Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - miasto

Dystans całkowity:15720.46 km (w terenie 2025.78 km; 12.89%)
Czas w ruchu:734:44
Średnia prędkość:21.20 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:5575 m
Liczba aktywności:392
Średnio na aktywność:40.10 km i 1h 54m
Więcej statystyk

REHABILITACJI KOLEJNY DZIEŃ...

REHABILITACJI KOLEJNY DZIEŃ...

Rano podobnie jak wczoraj pojechałem na Stadion Olimpijski na zabiegi.

Niestety było bardzo chłodno i mokro, więc jechało się średnio przyjemnie ale i tak jest to lepsze niż stanie w korkach.

Starałem się nie pochlapać przejeżdżając po kałużach. :D
Niestety w drodze powrotnej się rozpędziłem i osiągnąłem Vmax wycieczki 19 km/h :D przez co pobrudziłem sobie swój ulubiony sweterek. ;(

;)

FIZJOTERAPIA

Czyli ciąg dalszy

Środa, 22 października 2008 · Komentarze(7)
FIZJOTERAPIA

Czyli ciąg dalszy rehabiltacji. :)
Dzisiaj na zabiegi pojechałem rowerem.
Traskę mam fajną, bo biegnie przez Lasek Rakowiecki a także Park Szczytnicki.

Pogoda dzisiaj ponura ale na szczęście, jak jechałem na zabiegi to było sucho. :)
Chwilkę pokręciłem się też po Parku Szczytnickim, bo za wcześnie przyjechałem na Stadion Olimpijski, gdzie się leczę.

Mam nadzieję, że jutro też uda się rowerkiem śmignąć.

RADOCHA :)

A

Wtorek, 21 października 2008 · Komentarze(22)
RADOCHA :)

A radocha polega na tym, że pojeździłem dziś na rowerze. :)

Wczoraj udałem się do lekarza sportowego, by jeszcze inna osoba wypowiedziała się na temat mojej kontuzji Achillesa.
I okazuje się, że zamiast pakowania nogi w gips, który mi proponował inny doktor... mogę troszkę jeździć na rowerze... :D

Przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie sprawa wygląda tak, że będę codziennie chodził na fizjoterapię i później zobaczymy jakie efekty to przyniesie (po pierwszych zabiegach widzę poprawę, więc jestem dobrej myśli). Nie podpalam się, że szybko wrócę do pełni sprawności ale mam cichą nadzieję, że może w grudniu nie będzie już śladu po urazie.
Są na to szanse, jednak dużo więcej będzie można powiedzieć za 14 dni.
Lekarz zabronił mi co prawda biegać po boisku, co mnie smuci ale wyraził zgodę na jazdę na rowerze. Stwierdził, że jeśli będę jeździł spacerkiem, nie napinając przy tym ścięgna, to może to nawet być korzystne.

Także po tej wspaniałej nowinie ruszyłem na rower. :D
Oczywiście bardzo lajtowo, babcinym tempem, bez żadnego deptania i uważając na każdej nierówności. Ale samo to, że sobie jadę na dwóch kółkach, przy pięknej pogodzie i oglądam znów świat z perspektywy siodełka jest dla mnie wspaniałe. :)

Pojechałem dziś z Księża na Stadion Olimpijski, po drodze śmigając po ścieżkach Parku Szczytnickiego, gdzie było dużo ludzi, którzy podobnie jak ja korzystali z uroków pięknej „polskiej złotej jesieni”. :)

Ze stadionu ruszyłem na Most Bartoszowicki, a później Wyspę Opatowicką, z której udałem się do Trestna i stamtąd już polnymi drogami wróciłem na Księże.

Bardzo cieszę się z dzisiejszej jazdy! A jeździło się przyjemnie. :)
Było tak ciepło, że ubrałem i krótkie gatki, i krótki rękawek.

Tak poza tym, z ważniejszych wydarzeń tego pięknego dnia, to zrobiłem jeszcze dziś zakupy w Lidlu. ;P

PARK SZCZYTNICKI


STADION OLIMPIJSKI


STADIONOWO-JESIENNE KLIMATY :)


MOST BARTOSZOWICKI


ŚCIEŻKA NA WALE PRZY MOŚCIE BARTOSZOWICKIM


POLANKA NA WYSPIE OPATOWICKIEJ


MOJE DZISIEJSZE ZAKUPY :D

PARK POŁUDNIOWY Z CZARKIEM

PARK POŁUDNIOWY Z CZARKIEM

Po południu wybrałem się na mały rozruch. ;)

Pogoda dziś piękna, słońce i 18 stopni na plusie, więc grzechem było nie skorzystać.
Pojechałem do Czarka, a później razem z nim do Parku Południowego posiedzieć i pogadać.
W parku tłumy spacerowiczów...

PARK POŁUDNIOWY

DO KAMILI

Po

Wtorek, 7 października 2008 · Komentarze(16)
DO KAMILI

Po południu wybrałem się na Ślężną do Kamili.
Było miło i pyszny obiadek też był... :D

Szkoda jedynie, że jak wyszedłem z domu to akurat zaczęło padać. :)

Wczoraj nie jeździłem, bo dałem odpocząć swojemu ścięgnu Achillesa, które po Odysei na nowo boli i puchnie. :/
Najbliższe dni nie będę jeździł zbyt wiele na rowerze, bo muszę w końcu to zaleczyć.
Oczywiście rehabilitacja będzie przebiegać pod okiem najlepszego fizjoteraputy na BIKEstats.pl. :)

PO APARAT

Po

Piątek, 3 października 2008 · Komentarze(6)
PO APARAT

Po śniadaniu pomknąłem z Księża na ulicę Kasprowicza, by odebrać z naprawy swój aparat, który padł w ostatnim dniu wyprawy na Bornholm.
Na szczęście udało się go naprawić i znów będę mógł nim trzaskać fotki. :)

Udało mi się dotrzeć na miejsce w 30 minut. :)
Wczoraj, na tą samą ulicę jechałem samochodem 55 minut. :D
A więc rower na dystansie 11,5 kilometra w mieście okazał się niemal dwa razy szybszy od auta. :D

Teraz czas przygotować się do wyjazdu na Odyseję Świętokrzyską. :)

”Na krawędzi snu”

LASEK RAKOWIECKI

Z CZARKIEM

Popołudniu

Środa, 1 października 2008 · Komentarze(10)
Z CZARKIEM

Popołudniu musiałem wyjść na rower, bo już nie mogłem wytrzymać w czterech ścianach...

Szybkim tempem do Czarka, łamiąc wszystkie zakazy...
Potem z Czarkiem do Lidla, by skorzystać z promocji, którą polecił mi Darek, łamiąc jeszcze więcej zakazów...
Posiadówa w Parku Wschodnim - bardzo owocna...
Na koniec odprowadziłem Czarka do domku i wróciłem do siebie.

”You’ll never walk alone”

JAZDA MIĘDZY AUTAMI

W

Wtorek, 30 września 2008 · Komentarze(8)
JAZDA MIĘDZY AUTAMI

W południe pojechałem na miasto pobawić się w kuriera. ;)
Szczególnie wesoło było na Podwalu, Piłsudskiego ,Kazimierza Wielkiego, a już prawdziwa frajda to okolice Ronda Reagana.

Chciałem oddać aparat do naprawy – niestety firma na którą miałem namiar już nie istnieje.
Załatwiłem sprawę na poczcie i wróciłem na Księże.

Było bardzo przyjemnie – i to tyle przyjemności na ten dzień.

”You’ll never walk alone”

STÓWKA Z ASICĄ

Mieliśmy

Poniedziałek, 29 września 2008 · Komentarze(14)
STÓWKA Z ASICĄ

Mieliśmy dziś razem pojechać na Gromnik, który jest najwyższym szczytem Wzgórz Strzelińskich ale do tego celu nie dotarliśmy.
Nie zmartwiło nas to jednak zbytnio, bo wypad był bardzo fajny. :)

Początkowo mieliśmy super pogodę, słoneczko i osiemnaście stopni.
Wiatr kręcił z różnych stron ale mocno nie przeszkadzał.

Z Wrocławia udaliśmy się do Żórawiny i później różnymi wioseczkami jechaliśmy w stronę miejscowości Prusy skąd już zostałoby tylko 15 km do celu.
Niestety zrobiło się bardzo chłodno, chmury zasłoniły słońce, a my byliśmy lekko ubrani.
Trzeba pogodzić się z tym, że krótkie spodenki niedługo wrzucimy na całą zimę do szafy. :/

Udało nam się dojechać do Kondratowic, gdzie przy tamtejszym sklepiku spożywczym zrobiliśmy sobie długą przerwę na odpoczynek. :)
Wcinaliśmy smakołyki i tradycyjnie już, lodziki. :D
Poza tym miła pani w sklepie zrobiła Asicy kawkę...
Są jeszcze porządni ludzie na świecie.

Przy tej przerwie zapadła decyzja, że nie ma co jechać dalej w takim chłodzie, bo szkoda zdrowia. Odwrót i kierunek na Wrocław. :D

Jeszcze zanim opuściliśmy Kondratowice byliśmy świadkiem nieprzyjemnej sytuacji, która mogła skończyć się niezbyt wesoło...

Gdy siedzieliśmy przed sklepem podszedł do nas ostro wstawiony facet.
Pijaczek, jak pijaczek – pomyśleliśmy. Pewnie przesadził.
Coś tam zagadał, próbował być uprzejmy (strasznie spodobały mu się nogi Asicy :D )...
Po kilku chwilach jednak, z nowo zakupioną flaszką w dłoni wpakował się do auta i ku naszemu zdziwieniu odpalił je poczym ruszył w podróż do domu...
Ten człowiek ledwo trzymał się na nogach, miał problem z otwarciem drzwi w aucie, że o wrzucaniu biegów nie wspomnę...
Całe szczęście, że jego szalona jazda nie trwała dłużej niż 200 metrów...
Trafił na policję, która akurat była niedaleko.
Ucieszyło mnie to, bo zbyt często takim ludziom jazda po pijanemu uchodzi płazem...

My z Asicą na szczęście nie mieliśmy najmniejszych problemów z jazdą. ;)
Do Wrocławia wracaliśmy tą samą drogą i jechało nam się całkiem fajnie. :)
Tak się rozgadaliśmy po drodze, że nawet nie zauważyliśmy jak szybko uciekają kilometry.

Pożegnaliśmy się na skrzyżowaniu ulic Borowskiej z Armii Krajowej.
Asica pognała na Kozanów, a ja ruszyłem w miasto żeby pobawić się w kurierską jazdę. ;)
Szybko jednak śmignąłem na Księże, bo Achilles znów dał znać o sobie... :/

Dziś było tak jak jest zawsze z Jahoo – bardzo fajnie!
Dzięki! :)

TRASA:
Wro/Księże – Gaj – Wojszyce...
Wysoka -> Komorowice -> Szukalice -> Żórawina -> Żerniki Wielkie -> Bogunów -> Węgry -> Brzoza -> Brzezica -> Borów -> Piotrków Borowski -> Mańczyce -> Głowno -> Podgaj -> Karczyn -> Kondratowice -> powrót tą samą trasą
+ kilka km po Wrocławskich ulicach

”Na krawędzi snu”

POCZĄTKOWO POGODA BYŁA REWELACYJNA...


ALE NIE POGODA BYŁA DZIŚ NAJLEPSZA ;P

NIEWEEKEND U KOSMY

Dzień

Wtorek, 23 września 2008 · Komentarze(4)
NIEWEEKEND U KOSMY

Dzień zaczął się tak sobie, później było normalnie, a na koniec... wspaniale. :)

W południe spotkałem się jeszcze na wrocławskiej ziemi z Asicą. Pojechaliśmy do mnie na herbatkę, która mi nie smakowała, a później zapakowaliśmy nasze rowery w moją furę pościgową i pognaliśmy autostradą na Śląsk i Zagłębie!
Do Kosmy rzecz jasna. :D

Jak zawsze na początku spotkania radosne powitanie, uściski i lodziki... zakupione w Tesco wraz z innymi produktami. ;P
Tradycyjnie, jak to u Kosmy, również posiłek składający się z pierogów. :)

Po tym wszystkim, a było już nieco po dziewiętnastej, wychodzimy z wigwamu Kosmacza, by spotkać się z Darkiem, znanym na BS jako Dariusz79. :)

Wspólnie jedziemy na zamek w Będzinie, który w nocnej scenerii prezentuje się jeszcze piękniej niż za dnia! Jest to niezwykłe miejsce!
Tam spędzamy trochę czasu na miłych pogaduszkach.
Darek niestety musi nas opuścić, bo ma mało wolnego czasu.
Mimo to i tak się cieszymy, że mogliśmy go poznać, bo to sympatyczny i pozytywnie zakręcony chłopak. :)

Z Będzina udajemy się jeszcze na Pogorię no.3, gdzie Asica chciała zanurkować razem z Flecikiem. ;P
Szkoda, że zaczyna mżyć i jest bardzo chłodno. To jednak nie jest w stanie nam odebrać przyjemności z tego wieczornego wyjścia na rower.
Postanawiamy zakończyć je na wizycie w pizzeri, gdzie przy pysznym piwku wcinamy smakowitą pizzę! Była naprawdę olbrzymia! :)

Cały dzień i wieczór były świetne!
Szkoda tylko, że dziewczyny katowały mnie tym wstrętnym kanałem TV... :D

TRASA:
D.G./Mydlice -> Będzin – zamek -> Pogoria III ->D.G./Centrum -> D.G./Mydlice

”City of blinding lights”

NA ZAMKU W BĘDZIENIE


DAREK Z DZIEWCZYNAMI


PIZZA!!!