Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław - okolice

Dystans całkowity:12736.86 km (w terenie 1644.50 km; 12.91%)
Czas w ruchu:602:40
Średnia prędkość:21.13 km/h
Maksymalna prędkość:61.34 km/h
Suma podjazdów:7336 m
Liczba aktywności:168
Średnio na aktywność:75.81 km i 3h 35m
Więcej statystyk

PIĘKNY DZIEŃ

Poniedziałek, 12 marca 2007 · Komentarze(8)
PIĘKNY DZIEŃ


We Wrocławiu wspaniała pogoda, nic tylko jeździć i jeździć :)

Z rana zawitał do mnie Matys, oczywiście wyciągnął mnie z łóżka niemalże siłą. Na początku nie spodobało mi się to w ogóle, no ale kiedy zaproponował wspólną jazdę to od razu się ucieszyłem :D

I w okolicach godziny 10 wyruszyliśmy już ode mnie na trasę, którą dziś chciałem zaprezentować Matyskowi.

Zanim to nastąpiło musieliśmy pokonać z rowerami schody w moim bloku, gdyż akurat przeprowadzano konserwację windy – szkoda, że mieszkam na dziesiątym piętrze :D

Z Gaju pojechaliśmy na Kładkę Zwierzyniecką i później wałami za Zoo do Mostu Bartoszowickiego, następnie przeprawiliśmy się przez Wyspę Opata Cześka, gdzie Matysowi strasznie spodobała się śluza ;]

Z Opatowic wyruszyliśmy w stronę Siechnic i wróciliśmy przez Świętą Katarzynę i Zacharzyce do domku.
Matys pognał na swoją uczelnię, a ja na Uniwerek pozałatwiać kilka spraw, pospacerowałem sobie dziś również po naszym pięknym rynku, co w połączeniu z fenomenalną pogodą sprawiło mi nieziemską przyjemność :)

Wieczorem odprowadziłem Matysa na PKP, bo musiał wracać do Żar.

Pomimo takiej pięknej pogody... jeździłem dziś w długich spodniach i męczyłem się niemiłosiernie :/ a to wszystko przez takich osobników jak Czesiek, Pixon, czy Tomek, którzy mnie straszą jakimś reumatyzmem.

Koniec! To był już ostatni dzień na długo :D

Matys i ja



TRASA:
WROCŁAW/Gaj – Niskie Łąki – Most Bartoszowicki – Wyspa Opatowicka...
Trestno
Blizanowice
Siechnice
Święta Katarzyna
Zacharzyce
WROCŁAW/Brochów - Gaj

LUBIĄŻ


Co

Niedziela, 11 marca 2007 · Komentarze(6)
LUBIĄŻ


Co mi się nie udało wczoraj – zrobiłem dzisiaj :)

A więc uderzyłem do Lubiąża. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej wycieczki, bo zobaczyłem dużo pięknych miejsc i zabytków, po prostu nacieszyłem swoje oczy wspaniałymi widokami :)

Moim celem było zobaczenie Pałacu Cystersów w Lubiążu i muszę przyznać, że miejsce to zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie. Coś niesamowitego, cudowna budowla i jej otoczenie tworzą tam niepowtarzalny klimat. Nic dziwnego, że zabytkiem tym swego czasu zainteresował się sam... Michael Jackson, który nawet się pofatygował z wizytą do Lubiąża :)

Do swego celu udałem się jadąc wioskami położonymi na północny zachód od Wrocławia, między innymi przejeżdżałem przez Prężyce, gdzie kiedyś razem z Matyskiem wspaniale się bawiliśmy na festynie :D

Pokonywanie tamtejszych dróg, mało uczęszczanych przez auta, sprawiało mi dużą przyjemność i to pomimo ciągłej jazdy pod wiatr. Taki był plan, by do Lubiąża troszkę się wymęczyć mając ciągle wiatr w blachę, ale za to mieć lajtowy powrót. Niestety nie do końca się to sprawdziło, bo powrót miałem niby z wiatrem w plecy, ale mało odczuwalnym, za to gdy wiał wcześniej w blachę to dawał czadu – trudno, trochę się wysilić musiałem :D

Odpoczynek zrobiłem sobie na ryneczku w Brzegu Dolnym – bardzo urokliwe miasteczko.

To był wspaniały, niedzielny dzień! Kocham takie dni.


Pod Prężycami, jak to w niedzielę przystało... przeżegnałem się :)


Pałac w Prężycach – kiedyś tam się działo hehe


Cerkiew prawosławna w Malczycach


Pałac Cystersów w Lubiążu


Może kiedyś sobie kupię ten pałacyk :D


Kolumna w parku przyklasztornym


Drewniany wiatrak „Koźlak” – okolice Lubiąża


Kościół w Brzegu Dolnym


Za plecami... Uraz :), a ja gonię w ciemnościach do Wrocławia



A, bym zapomniał... :D
Jakby ktoś nie miał kaskofonu na maratony, czy wycieczki to znalazłem dziś w przydrożnym rowie hehe
Najnowszy model ;]



TRASA:
WROCŁAW/Gaj – Nowy Dwór – Leśnica – Mokra...
Brzezina -> Brzezinka Średzka -> Gosławice -> Prężyce -> Lenartowice -> Gąsiorów -> Głoska -> Głogi -> Lubiatów -> Zabór Mały -> Kobyliniki -> Szczepanów -> Brodno -> Rzeczyca -> Chomiąża -> Malczyce -> Lubiąż -> Prawików -> Grodzanów -> Pogolewo Wielkie -> Pogolewo Małe -> Pysząca -> Brzeg Dolny -> Kręsko -> Wały -> Stary Dwór -> Uraz -> Pęgów -> Zajączków -> Szewce...
WROCŁAW/Świniary – Różanka – Most Milenijny - Gaj

+ wieczorkiem do Rzymianka i powrót :)

ZNOWU DESZCZ...

ZNOWU DESZCZ...


Coś ostatnio pogodę we Wrocławiu mamy w kratkę :)
Chłodne i mokre dni przeplatają się ze słonecznymi. Ale takie już są uroki wczesnej wiosny... którą mamy już od listopada zeszłego roku :D

Dziś miałem iść do szkoły na wykłady, ale jako że zaspałem na pierwszy, postanowiłem w ogóle zrezygnować z wypadu na Uniwerek – nie lubię spać na wykładach ;]

Jeszcze koło godziny 11 szybko skleciłem sobie plan na dzień – miałem pojechać rowerkiem do Lubiąża :D
Nawet zacząłem go realizować, jednak... moja super wycieczka skończyła się po przejechaniu 3 kilometrów, na krzyżówce Powstańców Śląskich z Hallera :D

Po prostu przenikliwy chłód, wiatr i ciągle padający deszcz dały mi dobitnie do zrozumienia, że tej wycieczki nie zrobię dziś, a już na pewno nie... w krótkich spodenkach :)
No to wróciłem do domu.

Dopiero po godzinie 16 przeprowadziłem kolejny atak na pogodę :D
I tym razem plan, już inny, zrealizowałem w całości. Przejechałem bardzo lubianą przeze mnie trasę, którą odkryłem na ostatnich wakacjach :)

Było jak zawsze miło. Wszyscy ludzie na ulicach opatuleni w jakichś ciepłych kurtkach i za parasolami, a ja sobie zasuwałem w spodenkach... :)
Tomek mnie jednak straszy reumatyzmem – zastanowię się nad tym :D


Droga z Zacharzyc do Iwin



TRASA:
Wrocław/Gaj – Niskie Łąki – Opatowice
Trestno
Blizanowice
Siechnice
Święta Katarzyna
Zacharzyce
Wrocław/Brochów - Gaj

WIOSNAAAA!!! :D

Pogoda

Środa, 7 marca 2007 · Komentarze(17)
WIOSNAAAA!!! :D

Pogoda dziś we Wrocławiu była fenomenalna! Sucho, żadnych opadów, błękitne niebo ze wspaniałym słońcem i temperatura między 12 a 14 stopni na plusie! Takiej pogody nie mogłem już dziś zmarnować – wystarczy, że zmarnowałem niemal identyczną w ciągu dwóch poprzednich dni :)

Nie jeździłem dziś sam :) Moim świetnym towarzyszem był Tomek :D

Już wcześniej ustaliliśmy, że uderzymy na Wzgórza Strzelińskie i wjedziemy na Gromnik, na którym Tomek jeszcze nie był nigdy. Przed godziną czternastą wyjechaliśmy z Wrocławia w stronę Żórawiny i dalej jechaliśmy spokojnymi drogami przez Węgry i Prusy :D do Białego Kościoła. Całą drogę w tym kierunku jechaliśmy pod wiatr, który nie był strasznie mocny, jednak jazdy nie ułatwiał na pewno :)
Taki był nasz plan – pierwsza połowa trasy pod wiatr, by powrót był przyjemny :)

Chyba najpiękniejszym odcinkiem naszej wycieczki była malownicza droga z Prus do Białego Kościoła. Drugi raz nią jechałem i znów czerpałem ogromną przyjemność z jej pokonywania. Tomkowi też się spodobała. Co ciekawe w przydrożnych rowach na tamtym odcinku napotkaliśmy... śnieg! :)

W Białym Kościele zrobiliśmy sobie, krótką przerwę na zakupy w sklepie i podziwianie tamtejszego pięknego kościółka oraz uroczych widoków, które w tamtym momencie były ozdobione zachodzącym słońcem.

Po niedługiej przerwie ruszyliśmy na Gromnik, troszkę sił nas kosztował podjazd na szczyt, a nie były to już nasze pierwsze wspinaczki tego dnia :)
Oczywiście na szczycie zarządziliśmy generalny odpoczynek, na który sobie zasłużyliśmy :)

Przyjemnie piło się zimnego Piasta na Gromniku, troszkę się posililiśmy również jedzonkiem i... zastała nas noc na szczycie, gdzie ponoć pojawiają się duchy byłych mieszkańców tamtejszego zamku :D
Nas jednak to specjalnie nie martwiło, żadnych duchów nie spotkaliśmy, mało tego... zamiast wracać z Gromnika drogą, to wbiliśmy się żółty szlak i zaszyliśmy się w czeluść lasu :D
Troszkę było adrenalinki podczas dość długiego zjazdu w ciemnościach otoczonych drzewami.
Bardzo ciekawe doświadczenie, pierwszy raz w życiu pokonywałem taki dziki las w kompletnych ciemnościach :D

Fajnie było :)

Gdy już byliśmy ponownie w cywilizowanym świecie, skierowaliśmy się w stronę Strzelina, a stamtąd ruszyliśmy na Oławę i skręciliśmy na mało uczęszczane przez auta drogi. Niemal całą drogę powrotną mieliśmy z lekkim wiaterkiem w plecy, co stanowiło dla nas ogromny komfort jazdy. Jazda powrotna była jedną, wielką przyjemnością i to pomimo mroku, w jakim przyszło nam jechać.

Dojechaliśmy do Świętej Katarzyny i po kilku chwilach byliśmy na wrocławskim Brochowie, skąd do domku już tylko kilka minut :)

Wycieczka niezwykle udana, było strasznie ciepło i zarówno Tomek, jak i ja, po raz pierwszy w tym roku śmigaliśmy w krótkich gatkach – strasznie długo na tę chwilę czekaliśmy :D

Miałem jeszcze wielką ochotę na jazdę, więc do domku wpadłem na krótką chwilę, by zjeść szybką kolacyjkę i... znów zabrałem się z rowerem na dwór, by pokonywać wrocławskie ulice.

Byłem między innymi na moim kochanym Moście Milenijnym, Moście Grunwaldzkim, w C.H. Korona, Hali Ludowej, Marino i oczywiście na Ostrowie Tumskim.

Strasznie jestem zadowolony z faktu, iż dzisiejszy dzionek udało nam się świetnie wykorzystać :)


Tomek w akcji :)


Ja też walczę :D


Kochane słoneczko...


Kościół w... Białym Kościele


Ta budowla jest przeurocza


Bardzo przyjemnie się jeździ z Tomkiem :D



TRASA:

Na Gromnik


Wrocław/Gaj – Wojszyce...
Wysoka
Komorowice
Szukalice
Żórawina Osiedle
Żórawina
Żerniki Wielkie
Bogunów
Węgry
Brzoza
Brzezica
Borów
Piotrków Borowski
Mańczyce
Głownia
Podgaj
Karczyn
Kondratowice
Prusy
Gołostowice
Wąwolnica
Biały Kościół
Gębczyce
Romanów
Gromnik
Krzywina
Jegłowa
Strzelin
Chociwel
Ulica
Brożec
Wawrzęcice
Grodzieszowice
Kończyce
Domaniów
Piskorzówek
Piskorzów
Swojków
Gęsice
Rynakowice
Okrzeszyce
Sulimów
Święta Katarzyna
Zacharzyce
Wrocław/Brochów – Gaj

TRASA:

Wrocławskimi ulicami


Gaj/Armii Krajowej
Wiśniowa
Klecińska
Most Milenijny
Most Osobowicki
C.H. Marino
Most Osobowicki
Mosty Trzebnickie
Most Warszawski
C.H. Korona
Mosty Jagiellońskie
Kredka i Ołówek :)
Hala Ludowa
Most Zwierzyniecki
Plac Grunwaldzki
Most Grunwaldzki
Most Pokoju
Ostrów Tumski
MOSTY MŁYŃSKIE!!! :D
Plac Dominikański
Piłsudskiego
Ślężna
Armii Krajowej
Dom w Gaju :D

MROŹNY PORANEK

Sobota, 24 lutego 2007 · Komentarze(6)
MROŹNY PORANEK

Wstałem dziś wcześnie aby pojeździć przed skokami :)

Zrobiłem traskę na Świętą Katarzynę.
Było zimno, bo –2 stopnie i wiało.
Mam nadzieję, że dzisiaj w Sapporo Małyszkowi powieje pod narty tak jak mi dziś w blachę hehe

Właśnie sobie oglądam skoki, akurat pięknie Kamil Stoch skoczył :D
Czekam na medal Adama – jestem pewny, że zostanie medalistą i mam nadzieję, że znów będzie Mistrzem Świata!

TRASA:
WRO/Gaj - Brochów...
Zacharzyce
Święta Katarzyna
Smardzów
Żerniki Wrocławskie
Radomierzyce
WRO/Wojszyce - Gaj


Żerniki Wrocławskie - przejazd kolejowy

FOLKLOR...

Piątek, 2 lutego 2007 · Komentarze(15)
FOLKLOR...

Dzisiaj pobawiłem się w odkrywcę nowych szlaków – niestety nie znalazłem dziś nic ciekawego... Zamiast nowych dróg, które mógłbym włączać do swych przyszłych tras, wpakowałem się niezły „bajzel” :D

Pierwszym celem była dziś miejscowość oznaczona na mapie, jako Sadków... Na drodze z Żórawiny do Węgier skręciłem w prawo, by odnaleźć szukaną „osadę”, bo tego nawet wioską zabitą dechami nie można nazwać. Jeden budynek i jakieś szopy, z których wyleciało dwóch chłopów z psem (miał chyba zaawansowane stadium wścieklizny) Oznajmili mi, że to jest właśnie Sadków i ta droga już do nikąd dalej nie prowadzi :D. No więc zawróciłem nie czekając, aż pogonią mnie grabiami... ;]

Kolejny mój cel... Krajków! Zanim tam trafiłem, musiałem zmagać się z nieziemskim fetorem, unoszącym się w powietrzu koło Stacji Badań Trzody Chlewnej, obok której miałem nieprzyjemność przejeżdżać. Myślałem, że już gorzej być nie może, szybko zorientowałem się, że jednak może... :D Ledwo uciekłem przed tym smrodem, to wpadłem na drogę brukową, po której pewnie byłoby ciężko przejechać nawet czołgiem. Cała droga zmasakrowana i pokryta błotem, trochę poszło tam bluzgów z mojej strony :D
Do Krajkowa wjechałem przez tereny chyba byłego PGR-u, straszne widoki :), żeby nie było lekko to na koniec mojej przygody z tą wsią wylądowałem w jakimś buraczanym polu. Przemęczyłem się trochę w terenie i doczłapałem się do wiaduktu nad autostradą A-4. Byłem uratowany! :D

Pogoda dziś bardzo ponura, wiatr średni, przez połowę wycieczki lekko mżyło, temperatura około 6 stopni.

No cóż, było jak było, a i tak wypad udany hehe :)


Na końcu drogi Sadków... nie polecam :)


W drodze do Krajkowa...


Cywilizacja!!! :D - autostrada A4




TRASA:

WRO/Gaj – Wojszyce...
Komorowice
Szukalice
Żórawina Osiedle
Żórawina
Sadków
Krajków
Milejowice
Rynakowice
Okrzeszyce
Zagródki
Bratowice
Szostakowice
Sulimów
Święta Katarzyna
Zacharzyce
WRO/Brochów - Gaj

LUTY...

Czwartek, 1 lutego 2007 · Komentarze(9)
LUTY...

No i mamy kolejny miesiąc :) jeszcze trochę i będzie wiosna, zacznie robić się ciepło i zapomnę o ostatnich wietrzno-śnieżnych incydentach :D
A co za tym idzie... przyjemność z jazdy zostanie spotęgowana!!!

Styczeń pozostawia mi wiele niedosytu, bo po świetnym początku było niestety już cały czas gorzej, jakoś wszystko się tak posypało ale nie chce mi się o tym pisać :) nie ważne co było – ważne co będzie ;]

Dzisiaj zrobiłem bardzo przyjemną traskę do Siechnic i wróciłem przez Świętą Katarzynę i Żerniki Wrocławskie do domku. Kilka kilometrów przejechałem wałami za zoo, byłem też na Wyspie Cześka, to znaczy na Wyspie Opatowickiej :D hehe
Chciałem odnaleźć dziś Bajkał, lecz się nie udało. Przed Siechnicami, na wale, wbiłem się w teren (chyba koło śluzy nr 2) i dojechałem do zakola Odry, dalej nie jechałem, bo warunki do jazdy były tam tragiczne. I tak wydaje mi się, że obrałem złą drogę na Bajkał...

Bardzo silny był dziś wiatr ale mimo to złego słowa o nim nie powiem, bo był sprawiedliwy... połowa trasy w plecy, a druga w blachę :)


Tą drogą chciałem dziś dojechać na Bajkał...




TRASA:
WRO/Gaj – Krakowska – Na Niskich Łąkach – wały – Wyspa Opatowicka...
Trestno
Blizanowice
Siechnice
Święta Katarzyna
Smardzów
Żerniki Wrocławskie
Radomierzyce
WRO/Wojszyce - Gaj

Pogoda nieprzyjemna

Środa, 13 grudnia 2006 · Komentarze(3)
Pierwsza część mojej dzisiejszej trasy, do Ujazdu Górnego, to była walka z wiatrem, do tego przeszkadzała nieprzyjemna mżawka, co w połączeniu z zimnym powietrzem bardzo odbierało ochotę do jazdy. Po 10 kilometrach chciałem zawrócić do domu, jednak ostatecznie postanowiłem przejechać swoją dzisiejszą trasę. Pomyślałem sobie, że jak przemęczę się jadąc pod ten wiatr, to potem będę miał olbrzymią przyjemność podczas drogi powrotnej – i nie pomyliłem się. Od Ujazdu Górnego jazda była już czystą przyjemnością, do tego przestało padać i momentami nieśmiało zza chmur wychodziło słońce.

Wjeżdżając do Wrocławia od strony Leśnicy, postanowiłem wrócić do domu ulicami, którymi jeszcze nie jeździłem. I tak jechałem przez Ratyń, Żerniki i Nowy Dwór. Bardzo spodobały mi się tamtejsze rejony – w sumie mało rzeczy w życiu mi się nie podoba :D

Cieszę się, że nie dałem złamać się pogodzie, teraz muszę jednak zrobić wielkie pranie, bo przyjechałem cały obłocony. Ale co tam, satysfakcja jest ważniejsza!


TRASA:

WRO/Gaj – Hallera – Grabiszyn – Oporów...
Mokronos Dolny
Cesarzowice
Jaszkotle
Pietrzykowice
Sadków
Sadkówek
Sośnica
Kąty Wrocławskie
Pęcznica
Piotrowice
Kostomłoty
Sambórz
Jarosław
Ujazd Górny
Michałów
Cesarzowice
Ciechów
Środa Śląska
Komorniki
Źródła
Błonie
Wróblowice
WRO /Leśnica – Trzmielowicka – Miodowa – Gromadzka – Jerzmanowska – Żernicka – Strzegomska – Estakada – Klecińska – Hallera – Gaj


Przez połowę drogi towarzyszyła mi taka pogoda...


Z czasem zrobiło się lepiej :)

Wietrzne, niedzielne popołudnie...

Niedziela, 10 grudnia 2006 · Komentarze(2)
Mimo brzydkiej pogody, jaka nawiedziła Wrocław – zrobiło się zimniej, bardzo wieje i jest mokro :( postanowiłem jednak troszkę się poruszać :) Zrobiłem bardzo przeze mnie lubianą traskę, która prowadzi przez Świętą Katarzynę i Siechnice – dzisiaj przejazd w odwrotnym kierunku niż zawsze.

TRASA:

WRO/Gaj – Wojszyce...
Radomierzyce
Żerniki Wrocławskie
Smardzów
Święta Katarzyna
Siechnice
Blizanowice
Trestno
WRO/Opatowice – Niskie Łąki - Gaj

Wzgórza Strzelińskie

Piątek, 8 grudnia 2006 · Komentarze(5)
Tego dnia postanowiłem wybrać się na Wzgórza Strzelińskie i troszkę się tam pokręcić. Do tej pory jedynie przejeżdżałem tamtędy tranzytem :) tym razem jednak chciałem poznać tamtejsze okolice i muszę przyznać, że zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie.

Wyjechałem z Wrocławia około 10 rano i znanymi mi już drogami podążałem w stronę Borowa. Następnie już jechałem po nowych dla mnie okolicach do Kondratowic, skąd przez Prusy udałem się bocznymi drogami do Białego Kościoła. Na tamtym etapie jechało się świetnie (pomimo wiatru wiejącego w blachę ;] ), troszeczkę zaliczyłem małych i większych podjazdów, ciągle towarzyszyły mi malownicze widoki oraz słońce, w ogóle pogoda tego dnia była chyba najlepszą w grudniu – 12 stopni i sucho.

Sam Biały Kościół jest bardzo urokliwą wioseczką, w której można poczuć taki „średniowieczny” klimat :) niesamowity jest tamtejszy kościółek – jak z bajki.

Z Białego Kościoła poruszałem się niebieskim szlakiem w stronę Skrzyżowania pod Dębem – nie jest to trasa przeznaczona dla rowerów niestety – bardzo dużo błota, a właściwie rozmokłej gliny na drodze. Momentami szlak prowadził przez podmokłe ścieżynki – jakoś sobie poradziłem. Gdy już dotarłem do tego skrzyżowania zmieniłem szlak na czerwony, droga była już przejezdna nawet dla aut. Za cel obrałem sobie Gromnik – najwyższy szczyt Wzgórz Strzelińskich (393 m n.p.m.) Po drodze na czerwonym szlaku trafiłem na Cygański Krzyż, a właściwie to, co po nim zostało :) Następnie, po jakichś 400 metrach, szlak wchodzi w las i zaczyna się wspinaczka po wąskich ścieżkach. Przeraziłem się, gdy zobaczyłem ostatnie 300 metrów szlaku czerwonego. Podjazd na Gromnik był niemożliwy – nachylenie zbyt duże dla rowerka, śliskie podłoże z kamieniami i wystającymi korzeniami... Już byłem gotów wrzucać rower na plecy ale pomyślałem, że sprawdzę jeszcze podjazd żółtym szlakiem, no i opłaciło się :) wjechałem przystępną dróżką bez najmniejszych problemów.

Na Gromniku spędziłem ponad godzinę – akurat rozdzwonił mi się telefon :)
Wielka szkoda, że zostały tam tylko ruiny zamku – byłoby wspaniale, gdyby stała tam cała budowla. Jest tam jeszcze osobliwy dąb, pozostałości po starych murach, i pełno kamieni po wysadzonej wieży widokowej.

Z Gromnika zjechałem żółtym szlakiem do Krzywiny – zjazd świetny, prawie staranowałem sarnę :D Następnym moim celem był stary kamieniołom łupków kwarcytowych koło Jegłowej – niestety troszeczkę pogubiłem się, po prostu niepotrzebnie opuściłem żółty szlak. To spowodowało, że trafiłem na inny kamieniołom ale nie na ten, o który mi chodziło. Nie miałem już czasu na poszukiwania, bo widmo jazdy w ciemnościach zaglądało mi w oczy :D ale wrócę tam jeszcze...

Dalsza jazda to już sam asfalt, przez Strzelin, a później wioseczkami – nie chciałem jechać najkrótszą drogą. W sumie dwie godziny jechałem w kompletnych ciemnościach – jednak od czego mam lampki?! :D

Wycieczka udana i... niezapomniana - czuję, że jeszcze wiele kilometrów po Wzgórzach Strzelińskich nakręcę :)


TRASA:

WRO/Gaj – Wojszyce...
Biestrzyków
Suchy Dwór
Żórawina
Żerniki Wielkie
Bogunów
Węgry
Brzoza
Brzezica
Borów
Piotrków Borowski
Mańczyce
Głownin
Podgaj
Karczyn
Kondratowice
Prusy
Górka Sobócka
Gołostowice
Skała
Wąwolnica
Biały Kościół
Skrzyżowanie pod Dębem (niebieski szlak)
Gromnik (czerwony, żółty szlak)

Krzywina (żółty szlak)
Jegłowa
Strzelin
Chociwel
Górzec
Trześnia
Brożec
Wawrzęcice
Grodzieszowice
Kończyce
Domaniów
Piskorzówek
Piskorzów
Swojków
Gęsice
Rynakowice
Okrzeszyce
Sulimów
Święta Katarzyna
Zacharzyce
WRO/Brochów - Gaj


Pogoda do jazdy wymarzona...


Czy to naprawdę grudzień?!


Kościółek – wioska Biały Kościół :)


Cygański Krzyż Pokutny


Skały w drodze na Gromnik


Tu było za stromo – drogi poszukałem gdzie indziej


Na Gromniku – tyle zostało po zamku...


Powrót – robi się ciemno... piękne, grudniowe niebo