powtórzę jeszcze, bo przypadła mi do gustu i wtedy fotki już będą. Dziś za to wrzuciłem zaległe zdjęcia z zeszłego tygodnia :)

Z PKP we Wrocławiu musiałem iść na Gaj z buta, bo okazało się, że przed wejściem do pociągu złapałem gumę.
Jak tylko zreperowałem usterkę w domku, to wybrałem się na krótką trasę po Wrocławiu. Dawno nie jeździłem wrocławskimi ulicami nocą, więc dziś przyszedł na to czas. Z Gaju pojechałem na Most Milenijny, a wróciłem miastem jadąc przez Most Uniwersytecki, Plac Dominikański i ulicą Hubską do domku.

Było świetnie.

MUZYKA DNIA: Madonna – „Rain”

Na Ostatnim Groszu


Wrocław Główny nocą :D



TRASA:
Jasień -> Świbna -> Drożków -> Grabik -> Żary -> Kunice -> Mirostowice Dolne -> Jankowa Żagańska -> Konin Żagański -> Iłowa -> Klików -> Kościelna Wieś -> Ruszów -> Parowa -> Długokąty -> Osiecznica -> Kliczków -> Bolesławice -> Bolesławiec